Kamui Kobayashi liderem wyścigu Le Mans po pierwszych czterech godzinach

Kamui Kobayashi liderem wyścigu Le Mans po pierwszych czterech godzinach

Po pierwszych czterech godzinach wyścigu Le Mans, Toyota niezagrożenie podąża na dwóch pierwszych lokatach. Kamui Kobayashi powiększył przewagę nad Fernando Alonso i aktualnie pomiędzy kierowcami Toyoty istnieje dystans wynoszący niemal minutę. W klasie LMP2 na prowadzenie wysunęła się ekipa G-Drive po wyprzedzeniu Signatech Alpine. W GTE Pro i GTE Am liderują odpowiednio Corvette'a #63 oraz Porsche zespołu Dempsey-Proton.

Polski zespół Inter Europol Competition z numerem #34 (Smiechowski, Winslow, Moore) na zakończenie czwartej godziny wyścigu, plasował się na 24. pozycji w klasyfikacji generalnej, a na 17. w klasie LMP2.

Start do legendarnego, 24-godzinnego wyścigu Le Mans przebiegł spokojnie. Wprawdzie lepiej do wyścigu ruszył Sebastien Buemi, jednak zdobywca pole position, Marc Conway w samochodzie #7, utrzymał prowadzenie. Na trzecią pozycję awansował Rebellion #3.

W LMP2 Vaxiviere pozostał na prowadzeniu, natomiast Lapierre wyprzedził Anthony'ego Davidsona, by wysunąć się na drugą lokatę.

Na pierwszych okrążeniach wyścigu doszło do niewielkich zmian w GTE Pro. Czołowa piątka jednak utrzymała swoje pozycje, czyli prowadził Nicki Thiim w Aston Martinie, a za nim podążali Tincknell w Fordzie i Garcia za kierownicą Corvetty. Najszybsza trójka z GTE Am utrzymała także swoje pozycje - liderowali kierowcy Porsche - Cairoli przed Campbellem i Barkerem.

Pierwsza godzina wyścigu - zawirowania z udziałem Buemiego

Choć na początku wyścigu Sebastien Buemi stracił miejsce na rzecz Gustavo Menezesa w Rebellionie nr 3, Szwajcar powrócił na drugą lokatę, by rozpocząć regularne powiększanie swojej przewagi. W momencie zjazdu na pierwszy pit stop wzrosła ona do pięciu sekund, a pod koniec pierwszej godziny wyścigu wynosiła już 21 sekund.

Witalij Pietrow, kierujący prototypem SMP z numerem 11, kilkukrotnie próbował zaatakować Menezesa na trzeciej pozycji, ale nie był w stanie go wyprzedzić. Pierwszą godzinę wyścigu kończył 12 sekund za Rebellionem, natomiast piąty był Stephane Sarrazin w siostrzanym samochodzie SMP.

Rebellion z numerem 1 niestety musiał zmierzyć się z problemami, a dokładniej w samochodzie Bruno Senny doszło do przebicia opony, przez co Brazylijczyk spadł na 26. miejsce.

Zmiany nastąpiły w GTE-Pro, gdy Antonio Garcia za kierownicą Corvetty nr 63, wyprzedził Nickiego Thiima. Co więcej, Thiim pod koniec pierwszej godziny wyścigu, spadł na dziesiątą pozycję, a na trzech czołowych lokatach podążali Garcia, Christensen i Tandy.

Druga godzina wyścigu - Conway niezmiennie liderem

Toyota numer 7 Mike'a Conwaya regularnie powiększała przewagę i po drugiej godzinie wyścigu wzrosła już do niemal 40 sekund. Na drugiej pozycji umacniał się także Buemi, który o prawie minutę wyprzedzał nadal trzeciego Menezesa.

Rebellion również utrzymywał dobre tempo, dzięki czemu był wyraźnie szybszy od SMP Witalija Pietrowa, a za sprawą postoju Rosjanina w alei serwisowej, wzrosła ona do 30 sekund.

W górę stawki piął się Bruno Senna, który wcześniej miał problemy z przebitą oponą.

Spore problemy miał BRE-Gibson BR1 ekipy DragonSpeed, który spędził ponad 20 minut w garażu. Załoga otrzymała następnie karę 10 sekund stop/go za przekroczenie dozwolonej ilości paliwa.

Tom Dillmann z zespołu ByKolles musiał zjechać na czwarty już postój, który trwał ponad półtorej minuty, w wyniku czego w klasyfikacji spadł za dwa prototypu LMP2 i wyścig kontynuował na dziewiątej pozycji.

