Marko: Perez jest dobrym kierowcą, ale to nie Verstappen

Sergio Perez - Oracle Red Bull Racing / © Getty Images / Red Bull Content Pool

Helmut Marko przyznał, że ceni sobie umiejętności Sergio Pereza, ale czego Meksykanin by nie zrobił, to Max Verstappen zawsze potrafi wykrzesać z bolidu jeszcze więcej niż jego zespołowy partner. Austriak odważył się też na ciekawą refleksję: według niego przy normalnym formacie weekendu Red Bull wygrałby również rundę w Brazylii.

Początek sezonu Holendra był niezbyt udany – Verstappen nie ukończył pierwszego i trzeciego wyścigu z powodu awarii (poza tym wygrał Grand Prix Arabii Saudyjskiej). Główni rywale w walce o mistrzostwo mieli nad nim sporo punktów przewagi, a perspektywa tytułu wydawała się mocno odległa.

Mistrz świata zdołał jednak sprawić, że wcześniejsze niepowodzenia nie miały żadnego znaczenia i po weekendzie w Japonii zapewnił sobie drugi w karierze tytuł. Pomogły mu w tym również błędy Ferrari, które strategicznymi wpadkami i szwankującą niezawodnością niemal pozbawiło się możliwości walki o mistrzostwo. Red Bull wygrał siedemnaście z dwudziestu dwóch rund, a sam Verstappen zwyciężył w piętnastu. Byki zakończył sezon z przewagą 146 punktów nad Scuderią.

Oceniając sezon 2022 na chłodno, doradca ekipy z Milton Keynes, Helmut Marko, przyznał, że droga Red Bulla do sukcesów w tym roku była ułatwiona przez rzucających sobie kłody pod nogi rywali i nieopuszczającego ich pecha.

„Z pewnością skorzystaliśmy na strategicznych błędach Ferrari i ich pechu, jak na przykład awarie silnika” – powiedział Austriak. „Oprócz tego w trakcie sezonu rozwijali samochód w taki sposób, że coraz bardziej zużywał opony.”

„To właśnie sprawiło, że byliśmy tak pewni siebie w wyścigach. Myślę, że strata 46 punktów po trzecim wyścigu [tyle wynosiła różnica między Leclerkiem a Verstappenem] dała nam impuls, to było coś w rodzaju «teraz albo nigdy».”

Na początku sezonu Red Bull zmagał się również ze zbyt wysoką masą własną bolidu, dlatego priorytetem było odciążenie konstrukcji. Zmiany okazały się korzystne dla Maxa Verstappena, który wcześniej miał problemy z opanowaniem nowego auta. Sergio Perez natomiast stracił rozpęd zyskany choćby dzięki zwycięstwu w Monte Carlo.

„Nasz samochód ważył początkowo dwadzieścia kilogramów za dużo” – kontynuował Marko. „Zredukowanie masy bolidu pozwoliło nam zyskiwać więcej czasu na torze. W tunelu aerodynamicznym masz tyle i tyle punktów siły docisku, ale na początku to tylko teoria. Z drugiej strony każdy kilogram mniej zawsze oznacza w praktyce pewien zysk w czasie.”

„W rezultacie zachowanie auta podczas jazdy również zmieniło się taki sposób, że Verstappen mógł to optymalnie wykorzystywać. A kiedy Max może przekroczyć limit i ma pewność siebie, to jest to coś wyjątkowego i innego niż u pozostałych kierowców.”

„Formę naszego bolidu pokazuje Perez. Jest bardzo dobrym kierowcą Formuły 1, ale nie jest Verstappenem.”

79-latek odniósł się także do weekendu na torze Interlagos, gdzie Red Bull zaliczył jeden ze słabszych występów w sezonie. Verstappen i Perez dojechał do mety na szóstej i siódmej pozycji. Marko wyjaśnił, że było to spowodowane formatem tej rundy [był to weekend ze sprintem w sobotę] i okolicznościami, a także warunkami atmosferycznymi.

„Brazylia i jeszcze jeden wyścig były rundami, w których pomyliliśmy się w ustawieniach samochodu. Udało się nam to jednak później naprawić. Na Interlagos dodatkowo przeszkadzał sprinterski format weekendu i deszcz. Przy normalnym harmonogramie z trzema treningami udałoby nam się wygrać” – podsumował.

Image: © Getty Images / Red Bull Content Pool