Ecclestone: Tegoroczny sezon nie będzie prawdziwymi mistrzostwami świata

Christian Horner i Bernie Ecclestone / © Getty Images / Red Bull Content Pool

Bernie Ecclestone po raz kolejny zakwestionował sens rozgrywania tegorocznego sezonu F1, twierdząc, że istnieje ryzyko, iż nawrót pandemii COVID-19, może ponownie pokrzyżować plany rozegrania mistrzostw.

Na początku czerwca F1 ma przedstawić część nowego, tegorocznego harmonogramu, składającego się z rund na Starym Kontynencie. Obecny sezon ma rozpocząć się na torze w Austrii, gdzie rozegrane zostaną dwa wyścigi, 5 i 12 lipca. Również podwójną rundę zaplanowano na brytyjskim torze Silverstone, jednak z powodu wprowadzonych od 1 czerwca obostrzeń, w tym obowiązkowej kwarantanny dla przyjeżdżających zza granicy, przesunięto ją na sierpniowe weekendy.

Europejski kalendarz ma zawierać także rundy na Węgrzech, w Hiszpanii, Belgii oraz we Włoszech. Zabraknie w nim wyścigów na Zaandvort, Paul Ricard oraz w Monte Carlo, ponieważ wydarzenia te zostały definitywnie odwołane.

Wciąż niewiadome są losy rundy w Azerbejdżanie, (pierwszy pozaeuropejski wyścig, zaplanowany na wrzesień), gdzie promotorzy tego wydarzenia obawiają się, iż opcja rozegrania wyścigu w Baku przy pustych trybunach, jest nieopłacalna.

„Byłem zdania, że w tym roku mistrzostwa w ogóle nie powinny się odbyć. Nie jesteśmy w stanie do końca ocenić, jak to wszystko się potoczy. Może dojść przecież do sytuacji, w której rząd danego kraju w ostatniej chwili odwoła wyścig, na przykład z powodu nadejścia drugiej fali zachorowań na wirusa” – tłumaczy Ecclestone.

„Ten sezon nie jest dobry dla nikogo, a największym problemem jest to, że nie wiemy, kiedy to wszystko się skończy. Znając konkretny termin, można coś planować. Jednak w obecnej sytuacji pozostaje nam jedynie nadzieja.”

W związku z planowanymi w kalendarzu wyścigami, mającymi odbyć się na tych samych torach, co będzie miało miejsce choćby w Austrii czy Wielkiej Brytanii, Ecclestone zakwestionował opinię publiczną na temat potencjalnego zwycięzcy mistrzostw.

„To będzie zabawna rywalizacja. Mamy niby różne wyścigi, ale niektóre z nich będą rozgrywane na tych samych torach. Jeden wygra pierwszy wyścig, ktoś inny drugi, a zupełnie inny kierowca zdobędzie tytuł mistrza. Tak naprawdę nie będzie do końca wiadomo, o co w tym wszystkim chodziło. Na pewno znajdą się tacy, którzy powiedzą, że to nie były prawdziwe mistrzostwa.”

Image: © Getty Images / Red Bull Content Pool