ELMS: Orlen Team WRT - Sprawy nie poszły po naszej myśli i musimy to zaakceptować

Zespół Orlen Team WRT był na dobrej drodze do ewentualnego trzeciego z rzędu zwycięstwa w Europejskiej Serii Le Mans na torze Paul Ricard, a przynajmniej do zdobycia miejsca na podium. Los odwrócił się jednak w ostatniej godzinie wyścigu. Pięciosekundowa kara i pełna żółta flaga podczas ostatniego pit stopu, przekreśliły szanse ekipy z Belgii na wygraną.
Ostatecznie Louis Deletraz, Robert Kubica i Yifey Ye wywalczyli piątą lokatę oraz kolejne punkty, co pozwoliło utrzymać się na czele klasyfikacji generalnej.
„Tym razem, w przeciwieństwie do tego, co wydarzyło się w Barcelonie i na Red Bull Ringu, sprawy nie poszły po naszej myśli i musimy to zaakceptować” - przyznał szef belgijskiej stajni, Vincent Vosse.
„Szkoda, ponieważ mieliśmy tempo, ale cała procedura żółtej flagi zmieniła wszystko. Postanowiliśmy zrobić nasz ostatni postój okrążenie wcześniej, ponieważ traciliśmy czas w korku i gdy samochód był w boksach, pojawiła się pełna żółta flaga.”
„Straciliśmy trzynastosekundową przerwę zbudowaną na początku wyścigu z powodu samochodu bezpieczeństwa, a potem kolejne trzydzieści sekund, ale takie są wyścigi wytrzymałościowe” - dodał.
Skład w prototypie Oreca 07 - Gibson oznaczonym numerem #41 od początku weekendu we Francji prezentował bardzo dobre osiągi, co przełożyło się na drugi i czwarty czas w czwartkowych testach, zanim kierowcy uplasowali się na jedenastej i szóstej lokacie w treningach. Sobotnia sesja kwalifikacyjna ponownie potoczyła się po myśli zespołu, co przełożyło się na drugi najszybszy czas.
Do niedzielnej, czterogodzinnej rywalizacji jako pierwszy ruszył Yifey Ye. Chińczyk popisał się bardzo dobrym startem i już po kilku okrążeniach plasował się na pozycji lidera, budując ponad 13-sekundową przewagę, z którą pojawił się w boksach.
Drugi przejazd Ye również okazał się pomyślny, co pozwoliło utrzymać dystans nad przeciwnikami, przed oddaniem auta w ręce Roberta Kubicy. Wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tor zniwelował jednak bezpieczny bufor nad przeciwnikami. Polak nie dał jednak za wygraną i podczas swojej zmiany zbudował siedmiosekundową przewagę, zanim pałeczkę przejął Louis Deletraz.
Belgijska ekipa na kolejny pełny postój zdecydowała się wcześniej niż ich główni rywale, którzy tę operację planowali na ostatni pit stop. Mimo powrotu na tor na trzeciej lokacie Deletraz nadal miał szansę powalczyć o zwycięstwo, jednak wszystko zmieniło się po 5-sekundowej karze, za naruszenie pozycji startowej.
Walka o zwycięstwo Orlen Team WRT zakończyła się ostatecznie na 103. okrążeniu, kiedy belgijski skład pojawił się w boksach na odbycie kary. W tym samym momencie na torze zatrzymał się jeden z prototypów klasy LMP3, który stanął w płomieniach, rujnując strategię belgijskiego składu.
Kiedy wszystko wróciło do normy, Louis Deletraz spadł na piąte miejsce, notując stratę ponad czterdziestu pięciu sekund do lidera G-Drive Racing #26. Szwajcar próbował odrobić dystans do przeciwnika, jednak ta sztuka mu się nie udała i minął linię mety jako piąty.
„Na pewno nie był to szczęśliwy dzień. Kara, pełna żółta flaga w niewłaściwym momencie, a także utrata tempa w drugiej części wyścigu. Mimo to zdobywamy dobre punkty i wciąż się uczymy, więc musimy dalej naciskać i być dobrej myśli” - powiedział Louis Deletraz.
„To był dobry weekend do połowy wyścigu...” - podkreślił Robert Kubica. „Nie było łatwo, czego powodem była niepewność dotycząca opon. Dobrze jednak poradziliśmy sobie w tym aspekcie podczas wyścigu, ale w drugiej części rywalizacji wszystko obróciło się przeciwko nam. Takie są wyścigi.”
„Piąte miejsce nie jest tym, na co liczyliśmy, ale to kilka dobrych punktów. Musimy kontynuować pracę i jeszcze lepiej przygotować się do następnego starcia.”
Yifey Ye dodał: „To był ciężki wyścig. Mieliśmy dobry start, zwiększaliśmy przewagę, a następnie ją prawie straciliśmy z powodu samochodu bezpieczeństwa. Mimo to oddałem samochód Robertowi na dobrej pozycji, ale potem wszystko zwróciło się przeciwko nam.”
„Musimy przeanalizować, co nam się nie udało, więc następnym razem to się nie powtórzy.”
„Na pewno nie wygramy każdego wyścigu, to jest pewne, ale szkoda, ponieważ samochód spisywał się bardzo dobrze. Jestem przekonany, że w następnym wyścigu wrócimy silniejsi.”
Czwarta runda Europejskiej Serii Le Mans odbędzie się 11 lipca na torze Monza i dla zespołu Orlen Team WRT będzie generalnym sprawdzianem przed ich pierwszych podwójnym startem w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.
- Image: © ELMS