Domenicali: F1 powinna gościć na torach, które gwarantują ekscytujące ściganie

Stefano Domenicali przyznał, że trwały dyskusje na temat organizacji kalendarza wyścigowego zawierającego rekordową liczbę 25 rund. Dodał jednak, że kwestią priorytetową jest przede wszystkim atrakcyjność wyścigów, a nie ich ilość.
Starsi wielbiciele Formuły 1 z pewnością pamiętają czasy, kiedy kalendarz mistrzostw świata zawierał maksymalnie siedemnaście, osiemnaście wyścigów. Wraz ze wzrostem zainteresowania królową sportów motorowych wzrosła również liczba państw, które zdecydowały się zaprosić tę prestiżową serię do siebie. W ciągu ostatnich lat powstało kilka nowych torów wyścigowych, m.in. w Wietnamie i Rosji, a wkrótce specjalny kompleks ma powstać także w Arabii Saudyjskiej.
Liczba rund w kalendarzu systematycznie wzrasta, a w 2020 roku osiągnęła pułap 22 wyścigów, co do tej pory stanowiło prawdziwy rekord. Niestety plany rozegrania wyjątkowego 70-go sezonu mistrzostw świata F1 skutecznie pokrzyżowała ogólnoświatowa pandemia COVID-19. Władze serii długo walczyły o „uratowanie” kampanii i finalnie rozegrano 17 rund. Jej wyjątkowość podkreśla także fakt, że udało się włączyć do harmonogramu także te obiekty, które nigdy lub dawno nie gościły u siebie F1.
Pandemia koronawirusa wciąż paraliżuje świat, jednak plany rozegrania najdłuższego sezonu F1 wciąż są aktualne – na chwilę obecną tegoroczny kalendarz zawiera 23 wyścigi.
Stefano Domenicali, szef Formuły 1, w rozmowie z Autoweek potwierdził, że prowadzone były rozmowy nad możliwością organizacji harmonogramu z aż 25 rundami.
„25 wyścigów to maksimum” – przyznał. „To teoretyczna liczba, nad którą dyskutowaliśmy.”
„Ale nie zapominajmy, że w tym roku – najgorszym z punktu widzenia pandemii – będziemy mieli największą ilość wyścigów w historii. Zobaczymy więc, jak sprawdzi się to w praktyce.”
Według Włocha, kalendarz wyścigowy F1 powinien być przede wszystkim atrakcyjny dla fanów i zawierać te obiekty, na których rozgrywane rundy są interesujące i nieprzewidywalne, a także cieszą się sporą oglądalnością.
„Zawsze pojawiają się spory w kwestii kalendarza – czy nie zawiera zbyt dużo czy zbyt mało wyścigów. Myślę, że prawdziwy nacisk należy położyć przede wszystkim na tym, czy wyścigi są interesujące. Wtedy łatwo jest znaleźć równowagę pomiędzy liczbami.”
„Dlatego musimy upewnić się, że rundy są wymagające i emocjonujące, ponieważ w przeciwnym razie nawet trzy [dodatkowe wyścigi – przyp. red.] to więcej, niż potrzebujemy.”
Pomimo wciąż trwającej pandemii COVID-19, Domenicali jest zdania, że rozegranie sezonu z 23 wyścigami wciąż jest możliwe.
„Myślę, że jest to realistyczne, nawet jeśli stanowi to wyzwanie.”
„Musimy być elastyczni w naszym podejściu, ale jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi promotorami, a oni są bardzo zaangażowani w organizację wyścigów. Oczywiście nie możemy mieć wszystkiego pod kontrolą, ale możemy kontrolować nasz zakres zadań oraz protokoły, z których mieliśmy zaszczyt korzystać w ubiegłym sezonie.”
„To jest wiarygodność, którą wnosimy w tym roku. W zeszłym roku nie było aż tak dużych ograniczeń związanych z podróżowaniem z kraju do kraju. Ten rok jest bardziej złożony w tej kwestii i obostrzenia wciąż ewoluują.”
„Ale naszym życzeniem i nadzieją jest to, że możemy osiągnąć to, co chcemy. Musimy być silni i wiele oczekiwać od organizatorów, rozgrywając na początku wyścigi bez publiczności lub z ograniczoną liczbą miejsc” – podsumował.
- Image: © Alfa Romeo Racing Orlen