Leclerc o walce z Verstappenem: Mamy dla siebie więcej szacunku na torze

Charles Leclerc uważa, iż jego bój z Maxem Verstappenem o zwycięstwo w klasyfikacji kierowców na koniec tegorocznej kampanii odbywa się ze znacznie większym wzajemnym szacunkiem i w spokojniejszej atmosferze niż w przeszłości.
Obaj kierowcy toczyli ze sobą zacięte pojedynki w trakcie swojej kartingowej kariery. Ich rywalizacja przeniosła się następnie aż do Formuły 1 i obecnie dotyczy mistrzostwa świata królowej motorsportu w sezonie 2022.
Ostatnia potyczka tej pary miała miejsce podczas Grand Prix Austrii, kiedy to Leclerc trzykrotnie wyprzedził Verstappena na swojej drodze do wygrania wyścigu na ziemi stajni z Milton Keynes.
Tegoroczny triumf Monakijczyka mocno kontrastuje z wydarzeniem sprzed trzech lat na tym samym obiekcie. W trakcie rundy na Red Bull Ringu w 2019 roku Holender popisał się dość optymistycznym manewrem, spychając reprezentanta Ferrari z toru w trzecim zakręcie.
24-latek długo nie pozostał dłużny swojemu rówieśnikowi w barwach Czerwonych Byków i już w następnym wyścigu, rozgrywanym na Silverstone, uporał się z niepokornym przyjacielem.
Zawodnik z numerem szesnaście wypowiedział się na temat jego starć na torze z aktualnym mistrzem świata. Jego zdaniem w ich relacji jest znacznie mniej agresji i więcej szacunku.
„Uwielbiam walkę z Maxem” – powiedział Leclerc. „Znamy się od bardzo dawna. Zawsze ścigamy się na limicie.”
„Można kwestionować czy ten rok jest nieco mniej agresywny niż zwykle, jeśli chodzi o walkę między nami, ale staliśmy się dojrzalsi. Znamy swoje słabości i to sprawia, że jest to ekscytujące. Jest w tym dużo szacunku.”
Max Verstappen zmierza na Grand Prix Francji z trzydziestoośmio punktową przewagą nad swoim najgroźniejszym konkurentem w obronie tytułu najlepszego kierowcy świata. Wygrana Leclerca z Austrii pomogła mu zredukować stratę do lidera. Awansował na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej.
Podopieczny stajni z Maranello chwalił ostatnie ulepszenia wprowadzone przez zespół, mówiąc, iż nawet jeśli samochód nie zawsze osiągał pożądane wyniki, to Ferrari zawsze mocno dążyło do opracowania jeszcze szybszej konstrukcji.
„Dostaliśmy pakiet w Barcelonie, a potem otrzymaliśmy kolejne modyfikacje na Silverstone i zawsze szło to we właściwym kierunku. Myślę, że mieliśmy dobre osiągi od Australii. Może poza Miami, gdzie nasza sytuacja była dużo gorsza w porównaniu do Red Bulla.”
„Byli mocni w ostatnich pięciu rundach, a my nie potrafiliśmy poskładać wszystkiego w całość. Wspaniale, że w końcu mam normalny wyścig po swojej stronie.”
„Barcelona była jednym z tych wyścigów, w których byliśmy bardzo silni, tak samo w Monako, ale od tego momentu po raz pierwszy byliśmy trochę szybsi [w Austrii]. To nie jest niespodzianka, ponieważ niezwykle ciężko na to pracowaliśmy” – podsumował Charles Leclerc.
- Image: © Getty Images / Red Bull Content Pool