Horner: Sędziowie podjęli słuszną decyzję podczas neutralizacji

Christian Horner - Red Bull Racing Honda / © Getty Images / Red Bull Content Pool

Szef Red Bulla, Christian Horner, był wdzięczny Nicholasowi Latifiemu za wywołanie samochodu bezpieczeństwa w końcówce Grand Prix Abu Zabi i bronił kontrowersyjnych decyzji podejmowanych przez sędziów podczas neutralizacji, które okazały się kluczem do zwycięstwa Maxa Verstappena.

24-letni lider klasyfikacji kierowców w ciągu całej rywalizacji na torze Yas Marina nie był w stanie utrzymać tempa, jakie dyktował Lewis Hamilton. Kilka okrążeń przed końcem wydawało się, że już tylko cud mógłby dać Holendrowi upragnione zwycięstwo i tytuł mistrzowski.

Zupełnie nieoczekiwana kraksa Nicholasa Latifiego z Williamsa na okrążeniu numer pięćdziesiąt trzy pozwoliła jednak kierowcy Red Bulla na założenie miękkich opon po ogłoszeniu neutralizacji, podczas gdy Lewis Hamilton pozostał na torze na wysłużonej już twardej mieszance.

W międzyczasie sędziowie poinformowali, że zdublowane samochody (pomiędzy Brytyjczykiem a Holendrem jechało pięciu kierowców) nie będą mogły wyprzedzić samochodu bezpieczeństwa i powrócić na swoje pozycje, jak zazwyczaj miało to miejsce. Potem jednak dyrekcja wyścigu zmieniła zdanie, a następnie ogłosiła lotny restart na ostatnim okrążeniu wyścigu, po zjeździe zielonego auta prowadzonego przez Bernda Maylandera.

Po wykonaniu poleceń sędziów przez zdublowanych kierowców i wznowieniu ścigania, Verstappen znalazł się tuż za Hamiltonem i na finałowym kółku wykorzystał przewagę świeżych opon, wyprzedzając Mercedesa z numerem 44 i zostając tym samym nowym mistrzem świata Formuły 1.

Szef Red Bulla, Christian Horner, pozytywnie ocenił decyzje sędziów z ostatnich okrążeń wyścigu, choć nie zawsze zgadzał się z ich rozstrzygnięciami podczas GP Abu Zabi. Na początku rywalizacji Lewis Hamilton zyskał bowiem przewagę, wyjeżdżając poza tor w zakręcie numer sześć, kiedy starał się uniknąć kontaktu z Maxem Verstappenem. Dyrekcja wyścigu nie zdecydowała się na dalsze działania związane z tym incydentem.

„Pomyślałem, że Max będzie potrzebował czegoś boskiego na ostatnich dziesięciu okrążeniach i dziękuję Nicholasowi Latifiemu za ten samochód bezpieczeństwa” – powiedział 48-latek. „Muszę jednak powiedzieć sędziom, że na początku wyścigu nie czuliśmy się najlepiej.”

„Spisali się natomiast świetnie, jeśli chodzi o neutralizację i restart wyścigu. Krzyczeliśmy na niego [Michaela Masiego, dyrektora wyścigowego F1], żeby pozwolił im się ścigać. O tym rozmawialiśmy przez te wszystkie lata, dajmy im walczyć.”

„Te mistrzostwa sprowadziły się do pojedynku na ostatnim okrążeniu i to była świetna strategia, żeby zjechać na pit stop i założyć miękkie opony. Potem Max musiał jeszcze oczywiście wyprzedzić Hamiltona.”

„To rzadko spotykane, by nie pozwolić zdublowanym kierowcom na odzyskanie pozycji podczas samochodu bezpieczeństwa. Widać było, że chcą wznowić ściganie i nie muszą doganiać tyłu stawki. To były trudne warunki dla sędziów, wszyscy wywieramy na nich presję, ale podjęli słuszną decyzję” – podsumował Brytyjczyk.

Image: © Getty Images / Red Bull Content Pool, Scuderia Ferrari