Nicolas Lapierre utrzymywał prowadzenie w LMP2, ale jego przewaga nad drugim Vergne z G-Drive Racing zmalała do niemal zera po drugiej godzinie wyścigu.

Corvetta #63 liderowała w klasie GTE Pro, lecz z niewielką przewagą nad Porsche #93. Jan Magnussen zmienił Garcię za kierownicą Corvetty, natomiast w miejsce Nicka Tandy'ego, w samochodzie Porsche, zasiadł Patrick Pilet. Obaj odjechali od trzeciego Porsche #92, które nadal prowadził Christensen.

W GTE Am najszybszy był Dempsey-Proton Porsche #77 z Julienem Andlauerem na pokładzie, który wyprzedził Ferrari Spirit of Race #54.

Trzecia godzina wyścigu - Kobayashi przed Alonso

Kamui Kobayashi przejął stery Toyoty numer 7, aby umocnić się na prowadzeniu i utrzymać ponad minutę przewagi nad Fernando Alonso, który z kolei pojawił się w Toyocie numer 8.

Tuż po zmianie kierowców przewaga Kobayashiego nad drugą Toyotą wynosiła około 42 sekundy, lecz Japończyk powiększył ją do ponad 50 sekund zanim na torze pojawiła się pełna żółta flaga. Pod koniec trzeciej godziny wyścigu wzrosła ona do ponad minuty.

Za kierownicą Rebelliona numer 3 pojawił się Nathanael Berthon. Niezmiennie podążał on na trzeciej lokacie, jako najwyżej sklasyfikowany prywatny prototyp. Stoffel Vandoorne w SMP #11 tracił do niego już ponad pół minuty.

Rebellion numer 1 powrócił natomiast do garażu, a Bruno Sennę zmienił Andree Lotterer. Kierowca plasował się na dziewiątej pozycji w klasyfikacji generalnej i podążał tuż przed Oliverem Webbem z ByKolles.

W LMP2 Nicolas Lapierre pozostał za kierownicą Signatech-Alpine i utrzymywał niewielką przewagę nad #26 G-Drive Racing. Różnica pomiędzy samochodami wynosiła poniżej sekundy, jednak Job Van Uitert, prowadzący ORECĘ G-Drive, musiał odbyć 10-sekundową karę, którą zresztą otrzymał jego zespołowy partner, Jean-Eric Vergne, za niewłaściwą prędkość przy pełnej żółtej fladze.

Nyck de Vries z powodu przebitej opony spadł na trzecią lokatę. Dzięki temu o jedną pozycję awansował Roberto Gonzalez w DragonSpeed ORECE #31, choć następnie w zakręcie Mulsanne stracił miejsce na rzecz Jordana Kinga z zespołu Jackie Chan DC Racing.

Corvetta nadal była najszybsza w GTE Pro. Jan Magnussen był zmuszony zjechać na dodatkowy pit stop, ale zdołał utrzymać prowadzenie, również dzięki 10-sekundowej karze nałożonej na Porsche #93. Patrick Pilet został ukarany za naruszenie procedury żółtej flagi.

James Calado awansował na trzecie miejsce, ale także musiał skorzystać z dodatkowego pit stopu przy żółtej fladze i pod koniec trzeciej godziny wyścigu plasował się już na czwartej lokacie.

Dempsey-Proton kontrolował sytuację w GTE Am. Julien Andlauer kończył trzecią godzinę zmagań na torze z przewagą 20 sekund nad Felipe Fragą z Keating Motorsport.

Czwarta godzina wyścigu - zmiana na pozycji lidera w klasie LMP2

Toyota Gazoo Racing, na zakończenie czwartej godziny wyścigu Le Mans, utrzymywała się na dwóch pierwszy pozycjach. Pierwszy Kamui Kobayashi jechał z przewagą ponad minuty nad drugim Fernando Alonso.

Toyota zdecydowała się zmienić przednie elementy w obu prototypach podczas ostatniej rundy pit stopów, ale nie miało to wpływu na ich pozycje.

Rebellion Racing na trzeciej lokacie tracił już trzy okrążenia, a wszystko przez przebitą oponę i obrót na torze.

Job van Uitert objął prowadzenie w klasie LMP2 po wyprzedzeniu Nico Lapierre'a. Kierowca G-Drive Racing powiększył swoją przewagę do dwóch sekund nad Signatech Alpine.

Corvette Racing jedzie nadal na prowadzeniu, a za kierownicą C7.R z numerem 63 zasiadł Mike Rockenfeller, za którym podążał Earl Bamber w Porsche.

Julian Andlauer prowadzi w GTE-Am dla Dempsey-Proton Racing, a na drugiej lokacie podąża Keating Motorsport Ford GT.