24H Le Mans: godz. 04-06 - Siódemka powraca na prowadzenie na Circuit de la Sarthe

Trzynasta godzina rywalizacji na torze Circuit de la Sarthe rozpoczęła się bezpiecznym prowadzeniem zespołu Toyota Gazoo Racing, który pozostawał na dwóch pierwszy lokatach klasyfikacji generalnej, wyprzedzając ekipę Glickenhaus o dwa okrążenia.
W LMP2 na prowadzeniu znajdował się skład Jota #38, w LMGTE Pro Porsche GT Team #02, natomiast w LMGTE Am na czoło zestawienia powrócił WeaterTech Racing #79 po zjeździe do boksów TF Sport #33.
Na swój kolejny pit stop zdecydowała się natomiast załoga Prema Orlen Team #9, w której doszło do zmiany kierowcy – Louisa Deletraza zastąpił Lorenzo Colombo. Włoska stajnia powróciła na tor czwartej lokacie w LMP2.
Zaciętą walkę o szóstą pozycję toczyli tymczasem kierowcy Cool Racing #37 oraz TDS Racing #13. Ricky Tylor bronił się zaciekle przed Nyckiem de Vriesem, jednak Holender nie dawał za wygraną i zdołał przebić się przed swojego rywala, odjeżdżając natychmiast na ponad sekundę.
Po kolejnym pit stopie obu ekip Toyoty za odrabianie strat zabrał się Kamui Kobayashi, który z każdym upływającym kilometrem zbliżał się do swojego rodaka Ryo Hirakawy. Szef zespołu prowadzący „siódemkę” nie był jednak wstanie zbliżyć się na taką odległość, aby móc bezpośrednio zagrozić swojemu podopiecznemu i pozostał na drugim miejscu.
Kunszt walki o jak najwyższą pozycję zaprezentował natomiast Rene Rast z WRT #31, ścigający Emmanuela Collarda z Team Penske #5, który podążał w stawce LMP2 na piątej lokacie. Niemiecki zawodnik nie dał za wygraną i przed rozpoczęciem dwusetnego okrążenia poradził sobie ze swoim rywalem, awansując do czołowej piątki.
Na szybki pit stop zdecydował się w międzyczasie Lorenzo Colombo z zespołu Prema Orlen Team #9. Włoch pojawił się w boksach jedynie na tankowanie swojego auta i bardzo szybko powrócił na tor, utrzymując drugą lokatę.
Duże problemy dopadły natomiast ekipę Ultimate #35 i Jean-Baptiste'a Lahaye'a za kierownicą, który stracił panowanie nad autem i z impetem uderzył w bandę, uszkadzając jednocześnie lewą część swojego auta. Zawodnik francuskiego składu zdołał powrócić do boksu na potrzebne naprawy.
Po trzynastu godzinach wyścigu liderami byli: Ryo Hirakawa z Toyoty Gazoo Racing #8 w LMH, Antonio Felix da Costa z zespołu Jota #38 w LMP2, Kevin Estre z Porsche GT Team #92 w LMGTE Pro i TF Sport #33 w LMGTE AM.
Kolejne upływające godziny tegorocznej rywalizacji coraz bardziej dawały o sobie znać, czego dowodem były problemy techniczne ekipy Inception Racing #59 i Alexandra Westa, który zatrzymał się na torze na długiej prostej. Nieplanowany w tym miejscu postój Fina spowodowało wprowadzenie żółtych flag.
W międzyczasie walkę o dwunastą pozycję toczył Jakub Śmiechowski z zespołu Inter Europol Competition #34, który bronił się przed Sebastienem Ogier z Richard Mille Racing #1. Wielokrotny Rajdowy Mistrz Świata nie potrafił jednak znaleźć recepty na Polaka i pozostawał na trzynastej lokacie.
Na zmianę kierowców i wykorzystanie strefy „Slow Zone” postawił zespół Toyoty, który wezwał swoje obie załogi do boksów. Lepiej z całej sytuacji wyszła ekipa z numerem #7, która odzyskała prowadzenie w rywalizacji i zbudowała przewagę nad „ósemką” do ponad dwudziestu sekund. Po zmianie za kierownicą GR010 Hybrid z #7 zasiadał Mike Conway, natomiast w drugim prototypie znajdował się Sebastien Buemi.
Po trzynastu godzinach wyścigu liderami byli: Mike Conway z Toyoty Gazoo Racing w klasie LMH, Roberto Gonzalez z Joty #38 w LMP2, Kevin Estre z Porsche GT Team #92 w LMGTE Pro oraz Marco Sorensen z zespołu TF Sport #33 w najniższej klasie LMGTE Am.
- Image: © Toyota Motorsport GmbH