Celem Fernando Alonso nie jest już wyścig Indianapolis 500, a Rajd Dakar?

Fernando Alonso - Aston Martin Aramco Cognizant Formula One Team / © Aston Martin Aramco Cognizant Formula One Team

Choć Fernando Alonso wciąż chciałby wygrać wyścig Indianapolis 500, tak w rozmowie z Martinem Brundle’em zasugerował, że może zabraknąć mu do tego zaangażowania. Bliższy jest natomiast kolejnego startu w Rajdzie Dakar.

Nie od dziś wiadomo, że Hiszpan jest kierowcą, który nie boi się startów w różnych seriach wyścigowych. W swojej karierze został już mistrzem świata w WEC, dwukrotnie – wraz z ekipą Toyoty – triumfował w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, zwyciężył w 24-godzinnym wyścigu na torze Daytona (Konica Minolta Cadillac), uczestniczył w Rajdzie Dakar, gdzie dojechał do mety na trzynastym miejscu i próbował też swoich sił w IndyCar, a konkretnie w legendarnym wyścigu Indy 500.

Fernando Alonso wystartował tam po raz pierwszy w 2017 roku, opuszczając przy tym GP Monako. Po zakwalifikowaniu się na piątym miejscu, jechał bardzo dobrze, w pewnym momencie był nawet liderem. Niestety, dwukrotny mistrz świata Formuły 1 musiał przedwcześnie zakończyć rywalizację z powodu awarii jednostki napędowej.

Hiszpan nie zamierzał jednak na tym poprzestać, chciał bowiem wywalczyć tzw. Potrójną Koronę, czyli wygrać GP Monako, Le Mans 24H i Indy 500. Dwa pierwsze triumfy już posiada w swoim dorobku, więc brakuje mu tylko tego trzeciego. Gdyby więc udała mu się ta sztuka, Alonso dołączyłby do Grahama Hilla, który jako jedyny tego dokonał.

Druga próba nadeszła w 2019 roku, gdy przerwał swoją karierę w Formule 1 i skupił się na startach w WEC. Tym razem poszło jednak zdecydowanie gorzej, bo nawet nie udało mu się zakwalifikować do wyścigu.

Ostatnie podejście Alonso zaliczył w 2020 roku. Wtedy udało mu się co prawda wystartować, ale ostatecznie rywalizację zakończył na odległym, dwudziestym pierwszym miejscu. Od tego czasu nie pojawił się już w Indy 500 i ponownie skupił się na startach w Formule 1. W obecnym sezonie zajmuje w mistrzostwach trzecie miejsce i już czterokrotnie stał na podium.

Alonso wie jednak, że jego kariera w królowej sportów motorowych zmierza ku końcowi, ma bowiem 41 lat i jest najstarszym kierowcą w stawce. Wydawać by się mogło, że gdy już odejdzie z Formuły 1, znów podejmie się próby wygrania Indy 500. W rozmowie z Martinem Brundle’em nie był jednak zbytnio do tego przekonany.

„Jest, ale myślę, że zaangażowanie w to musi być naprawdę wysokie i stuprocentowe” – odpowiedział Alonso, gdy został zapytany o to, czy pragnienie ponownego startu w Indy 500 jest nadal obecne.

„Kiedy zrezygnowałem z Formuły 1, aby skupić się na wyścigu 500, był maj i te samochody… uważam, że ogromną różnicę mogą robić tam te małe szczegóły. Być może nie jestem na bieżąco lub nie jestem tak przygotowany jak oni, muszę to przyznać” – tak Alonso uzasadniał, dlaczego kierowcy regularnie startujący w IndyCar zawsze mieli przewagę.

„Jeśli chcę wygrać Indy 500, potrzebuję kilku prób i maksymalnego zaangażowania. Muszę też wcześniej pojeździć na kilku torach owalnych.”

„Myślę, że kiedy tym razem zakończę przygodę z Formułą 1, to być może nie chcę już takiego zaangażowania. Jest też czynnik niebezpieczeństwa” – dodał Alonso.

Co ciekawe, Hiszpan wydaje się być bliżej kolejnego startu w Rajdzie Dakar, co też podkreślił w rozmowie z Brundle’em.

„Wiem, że jestem u schyłku mojej kariery i nie wiem, czy potrwa ona dwa, trzy czy cztery lata. Potem myślę, że może spróbuję Dakaru. Po wygraniu 24-godzinnego wyścigu na torze Daytona i doświadczeniu Indy 500 myślę, że jeśli pewnego dnia szczęśliwie wygrasz Dakar, to będzie to bezprecedensowe. To przeciwieństwo F1, dlatego jest to dla mnie atrakcyjne.”

„To było [start w 2020 roku] doświadczenie, które naprawdę mi się podobało i nie wymaga przygotowań ani zaangażowania jak F1” – dodał Hiszpan.

Image: © Aston Martin Aramco Cognizant Formula One Team