10 najbardziej kontrowersyjnych wyścigów sezonu 2021 (Część 1)

Grand Prix Bahrajnu 2021 / © Mercedes-AMG Petronas Formula One Team / LAT Images

Miniona kampania bez dwóch zdań należy do jednej z najbardziej emocjonujących w historii Formuły 1. Przez cały sezon byliśmy świadkami wyrównanej walki między Maxem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem, której rozwiązanie poznaliśmy dopiero w trakcie ostatniego Grand Prix.

Jednak, jak to zwykle w sporcie bywa, wraz z rosnącymi emocjami, rosły również kontrowersje, których główną gwiazdą byli kierowcy, FIA oraz sędziowie. Dzięki temu jesteśmy w stanie stworzyć ranking najbardziej kontrowersyjnych wyścigów tego sezonu.

10. Grand Prix Bahrajnu

Na dziesiątym miejscu w rankingu jest inaugurujący kampanię 2021 wyścig o Grand Prix Bahrajnu. Już od początku weekendu można było zaobserwować, że Red Bull w tym roku rzuci rękawice Mercedesowi. Max Verstappen był najszybszy we wszystkich sesjach treningowych, co powtórzył także w kwalifikacjach, gdzie pokonał swojego rywala, Lewisa Hamiltona, o 0.4 sekundy, zajmując tym samym pole position do niedzielnego wyścigu.

Pierwsza połowa wyścigu polegała bardziej na walce strategicznej niż tej na torze – Brytyjczyk zdecydował się na „podcięcie” Verstappena, dzięki czemu objął prowadzenie. Jednak po drugiej serii pit stopów Holender, na świeższych oponach, zaczął zbliżać się do Hamiltona i wszystko wskazywało na to, że uda mu się wyprzedzić kierowcę Mercedesa tuż przed końcem wyścigu.

Na 53. kółku, trzy okrążenia przed końcem, Verstappen dogonił Hamiltona i z wyraźnie lepszym tempem spróbował wyprzedzić go w zakręcie numer cztery. Jednak Holender na wyjeździe z „czwórki” przekroczył granice toru i na kolejnym okrążeniu dostał polecenie oddania pozycji, tym samym przegrywając Grand Prix, przekraczając metę za Hamiltonem.

Sędziowie w Bahrajnie po raz pierwszy w tym sezonie popisali się brakiem konsekwencji – przez cały wyścig kierowcy otrzymywali nieformalne przyzwolenie na przekraczanie granic w czwartym zakręcie (sam Hamilton zrobił to 29 razy, jednak gdy Verstappen zaczął zbliżać się do kierowcy Mercedesa sędziowie zdecydowali się na wydawanie ostrzeżeń za opuszczenie toru w tym miejscu. Ten ruch ze strony zespołu sędziowskiego kosztował Verstappena siedem cennych punktów, jednak wtedy nikt jeszcze nie mógł przypuszczać, że każdy punkt jest na wagę złota.

Grand Prix Emilii-Romanii 2021 / © Pirelli Motorsport

9. Grand Prix Emilii-Romanii

Kolejne na naszej liście jest drugie Grand Prix tego sezonu. Mercedes zdominował piątkowe treningi, w obu zajmując pierwsze dwie lokaty. Hamilton udowodnił swoje dobre tempo także w kwalifikacjach, w których wywalczył pole position, pokonując minimalnie Sergio Pereza i Maxa Verstappena.

Mimo dobrej formy w sobotę, Hamilton przegrał start i na dojeździe do pierwszej szykany jechał koło w koło z Maxem Verstappenem. Skręcając do drugiego zakrętu, zaryzykował, jadąc po zewnętrznej Holendra, jednak był on zmuszony przejechać po tarkach, które uszkodziły podwozie jego bolidu. Sędziowie mimo tego uznali, że incydent ten nie potrzebuje oceny, nie wydając nawet ostrzeżeń obu kierowcom.

Na 31. okrążeniu Hamilton zblokował swoje koła i wylądował w pułapce żwirowej, przez co spadł na ósmą pozycję. Jednak, szczęśliwie dla Brytyjczyka, na tym samym kółku zderzyli się, wywołując czerwoną flagę, ówcześni kandydaci na miejsce za kierownicą Mercedesa – Bottas i Russell. Mimo tego, że zawodnik Williamsa bardzo zaryzykował swoim manewrem, a Fin nie zostawił dużo miejsca na torze, stewardzi szybko uznali, że żaden z nich nie jest winien wypadku.

W trakcie restartu za samochodem bezpieczeństwa Sergio Perez wyjechał poza tor, jednak po krótkiej chwili, przepuszczony przez kierowców Ferrari i McLarena, wrócił na swoją pozycję. Sędziowie w tej sytuacji uznali, że Meksykanin mimo tego, że został przepuszczony, a sam szybko wrócił na tor, wyprzedził w trakcie trwania neutralizacji, więc nałożyli na niego dziesięciosekundową karę.

