Katherine Legge pod wrażeniem szybkości samochodów IndyCar po teście w Teksasie

Katherine Legge - Rahal Letterman Lanigan Racing / © Penske Entertainment

W poniedziałek Katherine Legge miała szansę po raz pierwszy przetestować Dallarę oznaczoną numerem 44, jaką w maju wystartuje w kwalifikacjach do 107. edycji Indianapolis 500.

42-letnia Brytyjka to już bardzo doświadczona zawodniczka. Na swoim koncie ma starty w wielu seriach wyścigowych, w tym Champ Car, IndyCar, czy w Formule E. Natomiast obecnie rywalizuje w zawodach IMSA w klasie GT.

Mimo tego nadarzyła się okazja, by wystartowała w tegorocznej edycji legendarnego wyścigu Indianapolis 500 w barwach zespołu Rahal Letterman Lanigan Racing. Zanim jednak będzie jeździć po tym 2,5-milowym owalu, w miniony poniedziałek odbyła jazdy w ramach testu ewaluacyjnego.

„Przygotowania przed testem były bardzo intensywne, właściwie już od początku roku. Zdecydowanie wzmocniłam swój trening we wszystkich obszarach, szczególnie w zakresie górnej części ciała” – przyznała Legge.

„Minęło trochę czasu, odkąd jeździłam takim samochodem, więc można sporo zrobić, aby przygotować się fizycznie. Nic jednak nie zastąpi jazdy samochodem, dlatego też tak fajnie było testować w Teksasie.”

„Odbyliśmy też wiele spotkań. Musiałam nauczyć się tego samochodu, ponieważ jest zupełnie inny od tego, którym jeździłam ostatnio. Wszystkie przyciski są inne. Oczywiście technologia poszła do przodu tak bardzo, że musieli mnie z nimi zapoznać.”

„Mieliśmy też dzień w symulatorze. Było świetnie. Pół dnia spędziłam na torze w Teksasie, a pół w Indy, aby przygotować mnie i trochę potestować. Był to więc naprawdę profesjonalny okres przygotowawczy, który wprowadzał mnie do prędkości stopniowo, ale także szybko.”

Minęło już dziesięć lat, odkąd Katherine Legge startowała w serii IndyCar. Tym samym konieczne było, aby odbyła tzw. test odświeżający na torze owalnym. Tego nakazują przepisy. Wybór padł na pętlę w Teksasie, na którym w miniony weekend odbył się niesamowicie ekscytujący wyścig.

„Zespół zaprosił mnie na wyścig w Teksasie i oczywiście na testy po nim. Było kilka powodów. Pierwszy to fakt, że IndyCar nakazuje przeprowadzenie testu ewaluacyjnego na torze owalnym lub w tym przypadku, testu odświeżającego, a tego potrzebowałam. Bardzo dobrze było też to zrobić bez zbyt wielu innych samochodów na torze” – mówiła Katherine Legge.

„Dobrze było poznać też strukturę zespołu, jak pracuje w trakcie weekendu wyścigowego. Fajnie było poznać też moich kolegów z zespołu i trochę się zintegrować.”

„Była to też dla mnie nauka, zobaczyć jak wszystko przebiega w trakcie wyścigu. Daje ci to nadzór i większy poziom komfortu przed własnym wyścigiem na Indy. Myślę więc, że ten test był świetny z wielu różnych powodów.”

Katherine Legge - Rahal Letterman Lanigan Racing / © Penske Entertainment

Legge podkreśliła również, jak ważne jest nastawienie psychiczne do takiego powrotu. Zwróciła uwagę, że sama starała się nie myśleć zbyt wiele i mieć pozytywne podejście tak, by dać z siebie wszystko.

„Szczerze mówiąc, to moim nastawieniem do testu było takie, że powtarzałam sobie, żeby się nie denerwować i być pewnym siebie. Więc kiedy zaczynasz pozwalać wkradać się myślom do swojego głowy, musisz odłożyć je na bok” – tłumaczyła 42-latka.

„Bardzo ważne było dla mnie zbudowanie silnych fundamentów pod tegoroczny wyścig Indy 500, co oznacza stopniowe i profesjonalne wykonywanie każdego kroku, budowanie go blok po bloku. Podeszła więc to tego metodycznie. Nie próbowała się wykazać w pierwszych kilku przejazdach, ale już po kilku czułam się w samochodzie bardzo komfortowo. Myślę więc, że to świadczy o zespole i o tym, jak się spisali. Nikt mnie nie niańczył, ale wszyscy oczekiwali, że się rozpędzę, więc trzeba spełnić te oczekiwania. Było to fajne.”

Dzień testowy na owalnym torze w Teksasie sprawił Legge wiele frajdy. Choć obecne auta są szybsze i bardziej zaawansowane technicznie, tak zawodniczka dość szybko zapoznała się z Dallarą oznaczoną numerem 44._

„Moją pierwszą myślę, kiedy opuściłam pit lane, było takie «Wow, nie pamiętam, żeby to było takie szybkie!». Byłam zachwycona, jak niesamowite uczucie to było” – stwierdziła Brytyjka.

„Nie utrzymało się ono jednak, ponieważ stosunkowo szybko stajesz się wygodny. Mimo to nawet na ostatnich przejazdach dnia ciągle czuje zdrowy respekt do tego, jak szybki jest Teksas i nadal jesteś w podziwie dla prędkości, z jaką mogą jeździć te samochody. Czujesz się jednak zrelaksowany, wiedząc, że jesteś w stanie to zrobić. Na początku przypomina to bycie jelenie w świetle reflektorów, ale szybko to wraca.”

Tegoroczny wyścig Indianapolis 500 zaplanowano na 28 maja. Jest więc jeszcze trochę czasu, by się do tego przygotować, niemniej Katherine jest zadowolona z tego, jak toczą się jej przygotowania i z optymizmem patrzy w przyszłość.

„Myślę, że test poszedł naprawdę dobrze. Uważam, że zespół jest zadowolony i że poczyniliśmy pewne postępy, zarówno ja ze sobą, jak i z samochodem. Mam nadzieję, że część możemy stąd wziąć i przełoży się to na otwarte testy w Indy.”

„Przyjrzymy się danym i ułożymy plan na testy otwarte na Indy. Przedtem będziemy też w symulatorze, więc jest jeszcze więcej czasu na przygotowanie. Będzie więcej spotkań, raportów przed wydarzeniem, a następnie wrócimy na tor na dwa dni, aby kontynuować naukę przed pierwszy dniem Indy 500. Nie mogę się doczekać każdego kawałka tego wydarzenia” – dodała Legge.

Katherine Legge - Rahal Letterman Lanigan Racing / © Penske Entertainment
Image: © Penske Entertainment