24H Le Mans: godz. 17-19 – Toyota #8 z Fernando Alonso za kierownicą na czele

Toyota po czterech z dwudziestu czterech godzin wyścigu Le Mans powiększa przewagę nad rywalami i bez większych zakłóceń mknie po zwycięstwo. Doszło do pierwszych zmian kierowców i w ten sposób Fernando Alonso po raz pierwszy zasiadł za kierownicą Toyoty #8.
Po wypadku Michaela Wainwrighta reprezentującego zespół Gulf Racing #86 z klasy GTE Am przez ponad pół godziny naprawiane były bariery w okolicy zakrętu Indianapolis. W tym miejscu obowiązywała strefa wolnej jazdy, a kierowcy nie mogli się wyprzedzać.
Gdy na całym torze wywieszone były zielone flagi, obok siebie znalazły się dwie Toyoty. Obie załogi były wówczas po swoim trzecim pit stopie. W tym samym czasie również reprezentanci japońskiego producenta zdublowali plasującego się na trzeciej pozycji Rebelliona #3.
Fernando Alonso o godzinie siedemnastej trzydzieści zajął miejsce w kokpicie Toyoty #8 i w ten sposób zmienił Sebastiena Buemiego. Niemniej jednak nie była to żadna anomalia, ponieważ pozostałe ekipy również decydowały się na zastosowanie pierwszych wymian kierowców. W ten sposób w Toyocie #7 po chwili zasiadł Jose Maria Lopez, Rebelliona #3 przejął Mathias Beche, natomiast w kokpicie siostrzanej maszyny, czyli oznaczonej #1 znalazł się Bruno Senna.
Tuż po godzinie osiemnastej prowadzące dwie załogi zjechały na swój piąty postój. W Toyocie #8 prowadzonej przez Fernando Alonso w ramach poprawy ustawień dodatkowo wymieniono tył maszyny. Różnica między prowadzącym duetem wynosiła jedynie nieco ponad sekundy, a Jose Maria Lopez wkrótce przepuścił Hiszpana.
W klasie LMP2 G-Drive Racing #28 prowadzone przez Andreę Pizzitolę powiększało przewagę nad plasującym się na drugiej pozycji Signatech Alpine Matmut #36, za sterami której znajdował się Andre Negrao. Różnica między tymi załogami przekraczała minutę. Nieco mniejsze straty, ale nadal wyrażane w liczbach dwucyfrowych były na dalszych miejscach. Panis Barthez Competition #23 był zespołem plasującym się na trzeciej lokacie.
Wiele problemów technicznych miały ekipy Jeckie Chan DC Racing. Przed godziną dziewiętnastą Gabriel Aubry zniszczył przednią lewą część swojego auta z powodu przebitej opony. Na torze zalegało wiele elementów, co wymusiło pierwszą neutralizację w trakcie 24-godzinnej rywalizacji.
Niemniej jednak nie wszystkie ekipy miały tak spokojny wyścig. Tuż po godzinie osiemnastej Felipe Nasr wyjechał swoją Dallarą #47 na żwirowe pobocze w pierwszej szykanie Mulsanne i na torze ponownie obowiązywała strefa wolnej jazdy. Po chwili auto Brazylijczyka zostało uwolnione i ustawione ponownie na asfalcie, co sprawiło, że ponownie wywieszono zielone flagi.
Zdecydowanie najwięcej akcji toczyło się w kategorii GTE Pro. Na czele znajdowały się dwie maszyny Porsche GT Team. Załoga #91 reprezentowana wtedy była przez Frederica Makowieckiego, a #92 Laurensa Vanthoora. Od samego początku wyścigu mieli kilkusekundową przewagę nad resztą rywali, regularnie zmieniali się na prowadzeniu, jednak o godzinie osiemnastej można było odnieść wrażenie, że zbliża się do nich Ford #68 prowadzony przez Sebastiena Bourdaisa.
Zgodnie z oczekiwaniami Ford #68 dogonił prowadzącą dwójkę. Podczas gdy na swój czwarty pit stop zjechało Porsche #92, ataki konkurencji zza oceanu odpierał Frederic Makowiecki w Porsche #91.
Sebastien Bourdais już na torze objął prowadzenie w klasie GTE Pro, ale jeszcze w alei serwisowej doszło do pojedynku między mechanikami Forda i Porsche. Wygrali ci drudzy, ale tak się niefortunnie złożyło, że w tym samym momencie doszło do wcześniej wspomnianej neutralizacji, co spowodowało, że aleja serwisowa została zamknięta. W wyniku tego Porsche #91 spadło aż na siódmą pozycję, a Ford #68 na dziewiątą.
Po czterech godzinach liderami w poszczególnych klasach są:
LMP1: Toyoto Gazoo Racing #8 (Sebastien Buemi, Fernando Alonso, Kazuki Nakajima)
LMP2: G-Drive Racing #26 (Jean-Eric Vergne, Roman Rusinov, Andrea Pizzitola)
LMGTE Pro: Porsche GT Team #92 (Laurens Vanthoor, Kevin Estre, Michael Christensen)
LMGTE Am: Pempsey – Proton Racing #77 (Matt Campbell, Christian Ried, Julien Andlauer)