Alfa Romeo wciąż bada wypadek Zhou Guanyu z Silverstone

Szef zespołu Alfa Romeo, Frederic Vasseur, przyznał, że stajnia z Hinwil nadal bada, dlaczego górna część bolidu nazywana „roll hoop”, zawiodła w trakcie wypadku Zhou Guanyu podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii.
Po kolizji Zhou z Georgem Russellem, w momencie pierwszego uderzenia bolidu C42 o asfalt, element ten został uszkodzony i nie chronił kierowcy przed ewentualnym urazem. Samochód Alfy Romeo prześlizgnął się po asfalcie i żwirze, by następnie przelecieć nad barierami z opon i zatrzymać się dopiero na siatce.
Po tym wydarzeniu Alfa Romeo zapowiedziała, że wspólnie z FIA przeprowadzi śledztwo w tej sprawie.
„Nadal jest to badane. Podzielimy się wszystkimi informacjami na temat wypadku razem z FIA” – powiedział Frederic Vasseur.
„Pierwszą kwestią jest to, że wypadek był około dwa razy silniejszy niż obciążenie testu zderzeniowego. Nie wiem, czy widzieliście asfalt, ale zrobiło się tam wgłębienie na mniej więcej cztery-pięć centymetrów.”
„Nie ma znaczenia poziom testu zderzeniowego, zawsze można znaleźć coś mocniejszego, razem z FIA musimy się zastanowić, jak możemy poprawić bezpieczeństwo.”
„Koniec końców, chcę pozostać optymistą i powiedzieć, że po tak dużym wypadku nic się nie wydarzyło. Nie chcę sobie wyobrażać, jaki byłby wynik, gdyby na bolidzie było paliwo.”
„Dzięki środkom bezpieczeństwa nie mieliśmy wycieku paliwa w samochodzie, to byłby zdecydowanie najgorszy scenariusz” – dodał szef Alfy Romeo.
W momencie pojawienia się płomieni sytuacja chińskiego kierowcy mogłaby okazać się dramatyczna. Podczas wypadku jego samochód wpadł między bariery z opon i płot odgradzający tor od trybun, a sam Zhou nie miał możliwości wydostania się z kokpitu. Szczęśliwie, szybka reakcja ratowników i dobre systemy bezpieczeństwa, sprawiły, że Chińczyk wyszedł z tej kolizji bez szwanku. Kierowca został zabrany jedynie na rutynowe badania do centrum medycznego.
Ku zdumieniu szefa ekipy Zhou wrócił do padoku już godzinę później i był skupiony na następnym weekendzie wyścigowym na torze Spielberg.
„Wrócił do garażu godzinę po wypadku, od razu, gdy został wypuszczony z centrum medycznego i zupełnie nic mu się nie stało” – przyznał Vasseur.
„[Jego] pierwsze pytanie dotyczyło zapasowych części na następny wyścig.”
„To niesamowite, mieć tak straszny wypadek i wrócić do garażu, nie mieć [żadnych problemów] i być skupionym na następnym [wyścigu]” – podsumował Francuz.
- Image: © Alfa Romeo F1 Team Orlen / DPPI