Marko ujawnił, co pozbawiło Red Bulla dubletu w Abu Zabi

Sergio Perez - Oracle Red Bull Racing / © Getty Images / Red Bull Content Pool

Według Helmuta Marko w walce Sergio Pereza o drugie miejsce w klasyfikacji generalnej kluczową rolę odegrał pewien moment wyścigu, przez który Meksykaninowi zabrakło w końcówce czasu na bezpośrednie starcie z Charlesem Leclerkiem.

Starszy z kierowców Red Bulla, aby być wicemistrzem, potrzebował ukończyć wyścig na punktowanej pozycji przed Monakijczykiem z Ferrari. Obaj mieli przed rywalizacją w Abu Zabi po 290 „oczek” na koncie.

Od pewnego momentu Meksykanin toczył z kierowcą Scuderii jedynie korespondencyjną walkę, ponieważ ekipa z Maranello zaskoczyła nieco zespół Byków i zdecydowała się u swojego kierowcy na strategię jednego pit stopu. Stajnia z Milton Keynes natomiast zaplanowała u Pereza dwa postoje, z czego pierwszy, jak podkreśla Helmut Marko, musieli zrobić wcześniej, niż pierwotnie zakładali.

„Koniec końców było bardzo ciasno, ale Perez popełnił błąd w pierwszej fazie wyścigu: zbyt mocno zużywał opony i musieliśmy ściągnąć go wcześniej, niż planowaliśmy” – przyznał doradca Red Bulla w rozmowie z Servus TV.

Po jednej zmianie opon u obu kierowców 32-latek był więc znów przed Leclerkiem, ale Red Bull wiedział, że konieczna będzie jeszcze jedna wizyta Meksykanina w alei serwisowej. Po pit stopie na trzydziestym czwartym okrążeniu Perez musiał gonić czołówkę, a najwięcej czasu stracił na walce z Lewisem Hamiltonem.

„Po drugim postoju próbował wyprzedzić Hamiltona, ale natychmiast nadział się na kontrę i został wyprzedzony. Kosztowało go to około 1.3 sekundy. Gdyby nie to, w końcówce mogło być bardziej ekscytująco.”

„Dwa postoje były właściwym wyborem w przypadku Pereza, natomiast zaskoczyło nas to, że Ferrari było znacznie lepsze pod względem zużycia opon, niż oczekiwaliśmy” – komentował przebieg wyścigu 79-latek. „U Sainza wyglądało to zgodnie z naszymi przewidywaniami, ale u Leclerca nie.”

Ostatecznie Perez ukończył wyścig na trzeciej pozycji i trzeci w mistrzostwach. Red Bullowi nie udało się zatem osiągnąć pierwszego w swojej historii dubletu w klasyfikacji generalnej rozgrywek. Mimo to Marko jest zadowolony z wyników Red Bulla w tym sezonie, który był jeszcze bardziej udany niż poprzedni – stajnia z Milton Keynes do drugiego z rzędu indywidualnego tytułu Maxa Verstappena dołożyła jeszcze zwycięstwo w mistrzostwach konstruktorów.

„Po takim sezonie, z siedemnastoma zwycięstwami i oboma tytułami mistrzowskimi powinniśmy być bardziej niż zadowoleni” – podsumował.

Image: © Getty Images / Red Bull Content Pool