Grosjean i Johnson odbyli testy na owalu Indianapolis Motor Speedway

Siedmiokrotny mistrz NASCAR Cup Series Jimmie Johnson oraz były kierowca Formuły 1, startujący obecnie w amerykańskiej serii IndyCar, Romain Grosjean, uczestniczyli w ostatnich dniach w testach na torze Indianapolis Motor Speedway. Jazdy zawodników po słynnym owalu były częścią trzyetapowego programu wdrażającego nowych kierowców w tego typu obiekty przed przyszłorocznym wyścigiem Indianapolis 500.
„Za kierownicą bolidu IndyCar trzeba być niezwykle czujnym i bardzo szybko przyswajać mnóstwo informacji. Prędkości z jakimi poruszasz się zaledwie centymetry od band są imponujące” – powiedział Jimmie Johnson.
„Po kilku okrążeniach jestem już jednak w stanie znaleźć odpowiednie tempo i rytm potrzebny do pokonywania kolejnych zakrętów. Dostrajasz się do samochodu wykorzystując dotychczasowe doświadczenie wyścigowe” – dodał.
Pomimo znajomości toru, na którym Amerykanin ścigał się aż osiemnaście razy w trakcie sezonów NASCAR w latach 2002-2019, różnice prędkości maksymalnej pomiędzy poszczególnymi konstrukcjami wynosiła aż 25 mil na godzinę.
„Jedyną podobną rzeczą jest strach. Szczególnie w zakręcie numer jeden. Nieważne w jakim zakręcie się znajdujesz, to właśnie ten pierwszy jest najbardziej zdradliwy. Przejechanie go w odpowiednim tempie jest trudniejsze niż cokolwiek innego. Rozmawialiśmy o tym z Romainem i miał dokładnie te same odczucia” – tłumaczył Johnson.
„Emocje związane z jazdą po owalach są dla mnie czymś zupełnie nowym, pomimo tego, że uczestniczyłem już w jednym wyścigu na tego typu obiekcie” - wyjaśnił tymczasem Roman Grosjean. „To nie to samo co tory drogowe czy uliczne, na których mam już pewne doświadczenie. Nie czuje się tu jeszcze szczególnie pewnie i muszę uczyć się niektórych rzeczy od nowa.”

Program dla początkujących kierowców IndyCar, w którego pierwszym etapie wzięli udział zawodnicy, to seria segmentów pokonywanych z kontrolowaną prędkością. Pierwszy z nich to dziesięć okrążeń przejeżdżanych z prędkością od 205 do 210 mil na godzinę. Drugi segment to piętnaście okrążeń w granicach 210-215 mil na godzinę. W ostatnim z nich do pokonania jest kolejne piętnaście okrążeń z prędkością co najmniej 215 mil na godzinę. Johnson i Grosjean ukończyli dwie pierwsze fazy i połowę trzeciej, zanim testy zostały przerwane przez obfite opady deszczu.
Przedstawiciele IndyCar uznali, że mimo przerwania ostatniego etapu, obaj zawodnicy zdali swoje debiutanckie testy, a pozostałą część trzeciej fazy ukończą przy okazji kolejnej wizyty na owalu.
„Myślę, że to bardzo fajny sposób na zapoznanie się z samochodem i torem bez większej presji. Nie martwisz się o polepszenie czasu okrążenia i podkręcaniu swoich możliwości do maksimum. Samochód prowadzi się świetnie i na pewno mogę z niego jeszcze wiele wycisnąć. Na pewno nie byłem najszybszy, ale mimo to każde okrążenie pokonywałem z prędkością ponad 200 mil na godzinę” – mówił Francuz.
Grosjean mógł liczyć na miejscu na cenne wskazówki właściciela zespołu Andretti Autosport, Michaela Andrettiego: „Nie może się w niczym śpieszyć. Najlepsza nauka zawsze przychodzi powoli. Najważniejsze jest, aby cały czas miał szacunek do tego miejsca i ufał swoim umiejętnościom oraz instynktom. Wtedy dobry wynik przyjdzie bardzo szybko.”
Pełen harmonogram przyszłorocznego wyścigu Indianapolis 500 nie został jeszcze oficjalnie zaprezentowany, jednak wiadomo już, że kwalifikacje odbędą się 21-22 maja 2022 roku. Wyścig natomiast zaplanowano na niedzielę 29 maja 2022 roku.

- Image: © IndyCar / Chris Owens