Leclerc: Nie możemy zapominać o postępach, które poczyniliśmy

Po słabym Grand Prix Belgii, Charles Leclerc zdołał znaleźć się w trójce najszybszych kierowców wyścigów w Holandii i we Włoszech. Monakijczyk zaznaczył, że Ferrari nie może zapomnieć o postępach, które poczynili w przeciągu ostatnich weekendów wyścigowych.
W podczas rywalizacji na torze Spa, Max Verstappen zdecydowanie dominował nad resztą stawki, a pole position zdołał zdobyć aż o pół sekundy nad drugim zawodnikiem.
Holender rozpoczął wyścig z czternastego miejsca, z powodu kary za silnik, ale już na dwunastym okrążeniu znalazł się na czele stawki, ostatecznie odnosząc komfortowe zwycięstwo.
Carlos Sainz spadł z pierwszego pola na trzecią pozycję, a Leclerc, po strategicznych błędach ekipy, zajął dopiero szóste miejsce.
RB18 był idealnie dostosowany do wymagań toru Spa, z dobrą prędkością na prostej i siłą docisku na krętym środkowym sektorze okrążenia.
Leclerc powrócił na podium podczas wyścigów w Holandii i we Włoszech, gdzie zajął kolejno trzecie i drugie miejsce, lecz potencjał bolidu Scuderii ponownie został zmarnowany, przez nieodpowiednie decyzje strategiczne.
Pomimo wzrastającej formy Ferrari, Verstappen wydaje się być jedynym kandydatem do tytułu mistrza świata, aczkolwiek Leclerc wciąż uważa, że włoska ekipa musi wierzyć w zdobycie chociaż jednego mistrzostwa.
„Drugie miejsce jest jak najbardziej pozytywnym wynikiem, ale my chcemy wygrywać” – stwierdził Leclerc po tegorocznym GP Włoch.
„Pierwszy przejazd był naprawdę solidny, ale potem zostaliśmy zatrzymani przez wirtualną neutralizację, spowodowaną problemami Vettela.”
Leclerc podkreślił również postępy poczynione przez Scuderię na Monzy, w miejscu, w którym wygrał wyścig trzy lata temu.
„Wyścig na Monzy to dobry krok naprzód, w porównaniu do Spa, ale to wciąż nie jest to, czego od siebie oczekuję.”
„Byliśmy dość konkurencyjni, poczyniliśmy postępy, ale musimy cały czas piąć się w górę” – zakończył Monakijczyk.
- Image: © Pirelli Motorsport