Jeden rekord, dwóch mistrzów – 91 wygranych Hamiltona i Schumachera

Lewis Hamilton i Mick Schumacher / © Mercedes AMG Petronas F1 Team / LAT Images

Dziewięćdziesiąta pierwsza wiktoria Lewisa Hamiltona oznacza, że Brytyjczyk ma obecnie taką samą liczbę wygranych co Michael Schumacher. Na wyrównanie nieosiągalnego wydawałoby się rekordu, kierowca Mercedesa potrzebował niecałych czternastu sezonów w Formule 1. Przypomnijmy sobie, jak sześciokrotny mistrz świata doszedł do tego rekordu, a także co łączy kariery Lewisa i Michaela.

"Liczby niekoniecznie są czymś, na czym się skupiam" – powiedział Lewis Hamilton. "To jednak one określają na kartach historii wielkość sportowca."

Dziewięćdziesiąt jeden – tyle zwycięstw osiągnął w swojej karierze Michael Schumacher. To ostatnie, podczas na wpół deszczowego Grand Prix Chin w 2006 roku. I choć największą chwałą Niemca jest siedem mistrzowskich tytułów, to wydawało się, że długo poczekamy na kolejnego kierowcę, który stanie na najwyższym stopniu podium tyle samo razy co "Schumi". Jego rekord przeżył czternaście lat.

Pierwsza z wielu

Lewisa Hamiltona marsz po rekord Schumachera rozpoczął się w pierwszym sezonie emerytury Niemca. Brytyjczyk swoją przygodę z Formułą 1 zaczął na zaskakującym wszystkich poziomie, stając na podium we wszystkich, pierwszych dziewięciu wyścigach sezonu. Szóstym było Grand Prix Kanady, do którego Hamilton startował z pole position. Na dystansie siedemdziesięciu okrążeń Lewis prowadził praktycznie od startu do mety, pewnie dowożąc pierwszą wygraną. "Z pewnością pierwszą z wielu" – jak powiedział komentujący to Grand Prix dla jednej z brytyjskich telewizji, James Allen. Było to pierwsze zwycięstwo czarnoskórego kierowcy w Formule 1. Brytyjczyk objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej, wyprzedzając o osiem punktów drugiego Fernando Alonso.

Ich walka, często nieczysta, stała się wizytówką sezonu 2007, po którym Alonso był zmuszony odejść z legendarnej ekipy. Niewielu spodziewało się, że dwukrotny mistrz świata przegra rywalizację z młodym Brytyjczykiem. A jednak to Hamilton był bliżej zdobycia mistrzowskiego tytułu już w swoim pierwszym sezonie w królowej sportów motorowych. I pewnie zdobyłby go, gdyby nie błąd przy zjeździe do boksu podczas przedostatniego GP sezonu w Chinach oraz awarii skrzyni biegów w ostatnim wyścigu w Brazylii. Po tytuł, jedyny raz w swojej karierze, sięgnął Kimi Raikkonen, wyprzedzając obu zawodników ekipy McLaren-Mercedes o punkt. Hamilton do wygranej w Kanadzie dołożył laury za zwycięstwa w USA, na Węgrzech i w Japonii.

Mistrzowski sezon

Kolejna wygrana wpadła na konto Brytyjczyka już w pierwszym Grand Prix sezonu 2008. W Australii Lewis wystartował z pierwszego pola i pierwszy minął także linię mety. Łupem Hamiltona padł również deszczowy wyścig w Monako, ale prawdziwą legendą obrosło Grand Prix Wielkiej Brytanii na Silverstone. Jeśli możemy porównać ówczesnego kierowcę McLarena z Michaelem Schumacherem, to ich wspólnym mianownikiem jest wybitna jazda po mokrym torze. Kiedy Felipe Massa – rywal Hamiltona do mistrzowskiego tytułu – kilkukrotnie obracał się po legendarnej brytyjskiej nitce, Lewis pędził po niej, jakby o jakichkolwiek kroplach deszczu nie było mowy. Drugiego Nicka Heidfelda wyprzedził o ponad minutę, a zdublowani przez pochodzącego ze Stevenage kierowcę nie byli jedynie współdzielący z nim podium Heidfeld i Barrichello. Był to występ równie wielki, co Schumachera na Spa w 1997 roku, kiedy to po dwunastu okrążeniach wyprzedzał drugiego zawodnika o ponad minutę.