Stewardzi w tym wyścigu wykazali się po raz kolejny brakiem jakiejkolwiek stałości wydawanych przez siebie decyzji, będąc pobłażliwym dla Hamiltona i Verstappena oraz Bottasa i Russella, jednak w przypadku Pereza, który był przepuszczony przez kierowców na torze, nałożyli surową karę, niwelując jego szanse na skończenie wyścigu na podium.

Grand Prix Azerbejdżanu 2021 / © Getty Images / Red Bull Content Pool

8. Grand Prix Azerbejdżanu

Jedyna pozycja w naszym rankingu, w której kontrowersja nie wynika z zachowania sędziów lub/i kierowców. Ekipy Red Bulla były najszybsze we wszystkich treningach (w piątek Red Bull, w sobotę AlphaTauri), a wszystko to zapowiadało spokojne zwycięstwo zespołu byków. Jednak mimo dobrego tempa w treningach, kwalifikacje wygrał Charles Leclerc, drugie miejsce zajął Hamilton, a dopiero na trzeciej pozycji znalazł się Max Verstappen.

Jednak Leclerc nie mógł długo nacieszyć się swoją pozycją – już na drugim okrążeniu wyprzedził go Hamilton, a po ośmiu kółkach od rozpoczęcia wyścigu był już na czwartym miejscu. Na 12. okrążeniu na zmianę opon zjechał Brytyjczyk, jednak został w alei serwisowej wstrzymany przez Pierre’a Gasly’ego, przez co po pit stopach innych kierowców wylądował na trzecim miejscu, za dwoma Red Bullami. Wszystko wskazywało na to, że Max Verstappen komfortowo i z dużą przewagą wygra Grand Prix Azerbejdżanu.

Jednak na 47. okrążeniu, cztery kółka przed końcem, w bolidzie Verstappena pękła lewa tylna opona, przez co Holender, jadąc z prędkością 300 km/h, uderzył w barierki, tym samym kończąc swój wyścig. Podobny wypadek wydarzył się Lance’owi Strollowi, któremu szesnaście okrążeń wcześniej także pękła opona i, podobnie jak Verstappen, gwałtownie skręcił uderzając w ścianę. Szczęśliwie obaj kierowcy wyszli ze swoich wypadków jedynie z siniakami.

Po wyścigu wylała się fala krytyki na dostawcę opon Formuły 1, firmę Pirelli, która miała wówczas dostarczyć wadliwe ogumienie na Grand Prix, powodując dwa groźne wypadki. Włoski koncern nie przyznawał się do winy, przyjmując na początku, że to zespoły eksperymentowały z ciśnieniem w oponach, przez co same doprowadziły do tego typu wydarzenia. Jednak gdy obie ekipy udowodniły, że trzymały się wyznaczonych norm, Pirelli uznało za winne panujące warunki na torze, co potwierdzili w wydanym przez siebie oświadczeniu: „Przyczyny eksplozji zostały jasno zidentyfikowane. Do pęknięcia doszło za sprawą panujących warunków na torze, mimo przestrzegania przez zespoły zalecanych norm.”

Miejmy nadzieję, że nie będziemy już świadkami wyścigów, w których wynik rozstrzygany jest przez pękające, nie z winy kierowców, opony.

Grand Prix Węgier / © Pirelli Motorsport

7. Grand Prix Węgier

Grand Prix na torze Hungaroring co roku przynosi emocjonujące widowisko i tak było też w tym sezonie. Kwalifikacje zdominował Mercedes – obaj kierowcy ekipy z Brackley zapełnili pierwszy rząd, a Lewis Hamilton, który zajął pole position, wykręcił czas o 0.4 sekundy lepszy od Maxa Verstappena.

Jednak Bottas zaliczył katastrofalny start, przez co spadł aż na szóstą lokatę. Dodatkowo Fin na hamowaniu do pierwszego zakrętu, zblokował swoje koła i wjechał w tył bolidu Lando Norrisa, który niesiony siłą uderzenia, zderzył się z Sergio Perezem (eliminując go z wyścigu) oraz z Maxem Verstappenem, któremu całkowicie zniszczył prawą część bolidu. Konsekwencją manewru Bottasa były także wypadki kierowców jadących za nim tj. Leclerca oraz Strolla, którzy zderzyli się ze sobą, aby uniknąć kontaktu z kierowcą Mercedesa.

Sędziowie przyjrzeli się całemu incydentowi i zadecydowali, że Fin otrzyma karę cofnięcia o pięć pól startowych w trakcie Grand Prix Belgii. Wielu fanów uważało, że taka kara jest zbyt łagodna, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, iż zawodnik ten wyeliminował z walki o zwycięstwo głównego rywala swojego zespołu.

Przez kolejne tygodnie (po Grand Prix Węgier nastąpiła przerwa letnia) społeczeństwo Formuły 1 podzieliło się na takich, którzy uważali, że kara była zbyt łagodna oraz tych, którzy uważali, że kara była wystarczająca, a nawet niepotrzebnie surowa. Bez dwóch zdań wypadek Bottasa budził wiele kontrowersji, które nie cichły przez dłuższy czas.

Image: © Mercedes-AMG Petronas Formula One Team / LAT Images