Domenicali: F1 nie podda się elektryfikacji

Szef Formuły 1 stwierdził, że przyszłość tej serii wyścigowej nierozerwalnie związana jest z silnikami hybrydowymi. Podkreślił on jednocześnie, że w celu ograniczenia kosztów, ich konstrukcja musi zostać znacząco uproszczona.
Wypowiedź Włocha zbiegła się w czasie z sugestiami założyciela Formuły E, Alejandro Agaga, którego zdaniem obie serie powinny połączyć się w jeden cykl mistrzostw świata samochodów z napędem elektrycznym.
Królowa sportów motorowych stawia jednak na inne rozwiązania, takie jak dalszy rozwój napędu hybrydowego i stosowanie niskoemisyjnych paliw.
„Zrównoważony rozwój można postrzegać w wielu kategoriach, my skupiamy się na emisjach i technologii” – powiedział Stefano Domenicali w wywiadzie dla telewizji Sky Sports F1.
„Formuła 1 ma przed sobą wspaniałą przyszłość i udowodni, że elektryfikacja to nie jest jedyna alternatywa dla rozwoju motoryzacji.”
„Silniki hybrydowe to wspaniałe i perspektywiczne rozwiązanie.”
55-latek przyznał, że obecnie stosowane układy hybrydowe nie są wolne od wad. Jako główną wymienił on niezwykle skomplikowaną budowę, która w konsekwencji przekłada się na astronomiczny koszt współczesnych jednostek napędowych.
„Nikt nie brał pod uwagę kosztów, ponieważ skupiono się tylko na rozwoju technologii.”
Wiele osób zgodnie twierdzi, że zmiany, jakie mają wejść w latach 2025-2026, powinny iść w kierunku wyeliminowania drogiego modułu MGU-H, a także opracowania tańszego systemu odzyskiwania energii kinetycznej.
Pogląd taki podziela między innymi Luca de Meo, szef grupy Renault. Pomimo że z jego inicjatywy firma Alpine wprowadzi do produkcji elektryczne samochody sportowe, to zgadza się on, iż proste silniki hybrydowe i wykorzystanie paliw syntetycznych są dla Formuły 1 krokiem we właściwym kierunku.
„Musimy być pewni, że producenci wierzą i chcą inwestować w nowe technologie. W ten sposób można pokazać, że są inne sposoby na zrównoważony rozwój w motoryzacji, niż napęd elektryczny” – dodał Domenicali.
Władze Formuły 1 muszą postawić na prostotę napędu nie tylko ze względów finansowych, ale także dla ułatwienia transferu rozwiązań stosowanych w sportach motorowych na rynek samochodów drogowych. Taka zmiana filozofii jest jedynym wyjściem, które może dać realne szanse na przyciągnięcie nowych producentów, między innymi z Chin czy Japonii.
- Image: © Automobili Lamborghini S.p.A.