George Russell na tropie niechlubnego rekordu F1

George Russell ma obecnie na swoim koncie 32 starty w Formule 1, w których jednak ani razu nie znalazł się w punktowanej dziesiątce. To plasuje Brytyjczyka bardzo wysoko w niechlubnym zestawieniu kierowców, którym nie po drodze było ze zdobywaniem punktów.
Na obecną sytuację 22-latka należy patrzeć przez pryzmat wielkiego pecha, który przynajmniej dwukrotnie odebrał mu niemalże pewne punkty na przestrzeni zeszłorocznej i tegorocznej kampanii. Na torze Hockenheimring w sezonie 2019 uciekły one za sprawą drobnego błędu, a podczas GP Toskanii mankamentem okazał się nieudany restart wyścigu. W obydwu tych przypadkach do pierwszej zdobyczy punktowej kierowcy Williamsa zabrakło około trzech sekund. Realna szansa na ukończenie zmagań w czołowej dziesiątce istniała również podczas minionego weekendu, ale na potencjalnej drodze do niej stanął kierowca Alfy Romeo, Kimi Raikkonen.
Do końca bieżącego sezonu pozostało sześć rund. Jeżeli we wszystkich tych wyścigach status punktowy Brytyjczyka nie ulegnie zmianie, to znajdzie się on wówczas w czołowej trójce kierowców z największą liczbą startów bez punktów. Rozciągłość przyszłorocznego kalendarza może spowodować również, że w przypadku kontynuacji tej serii, rekord ten zostanie znacząco wyśrubowany.
Przyszłość Russella w F1
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że obecny kierowca Williamsa, który jest podopiecznym Toto Wolffa, wyląduje w sezonie 2022 w upragnionym kokpicie Mercedesa. Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja transferowa w F1 rządzi się swoimi prawami i wystarczy jeden nieprzewidziany ruch konkurenta, aby zaburzyć całą planowaną koncepcję. Najlepszą opcją byłoby oczywiście przetransferowanie zawodnika z King's Lynn do innego, lepszego zespołu klienckiego Mercedesa, ale w obecnej sytuacji takiej możliwości nie ma i w najbliższej przyszłości nie będzie, zarówno w McLarenie, jak i Racing Point.
Na ten moment kontrakt 22-latka z ekipą z Grove obowiązuje jeszcze przez kolejny rok, a najbliższa przyszłość wydaje się być wielką zagadką. W tej sprawie nie możemy wykluczyć również odejścia spod skrzydeł Mercedesa, co teoretycznie mogłoby otworzyć Brytyjczykowi drzwi do pozostałych zespołów lub innych serii wyścigowych. Jeżeli faktycznie do tego dojdzie, wówczas program juniorski tego zespołu straci w dużym stopniu na jakości, upodobniając się tym samym do akademii Renault.
- Image: © Williams F1