Kierowcy zespołu Haas mimo startu z pierwszej dziesiątki nie zdołali ukończyć niedzielnych zmagań na torze Interlagos na punktowanych pozycjach. Jak przyznali kierowcy amerykańskiego zespołu, podczas niedzielnego wyścigu musieli zmagać się kolejny raz z oponami oraz systemem MGU-K.
Kevin Magnussen i Romain Grosjean niespodziewanie ukończyli sobotnie kwalifikacje w pierwszej dziesiątce, co w obliczu tegorocznych problemów zespołu było dużym zaskoczeniem. Zespół miał wówczas duże oczekiwania wobec niedzielnego wyścigu, którego ostatecznie nie udało się ukończyć w punktowanej dziesiątce.
Zarówno Grosjean, jak i Magnussen narzekali mocno na pracę opon. Dodatkowo pod koniec wyścigu w bolidzie Grosjeana zdiagnozowany został problem, który dotyczył systemu MGU-K. W związku z tym Francuz stracił podczas restartu kilka pozycji, których ostatecznie nie zdołał już odzyskać.
"Mój wyścig nie poszedł po mojej myśli, ale jestem bardzo szczęśliwy z wyniku, który osiągnął dziś Pierre Gasly" - powiedział Romain Grosjean.
"Jestem naprawdę dumny z jego dokonania. Dobrze jest widzieć francuskiego kierowcę kolejny raz na podium Formuły 1. Dotychczas, to ja byłem ostatnim Francuzem, który ukończył wyścig w czołowej trójce, a miało to miejsce podczas wyścigu w Belgii w 2015 roku."
"Nasza niedzielna dyspozycja była tradycyjnie nie najlepsza, ale do tego zdążyliśmy już przywyknąć w bieżącym sezonie. Nie mieliśmy szczęścia i brakowało nam tempa. Kolejny raz mocno dały nam się we znaki opony, które nie chciały współpracować i generowały masę problemów."
"Startowałem z siódmego pola, co było świetnym wynikiem, który można było przełożyć na solidne punkty, ale ostatecznie nie udało się ich zdobyć. Większa część wyścigu układała się po naszej myśli i udało się utrzymywać wysoką lokatę, ale wówczas pod koniec wyścigu pojawił się samochód bezpieczeństwa, który zaprzepaścił mój wynik. Podczas restartu dały znać o sobie moje pośrednie opony, które były bardzo zużyte. Dodatkowo pojawiła się usterka systemu MGU-K, która w dużym stopniu wpłynęła na moje osiągi."
Magnussen, który w początkowej fazie wyścigu utrzymał się w pierwszej dziesiątce, podczas ósmego okrążenia został uderzony przez Daniela Ricciardo, co skutkowało wypadnięciem z toru i wygenerowaniem sporej straty do rywali. Duński kierowca podczas kontaktu z kierowcą Renault uszkodził lekko swoje skrzydło, które zostało wymienione dopiero na dwudziestym siódmym okrążeniu.
Duńczyk, podobnie jak Grosjean, miał spore problemy podczas restartu, które uniemożliwiały mu podjęcie równorzędnej walki z rywalami. Ostatecznie Magnussen wykorzystał dodatkowe postoje swoich rywali i odpadnięcie kierowców Ferrari, plasując się na jedenastej pozycji, co jednak nie satysfakcjonowało duńskiego kierowcy.
"Jestem bardzo zawiedziony, ponieważ mieliśmy spore szanse na punkty" - przyznał Kevin Magnussen. "Wraz z moim kolegą zespołowym straciliśmy dużo punktów, które były w naszym zasięgu."
"Początek wyścigu był dobry, ale wtedy doszło do incydentu z Danielem Ricciardo, przez który straciłem kilka pozycji i uszkodziłem swoje skrzydło, co nie sprzyjało doganianiu rywali."
"Podczas restartu wszyscy mieli nad nami przewagę, którą wykorzystali. Miałem problemy z przyczepnością, które dały o sobie wówczas mocno znać."
"Przebieg wyścigu nie był dla mnie w pełni udany i zakończyłem rywalizację na jedenastym miejscu. Byłem bliski punktów, ale ostatecznie musiałem obejść się smakiem" - dodał Duńczyk.