Alfa Romeo najbardziej prawdopodobnym kierunkiem dla Sergio Pereza

Sergio Perez - BWT Racing Point F1 Team / © BWT Racing Point F1 Team

Niespodziewane oświadczenie Sergio Pereza otwiera w F1 kolejny ważny wątek, który dotyczy jego najbliższej przyszłości w królowej sportów motorowych. Na horyzoncie widoczne są trzy możliwe scenariusze, ale tylko jeden wydaje się bardzo prawdopodobny. Sam zainteresowany wyraża chęć pozostania w stawce, ale jak sam napisał, obecnie nie posiada żadnego alternatywnego rozwiązania na sezon 2021.

Alfa Romeo - powrót do starych czasów

Najbardziej racjonalnym z obecnego punktu widzenia krokiem byłyby przenosiny do ekipy Alfy Romeo, kontynuującej projekt Petera Saubera, w którym Perez brał udział w latach 2011-2012. Z zespołu po sezonie na emeryturę odejdzie prawdopodobnie Kimi Raikkonen, a miejsce po słabo spisującym się Antonio Giovinazzim ma zostać obsadzone przez jednego z juniorów Ferrari, którym wiele na to wskazuje, będzie Mick Schumacher.

Miejsce zwolnione przez mistrza świata z sezonu 2007 może okazać się perspektywiczne dla Pereza w dłuższym okresie, uwzględniając nadchodzącą rewolucję techniczną, gdzie różnice w stawce mogą ulec diametralnemu zmniejszeniu. Taki transfer może okazać się również pożyteczny dla jednego z juniorów Ferrari, który mógłby u boku 30-latka zebrać kolejne ważne doświadczenie.

Kwestią problematyczną może okazać się silnik Ferrari. Włoska stajnia zapowiada wprowadzenie całkowicie nowej konstrukcji na sezon 2021, ale nikt nie zagwarantuje obecnie, że nowa koncepcja wypali i będzie o kilka poziomów lepsza od tegorocznego układu napędowego. Wizja sprowadzenia do Ferrari Andy'ego Cowella, który byłby odpowiedzialny za silnik na sezon 2022, może być bardzo kusząca nie tyle dla Pereza, co dla zespołu, który nieoficjalnie może wkrótce odbić od Ferrari i przejść do współpracy z ekipą Renault.

Haas głodny pieniędzy

Nie od dziś wiadomo, że za Perezem w F1 stoją wielkie pieniądze jego lokalnych sponsorów. Gene Haas wielokrotnie podkreślał, jak problematyczne jest dla niego coroczne wykładanie wielkich sum pieniędzy na zespół, który nie rokuje najlepiej. Potencjalne przyjście Meksykanina mogłoby odciążyć portfel właściciela, ale również pozwoliłoby tchnąć w tę ekipę nowego ducha, ponieważ nie trudno odnieść wrażenia, że obecny duet kierowców trochę zasiedział się w swoich kokpitach.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że po tegorocznej kampanii z Formułą 1 pożegna się Romain Grosjean, który w ostatnich sezonach zdecydowanie się pogubił i w żadnym stopniu nie nawiązuje do swojej historycznie najlepszej wersji. Przyczynia się oczywiście do tego wadliwy bolid jego zespołu, ale Francuz kilkukrotnie udowodnił, że główny problem siedzi w jego głowie.

Problemem może jednak okazać się niepewna przyszłość amerykańskiego zespołu, który w oparciu o nowy dokument Concorde ma możliwość wycofania się z rywalizacji po każdym odbytym sezonie. W tym wypadku mankamentem może również okazać się wadliwy silnik Ferrari i brak potencjalnej poprawy na tej płaszczyźnie.

Red Bull wykorzysta okazję?

Od dłuższego czasu w środowisku F1 mówi się, że Max Verstappen potrzebuje solidnego partnera, którym bez wątpienia byłby Sergio Perez. Polityka zespołu z Milton Keynes niemalże na pewno przekreśla ten scenariusz, gdyż Red Bull jest przyzwyczajony do stawiania na swoich wychowanków. Jednakże nigdy nie można do końca skreślać takiego rozwoju sytuacji, zwłaszcza gdy mówimy o zespole Red Bulla, gdzie jego główni przedstawiciele lubią robić zupełnie co innego niż pierwotnie zakładali.

Image: © BWT Racing Point F1 Team