Formuła 1 zdeterminowana do utrzymania obecnej liczby wyścigów

Stefano Domenicali, szef Formuły 1 przyznał, że chce zachowania dwudziestu trzech wyścigów w tegorocznym kalendarzu, nawet jeśli dojdzie do odwołania wcześniej zaplanowanych rund.

Harmonogram na trwający obecnie sezon 2021 przeszedł kilka modyfikacji i jeszcze przed startem kampanii potwierdzono wycofanie się z organizacji wyścigów w Chinach i Wietnamie, a także przeniesienie Grand Prix Australii na listopad.

Ostatnim najbardziej zagrożonym wyścigiem jest Grand Prix Turcji, które początkowo nie było planowane, jednak zajęło miejsce zmagań w Montrealu. Wszystko wskazuje tymczasem na to, że runda na torze Istanbul Park również nie dojdzie do skutku. Powodem są ograniczenia w podróżowaniu nałożone w zeszłym tygodniu przez rząd Wielkiej Brytanii, gdzie swoje siedziby ma większość zespołów.

Stefano Domenicali podkreślił, że nie chce zmniejszenia liczby wyścigów w tegorocznym sezonie, a to może oznaczać potencjalny powrót takich obiektów, jak Nurburgring, czy Mugello, które były obecne w Formule 1 w 2020 roku. Jednym z pomysłów jest też organizacja podwójnych rund, które mogłyby odbyć się we Francji, Austrii lub Wielkiej Brytanii.

„Postaramy się zrozumieć w ciągu najbliższych kilku dni, czy istnieje możliwość utrzymania obecnego kalendarza zgodnie z planem” - powiedział Domenicali. „Jeśli tak się nie stanie, będziemy mieli kilka opcji do omówienia w oparciu o naszą chęć utrzymania tej samej liczny wyścigów, ponieważ nie chcemy stracić tego sezonu, który idzie świetnie.”

Poproszony o zweryfikowanie, czy Mugello lub Nurburgring zostaną dodane do tegorocznego harmonogramu, szef Formuły 1 powiedział: „Nie, nie mogę ich potwierdzić. W ciągu najbliższych dwóch tygodni lub nawet wcześniej będziemy musieli podjąć decyzję.”

„Celem na ten tydzień, jest zrozumienie, jaki będzie kierunek. Ideą jest utrzymanie kalendarza z obecną liczbą zaplanowanych wyścigów i kontynuacja mistrzostw” - podkreślił.