Dokładając wygrane w Niemczech i Chinach, Hamilton stanął przed wielką szansą zdobycia pierwszego mistrzowskiego tytułu - której, jak wiemy, nie zmarnował, a końcówka wyścigu w Brazylii z miejsca stała się jednym z najważniejszych momentów w historii Formuły 1. Brytyjczyk w wieku 23 lat został najmłodszym mistrzem świata w historii (w 2010 roku zabrał mu ten tytuł Sebastian Vettel). Od Schumachera, który wygrał klasyfikację kierowców po raz pierwszy w 1994 roku, był młodszy o ponad 2 lata.

W cieniu Red Bulli

Jednakże Schumacher powtórzył swój wyczyn w 1995 roku, a Hamilton w 2009 był dopiero piąty. Trudno jednak było o walkę z rewelacyjnymi na początku sezonu bolidami Brawn GP i Red Bulla, który pod koniec tamtej kampanii wskazał, kto zdominuje rywalizację w F1 w kolejnych sezonach. W latach 2009-2012 Lewis dołożył jednak do swojego dorobku kolejne dwanaście wygranych. Łącznie miał ich dwadzieścia jeden.

Rok 2013 oznaczał dla Brytyjczyka przenosi do Mercedesa – "byłem akurat w swoim domu w Monako, kiedy zadzwonił do mnie Niki Luda. Wcześniej nigdy nie mieliśmy ze sobą kontaktu. To był 2012 rok. Powiedział mi wtedy, że jego zdaniem powinienem przenieść się do Mercedesa, że tam jest moje miejsce. Wówczas po raz pierwszy zacząłem o tym myśleć" – powiedział Hamilton, wspominając zmarłego niedawno Laudę. Jest to jeden z najważniejszych momentów w karierze Lewisa.

Bezkonkurencyjny

A jest to związane z erą hybrydową, do której Mercedes był i jest nadal najlepiej przygotowany. Jedenaście wygranych Hamiltona w sezonach 2014, 2018 i 2019 mówią same za siebie. Przez ostatnie sześć sezonów nie zszedł z poziomu minimum dziewięciu wygranych w sezonie – nawet w 2016 roku, w którym mistrzem został jego największy rywal, kolega z zespołu, Nico Rosberg. Przypomina to dominację Michaela Schumachera w latach dwutysięcznych, w których Niemiec zostawał mistrzem świata pięć razy z rzędu (od 2000 do 2004 roku). W ostatnim sezonie mistrzowskim kierowca Ferrari wygrywał aż trzynaście razy, co nadal pozostaje wyzwaniem dla Brytyjczyka.

Niewątpliwie w ostatnich latach dużą pomocą dla Hamiltona jest Valtteri Bottas, który za wszelką cenę nie próbuje walczyć z kolegą z zespołu, tak jak to czynił Nico Rosberg. Fin spełnia rolę podobną do tej, którą dla Schumachera przez kilka sezonów pełnił Rubens Barrichello – drugiego kierowcy, wolniejszego od pierwszego, ale trzymającego wystarczająco wysoki poziom, aby zapewniać zespołowi mistrzowskie tytuły. Te Mercedes zdobywa nieprzerwanie od 2014 roku.

Statystyki

Statystycznie, Hamilton co i rusz bije kolejne rekordy Schumachera. Już w 2017 roku na Monzie miał na koncie więcej pole position – Michael zdobył ich sześćdziesiąt osiem, Lewis ma już dziewięćdziesiąt sześć. Podczas tegorocznego Grand Prix Hiszpanii pobił rekord miejsc na podium Niemca, którego licznik zatrzymał się na liczbie stu pięćdziesięciu pięciu.

Warto spojrzeć na czas, jaki potrzebował Hamilton, aby dziewięćdziesiąt jeden razy stanąć na najwyższym stopniu podium – jest to dwieście sześćdziesiąt jeden Grand Prix, przy dwustu czterdziestu siedmiu Schumachera. W tej klasyfikacji Niemiec pozostanie już pierwszy.

Rekord wygranych wyścigów to ostatni przystanek Hamiltona przed przeskoczeniem Schumachera w najważniejszej klasyfikacji – zdobytych tytułów mistrzowskich. Prawdopodobna w tym sezonie siódma wiktoria Brytyjczyka, zrówna obu mistrzów pod tym względem.

Image: © Mercedes AMG Petronas F1 Team / LAT Images