Haas potwierdza: Romain Grosjean pozostanie w szpitalu na noc na obserwacji

Romain Grosjean - Haas F1 Team / © Haas F1

Zespół Haas wydał oficjalne oświadczenie w sprawie stanu zdrowia Romaina Grosjeana, którego bolid po uderzeniu w barierę został rozerwany na pół i stanął w płomieniach. Kierowcy udało się jednak opuścić płonący samochód o własnych siłach.

Francuz został szybko przetransportowany helikopterem do miejscowego szpitala z niewielkimi oparzeniami i podejrzeniem złamania żebra.

Zespół potwierdził jednak, że kierowca nie doznał żadnego złamania, a oparzenia rąk były jego głównymi obrażeniami po wypadku.

"Po badaniu przeprowadzonym przez lekarzy w szpitalu Bahrain Defence Force (BDF), kierowca Haas F1 Team, Romain Grosjean, pozostanie w szpitalu na noc, aby lekarze mogli zaopiekować się jego poparzeniami znajdującymi się na obu dłoniach po incydencie z pierwszego okrążenia podczas Grand Prix Bahrajnu. Wszystkie zdjęcia rentgenowskie wykazały, że nie doszło do żadnych złamań" - potwierdził w oświadczeniu zespół Haas.

Jak dodał Gunther Steiner, szef zespołu Haas: "Rozmawiałem z nim przez telefon i jest spokojny. Czuje się dobrze. Zostaje w szpitalu na noc - chcą go zatrzymać. Wygląda na to, że nie ma nic złamanego. Ma zabandażowane ręce przez oparzenia. Wydawał się optymistycznie nastawiony i szczęśliwy."

Szef zespołu Haas ujawnił, że ekipa nie wiedziała, że Grosjeanowi udało się wydostać z samochodu, dopóki nie zobaczyli tego na przekazie telewizyjnym.

"Nie było na to czasu" - dodał. "Zobaczyliśmy obrazy i zaraz po tym, jak zabrano go do centrum medycznego. Powiedziano nam, że tam jest, a jego fizjoterapeuta już się tam udał. Potem otrzymaliśmy informacje bezpośrednie od Romaina i byliśmy już na bieżąco."

Steiner podziękował zespołowi medycznemu FIA - dr Ianowi Robertsowi i kierowcy samochodu medycznego Alanowi van der Merwe - za pomoc w ucieczce Romainowi z płonącego wraku bolidu.

Musiałem ich zobaczyć i podziękować. Myślę, że dr Ian Roberts znalazłby się tam, nawet gdyby ktokolwiek był w tym samochodzie, a Alan zachował się właściwie z gaśnicą."

"Nie było czasu na plan, po prostu się stało. Oni wiedzą co robią i patrzyłem na to z podziwem. Porządkowi również wykonali fantastyczną robotę, trzeba im to przyznać."

Image: © Haas F1