Alonso: Przypadek Russella obnażył prawdę o współczesnej F1

Fernando Alonso przyznał, że gościnny występ George’a Russella w Mercedesie ukazał, jak wiele w tym sporcie zależy od jakości konstrukcji, a nie talentu danego zawodnika.
W wyniku absencji Lewisa Hamiltona w ubiegłorocznym GP Sakhiru w barwach stajni z Brackley wystartował jego młodszy rodak, George Russell. Młody Brytyjczyk od samego początku weekendu imponował swoją dyspozycją, a w niedzielę pewnie zmierzał po pierwsze zwycięstwo w karierze. Wskutek błędu zespołu, 22-latek nie zdołał jednak wygrać wyścigu i rywalizację ukończył dopiero na dziewiątym miejscu, zdobywając tym samym swoje pierwsze punkty w F1.
Gościnny występ etatowego reprezentanta Williamsa w konstrukcji W11 utwierdził większą część środowiska w przekonaniu, że każdy kierowca byłby w stanie z marszu wygrać wyścig w bolidzie Mercedesa. Do całej dyskusji w ostatnich dniach włączył się także Fernando Alonso, który stwierdził, że w obecnej F1 bardzo ciężko jest prawidłowo ocenić talent danego zawodnika.
„Przypadek Russella uderza w definicję tej wersji Formuły 1” – powiedział Alonso dla RAI Sport.
„W przeciągu pięciu, a nie stu dni przeszedł z ostatniego miejsca na pierwsze. Cała ta sytuacja odbyła się bez boskiego dotyku, medytacji w Tybecie, czy innych pierdół. Wystarczyło tylko wsiąść do bolidu Mercedesa.”
„Prawidłowa ocena kierowców jest obecnie bardzo skomplikowana. Oczywiście jeśli zastanowimy się kogo Lewis i Valtteri widzą najczęściej w lusterkach, będzie to oczywiście [Max] Verstappen. Charles Leclerc również ma niewiarygodny talent, jednak potrzeba jeszcze kilku lat, aby w pełni go ocenić.”
Hiszpan dodał również, że to Hamilton zawdzięcza więcej zespołowi, a nie zespół jemu.
„Oczywiste jest, że to Lewis zawdzięcza więcej Mercedesowi. Nie możesz dominować, jeśli nie masz mistrzowskiej konstrukcji. Jeśli wraz z zespołem seryjnie zgarniasz wszystkie możliwe tytuły, oznacza to, że masz sporą przewagę techniczną nad konkurencją.”
„Teraz Lewis jest na fali, a wcześniej zdarzyło się to Sebastianowi [Vettelowi]. Dominował wraz z Red Bullem, ale tylko do czasu, ponieważ w kolejnych latach nie był już w stanie powtórzyć swoich wcześniejszych sukcesów. Podobnego scenariusza doświadczyłem w zespole Renault w latach 2005-2006” – podsumował dwukrotny mistrz świata.
Głos w tej sprawie zabrał także, Christian Horner, którego pełną wypowiedź można przeczytać tutaj.
- Image: © Renault Sport