Kontuzja karku Magnussena powodem słabszego tempa w trzeciej części czasówki

Kevin Magnussen, który do GP Arabii Saudyjskiej wystartuje z dziesiątej pozycji, przekonuje, że gdyby nie jego kontuzja karku, nabyta w trakcie kwalifikacji, mógłby poprawić swój najlepszy czas o ponad pół sekundy.
Magnussen, który ze wszystkich kierowców w stawce miał najmniej czasu na przyzwyczajenie się do bolidów nowej generacji, po raz kolejny imponował w kokpicie VF-22.
Kierowca Haasa w trakcie piątkowych treningów miał problemy z niezawodnością, jednak w kwalifikacjach wszystko wskazywało na to, że amerykańska ekipa znalazła i naprawiła źródło awarii. Duńczyk bez problemów awansował do trzeciej sesji kwalifikacji, a co za tym idzie do pierwszej dziesiątki.
29-latek zarzeka się jednak, że mógłby osiągnąć wyższą pozycję, poprawiając swój czas nawet o pół sekundy.
„Szczerze mówiąc, mam kontuzję karku i w ostatnich kilku przejazdach po prostu nie byłem w stanie dobrze jechać” – przyznał Magnussen.
„Nie mogłem utrzymać głowy w zakrętach, a wtedy oczywiście nie można dobrze kontrolować samochodu. Jednak jak już mówiłem, samochód miał w sobie dużo tempa, jestem pewien, że mógłbym wykrzesać jeszcze pół sekundy.”
Gdyby Magnussenowi udało się poprawić swój czas o wspomniane pół sekundy, to do wyścigu, zamiast startować z dziesiątej pozycji, rozpoczynałby pięć miejsc wyżej.
„Nie jechałem dobrze” – przyznał. „Myślę, że mogło być to piąte miejsce, zwłaszcza że różnica sięgała tylko pół sekundy, a na dodatek moje najlepsze okrążenie w Q3 było na używanych oponach i nie było to świetny przejazd, jak powiedziałem.”
„Zespół miał w sobie możliwości na piąte miejsce, ale ja niestety nie.”
Duńczyk zapowiedział, że po kwalifikacjach i przed wyścigiem będzie głównie pracować ze swoim fizjoterapeutą, aby kontuzja karku nie powtórzyła się podczas niedzielnej rywalizacji.
„Mam nadzieję, że uda mi się uporządkować szyję na wyścig i zdobyć jakieś punkty” - podsumował podopieczny Haasa.
- Image: © Haas F1 / LAT Images