Glickenhaus opuści pierwszą rundę FIA WEC sezonu 2021

Zespół Scuderia Cameron Glickenhaus potwierdził, że nie weźmie udziału w pierwszej rundzie tegorocznej kampanii Długodystansowych Mistrzostw Świata na torze Sebring i zadebiutuje podczas rywalizacji na Spa-Francorchamps.
Amerykański producent samochodów koncentruje się na przygotowaniu dwóch prototypów oraz ich homologacji, aby w pełni być gotowym na start w debiutanckim sezonie FIA WEC.
Początkowo plan Jima Glickanehausa, właściciela ekipy, zakładał start w pełnym sezonie długodystansowych mistrzostw, jednak poświęcenie niezbędnego czasu na homologację maszyn, a także niepewność co do panującej pandemii koronawirusa, spowodowała zmianę decyzji.
"Jednym (powodem pominięcia wyścigu na torze Sebring - przyp. red.) jest to, że sądzimy, iż WEC to anuluje, ale to tylko moja opinia i nie wiem, co się stanie" - powiedział Glickenhaus.
"Jednak po drugie: aby się ścigać, musisz mieć homologację. Aby ją uzyskać, musisz 'zamknąć' samochód i wjechać do tunelu aerodynamicznego Saubera oraz potwierdzić, że auto spełnia regulacje."
"W naszym interesie jest testowanie, a zanim to zrobimy, dostarczenie samochodu dokładnie tam, gdzie chcemy."
"Gdybyśmy się zobowiązali do wyścigu w Sebring, zasadniczo musielibyśmy wysłać samochód za sześć tygodni od teraz. Myślę, że to się nie wydarzy."
"ACO wie, że nie jedziemy do Sebring i są z tego zadowoleni, ponieważ chcą, abyśmy mieli dobry samochód od samego początku."
Obecnie trwa budowa pierwszego prototypu ekipy Glickenhaus, która zostania poddana homologacji i skład będzie mógł skupić swoje wysiłki na drugim aucie.
Zespół SCG ma w planach także szeroko zakrojone testy z dostawcą opon, firmą Michelin, w tym 30-godzinną jazdę wytrzymałościową, która da odpowiedzi na wszystkie pytania i potwierdzi gotowość do kampanii.
"Budujemy pierwsze podwozie. Drugi monokok powinien pojawić się w tym tygodniu, więc zaczniemy budować drugie podwozie" - kontynuował Glickenhaus.
"Zamierzamy wypuścić samochód w styczniu, a następnie przeprowadzimy wiele testów, w tym tych z kierowcami, które są planowane na luty."
"To zamknie samochód i skład zawodników - sześciu lub siedmiu z nich - a następnie zamierzamy homologować auto."
Szef ekipy przyznał także, że wyraża duży optymizm zapowiedziami, iż niehybrydowy SCG będzie w stanie konkurować z hybrydową Toyotą LMH, na podstawie zakończonych symulacji.
"Zaletą samochodów hybrydowych - i dotyczy to tylko hybryd LMH - jest to, że będą napędzane na wszystkie koła i zużycie ogumienia będzie mniejsze" - wyjaśnił.
Uważamy, że ACO i WEC będą wobec nas bardzo uczciwi. Myślę, że naprawdę chcą, abyśmy byli konkurencyjni i myślę, że Toyota także."
"Jesteśmy tam, gdzie WEC i ACO chcą, abyśmy byli z oponami. Michelin poprawia to w miarę upływu czasu, więc prawdopodobnie będziemy zdolni do czterech postojów."
"Jednak to będzie poligon doświadczalny dla nas wszystkich, kilka pierwszych wyścigów" - dodał.
- Image: © Scuderia Cameron Glickenhaus