Ferrari notuje duże straty na Spa względem ubiegłego roku

Sesje treningowe na torze Spa-Francorchamps pokazały jak duży krok wstecz wykonał zespół Ferrari względem ubiegłego roku. Obaj zawodnicy odnotowali spore straty, nie tylko względem najszybszych kierowców obu sesji, ale także względem własnych wyników z roku ubiegłego.
Rok temu w obu piątkowych treningach najszybsze czasy należały do kierowców Ferrari. W pierwszej sesji Vettel notował 1:44.574, natomiast w drugiej najszybszy Leclerc uzyskał 1:44.123. W tym roku natomiast żadnemu z nich nie udało się przełamać bariery 1:45.
W przeciwieństwie do Sebastiana Vettela, który nie był zaskoczony takim obrotem sytuacji, Charles Leclerc był zdumiony różnicą sięgającą średnio ponad sekundę.
"Nie robię porównania z zeszłym rokiem, ale prawdopodobnie nie jest to zaskakujące" - powiedział Sebastian Vettel, zapytany o różnicę prędkości Ferrari.
Vettelowi brakowało 1.939 sekundy do najlepszego czasu Maxa Verstappena w drugim treningu, co dało Niemcowi zaledwie siedemnastą lokatę.
Leclerc finiszował na piętnastej pozycji, choć jego strata wyniosła 1.696 sekundy.
_"To był bardzo trudny dzień i myślę, że to prawdopodobnie niespodzianka, że znaleźliśmy się tak daleko w tyle, zwłaszcza podczas drugiej sesji treningowej"_- przyznał Leclerc.
"Na początku próbowałem czegoś agresywnego z poziomem docisku, co tak naprawdę nie zadziałało, więc zrezygnowaliśmy z tego."
"W tej chwili po prostu nie mamy wystarczającej prędkości, więc musimy ciężko pracować, aby nadrobić straty. Oczywiście nie jest to przyjemne i smutno jest widzieć Ferrari tak daleko w tyle. Dzisiejszy balans samochodu przyprawił nas o największy ból głowy."
Vettel zgodził się ze swoim partnerem zespołowym: "Samochód był trudny w prowadzeniu. Próbowaliśmy wiele rzeczy po południu, ale musimy zacząć wszystko od nowa i spróbować czegoś innego. Jestem pewien, że jutro będzie trochę lepiej."
- Image: © Scuderia Ferrari