24H Le Mans: godz. 00-02 - Toyota niezmiennie na prowadzeniu w 24 Hours of Le Mans

Dziewiąta godzina rywalizacji na pętli Circuit de la Sarthe rozpoczęła się od jedenastego postoju ekipy Toyota Gazoo Racing #7 i Mike Conwaya w kokpicie GR010 Hybrid, który stracił prowadzenie na rzecz swoich zespołowych kolegów.
Już na kolejnym kółku w boksach pojawił się także Sebastien Buemi, który po szybkim postoju powrócił na tor, plasując się przed ekipą z numerem siedem, jednak jego przewaga wynosiła zaledwie sekundę.
W klasie LMP2 na prowadzeniu pozostawała załoga Joty #38 i Antonio Felix da Costa, który wyprzedzał Roberta Kubicę z Prema Orlen Team #9 oraz trzeciego w zestawieniu skład TDS Racing #13, w którym na pętli znajdował się obecnie Mathias Beche.
Po problemach z rozerwaną oponą w Corevette Racing #63, na pierwszej lokacie w klasie LMGTE Pro pozostawało Porsche #92, przed AF Corse oraz siostrzanym składem, natomiast w LMGTE Am niezmiennie liderowała ekipa WeatherTech Racing #79.
Po niewielkiej stracie w boksach i spadku na drugą pozycję, pogoń za Sebastienem Buemim kontynuował Mike Conway, który na 134. okrążeniu dojechał do Szwajcara na niecałą sekundę, jednak ten nie dawał za wygraną i bronił się przed Brytyjczykiem.
W międzyczasie na swój kolejny pit stop zjechał Robert Kubica. Polak po szybkim tankowaniu powrócił na tor na drugiej lokacie, lecz jego strata do prowadzącej Joty #38 wzrosła do ponad dwóch minut.
W czołowej piątce pozostawał nadal skład #43 zespołu Inter Europolu Competition. Fabio Scherer, za kierownicą Oreci 07-Gibson, notował zaledwie dziesięć sekund straty do poprzedzającej Joty z numerem #28, a jednocześnie wyprzedzał ekipę WRT #31.
Na 128. okrążeniu na swój kolejny postój zjechał Nicholas Lapierre z zespołu Alpine Elf Matmut #36, który kilka godzin wcześniej stracił dużo czasu po problemie technicznym i kilkuminutowym postoju w boksach. Francuz powrócił na tor, jednak do liderów tracił osiem kółek.
Ponowne problemy, jednak tym razem przed mostem Dunlopa, dopadły Michaela Fassbendera, który stracił panowanie nad autem i wypadł z toru. To spowodowało wprowadzenie okresu podwójnych żółtych flag i fazy „Slow Zone”, aby móc wydostać kierowcę ze żwiru.
W zakrętach Porsche na kłopoty nie narzekał również Norman Nato z Realteam by WRT #41, który także utknął w żwirze.
Część zespołów postanowiła wykorzystać okres żółtych flag aż w dwóch miejscach na torze i pojawiła się w boksach na kolejny pit stop. U swoich mechaników zjawił się lider klasy LMP2, ekipa Jota #38, a także WRT #31, Panis Racing #65, Inter Europol Competition #43 oraz Team Penske #5.
Tuż przed upływem dziewiątej godziny rywalizacji w alei serwisowej na pełen pit stop zjechali zawodnicy Toyoty – Mike'a Conwaya w „siódemce” zmienił Jose Maria Lopez, natomiast w „ósemce” zasiadł Brendon Hartley. Bezpieczna przewaga zbudowana przez Sebastiena Buemiego pozwoliła na obronę pierwszej lokaty przez Nowozelandczyka.
Po dziewięciu godzinach wyścigu liderami byli: Brendon Hartley w Toyocie Gazoo Racing #8 w Le Mans Hypercar, Antonio Felix da Costa z Joty #38 w LMP2, Michael Christensen z Porsche GT Team #92 w LMGTE Pro oraz Thomas Merrill z WeatherTech Racing #79 w LMGTE Am.
Walkę o siódmą lokatę kontynuowali tymczasem podopieczni zespołów Inter Europol Competition #43, w którym jechał David Heinemeier-Hansson oraz Team Penske #5 (Dane Cameron). Duńczyk utrzymywał niewielką przewagę nad Amerykaninem, jednak ten nie odpuszczał i szukał rozwiązania, które przyszło na 145. okrążeniu.
Drugi z samochodów polskiego zespołu, w którym Jakuba Śmiechowskiego zmienił Alex Brundle, który jechał z niewielką stratą do Tijmena van der Helma z TDS Racing #13 i walczył o awans do czołowej dziesiątki.
Powrót do czołówki ogólnego zestawienia kontynuował Oliver Pla z zespołu Glickenhaus Racing #708, który tracił sześć okrążeń do Toyoty z numerem #8. Amerykańska ekipa nie składała jednak broni i z każdym kolejnym okrążeniem awansowała o kolejne lokaty.
Tuż przed końcem dziesiątej godziny na zmianę kierowców zdecydował się zespół Prema Orlen Team #9. Roberta Kubicę w kokpicie zastąpił Louis Deletraz. Szwajcar po wymianie opon i tankowaniu wyjechał na tor na czwartej lokacie tuż za plecy Panis Racing #65.
Po dziesięciu godzinach wyścigu liderami byli: Brendon Hartley z Toyoty Gazoo Racing #8 w klasie Le Mans Hypercar, Will Stevens z Jota #38 w LMP2, Laurens Vanthoor z Porsche GT Team #92 w LMGTE Pro oraz Thomas Merrill z WeatherTech Racing #79 w LMGTE Am.
- Image: © Toyota Motorsport GmbH