Binotto broni odważnego pit stopu Leclerca podczas GP Belgii

Mattia Binotto - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari

Szef Ferrari, Mattia Binotto, bronił decyzji dotyczącej ostatniego wezwania swojego kierowcy do alei serwisowej, w celu wywalczenia dodatkowego punktu za najszybsze okrążenie w wyścigu, podkreślając, że Scuderia musi być odważna w swoich decyzjach.

Charles Leclerc jechał na niezagrożonym piątym miejscu, lecz dwa okrążenia przed zakończeniem wyścigu na Spa, został wezwany do boksu po miękką mieszankę, by móc walczyć o punkt za najszybsze okrążenie.

Monakijczyk po wyjeździ z boksu, zdołał się obronić przed atakami Fernando Alonso, ale nie dał rady przejechać najszybszego okrążenia, a na dodatek, jadąc przez aleję serwisową, przekroczył dozwoloną prędkość o 1 km/h. Było to spowodowane awarią czujników. Sędziowie chwile po zakończeniu rywalizacji ukarali Charlesa pięcioma sekundami kary i w konsekwencji kierowca Ferrari spadł na szóstą pozycję w klasyfikacji wyścigu.

„Nieszczęśliwie, nie zadziałały nasze czujniki do pomiaru prędkości, ponieważ doszło do awarii z powodu przegrzewania się przedniej prawej strony” – wyjaśnił szef ekipy z Maranello.

Mimo to Binotto uważa, że jego zespół postąpił prawidłowo, walcząc o dodatkowy punkt pod koniec wyścigu.

„W F1 trzeba być odważnym” – powiedział Włoch. „Była dla nas szansa na wykręcenie najszybszego czasu okrążenia, a do tego mieliśmy przewagę nad Fernando, więc zjechaliśmy i spróbowaliśmy. Myślę, że to była dobra decyzja.”

„Wiedzieliśmy, że będziemy bardzo blisko Alonso. Byliśmy pewni, że tracąc pozycję, możemy ją odzyskać. Mieliśmy świeższe opony, a to wraz z DRS-em, mogło zdecydowanie poprawić naszą prędkość maksymalną.”

„Według mnie była to po prostu niefortunna sytuacja. Zdecydowanie nie powinniśmy przestawać ryzykować i walczyć choćby o jeden punkt” – dodał na zakończenie Binotto.

Alonso zapytany, czy był zaskoczony decyzją Ferrari, by wezwać Leclerca na zmianę opon, odpowiedział: „Byłem zaskoczony, ale Ferrari zawsze stosuje jakąś dziwną strategię i tak było tym razem.”

Image: © Scuderia Ferrari