McLaren mimo problemów powrócił na trzecią pozycję wśród konstruktorów

Osamotniony w dzisiejszej rywalizacji o punkty dla McLarena Lando Norris ukończył GP Belgii na siódmej pozycji, co pozwoliło awansować brytyjskiej stajni na trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, wykorzystując tym samym słaby weekend kierowców Racing Point.
Zeszłoroczny wyścig na torze Spa-Francorchamps był bardzo pechowy dla duetu kierowców McLarena, którzy w obu przypadkach nie ukończyli niedzielnej rywalizacji. Tegoroczny wyścig to niestety kontynuacja problemów, które tym razem dotknęły jedynie Carlosa Sainza. Hiszpan przez problem z układem wydechowym musiał wycofać się z wyścigu jeszcze przed startem. Mniejszego pecha miał natomiast Lando Norris, który częściowo odkuł się za zeszły sezon i ukończył rywalizację na siódmej lokacie.
"Jestem bardzo rozczarowany, że drugi raz z rzędu nie mam możliwości ukończenia wyścigu w Belgii" - przyznał Carlos Sainz.
"Start z siódmego pola dawał mi duże możliwości dowiezienia do mety sporych punków, co potwierdził przebieg rywalizacji. Niestety przez nieszczęśliwą awarię straciliśmy dziś sporo punktów i jestem bardzo daleki od optymistycznego nastawienia.”
"To drugi taki przypadek w tym sezonie, co jeszcze bardziej mnie frustruje, ponieważ kolejny raz punkty uciekły mi w bardzo nieszczęśliwy sposób."
"Jestem przekonany, że dotychczasowy przebieg tegorocznego sezonu nie odzwierciedla naszych możliwości i nie uzyskujemy rezultatów takich, na jakie zasługujemy. Musimy jednak zostawić bolesne wspomnienia za sobą i skupić się teraz na wyścigu we Włoszech" - podsumował Hiszpan.
Lando Norris po zakończeniu rywalizacji nie krył swoich mieszanych uczuć i przyznał, że brakło mu jednego okrążenia, aby wyprzedzić Alexa Albona.
"Koniec końców był to dobry wyścig dla mnie, więc jestem częściowo zadowolony" - stwierdził na gorąco Brytyjczyk.
"Początek wyścigu był trudny. Nie wiem dokładnie, co się stało na pierwszym okrążeniu, ale najechałem prawdopodobnie na małą kałużę wody lub oleju i momentalnie straciłem kontrolę nad tyłem, co kosztowało mnie startą kilku pozycji już na samym początku. Na szczęście dalszy przebieg rywalizacji był dla mnie o wiele lepszy i mogłem przebić się do przodu."
"Przez cały dystans wyścigu jechałem z obniżonym trybem pracy silnika, co było podyktowane problemami, które wystąpiły w bolidzie Carlosa. W związku z tym manewry wyprzedzenia były bardzo trudne, co wzbudzało u mnie pewną złość."
"Brakło mi dosłownie jednego okrążenia, aby wyprzedzić Alexa Albona. Zmagał się ze swoimi oponami, na których widoczne były spore pęcherze. Chciałem spróbować ataku w ostatnim zakręcie, ale dostrzegłem tam plamę oleju, z którą wszyscy się dziś zmagali. Starałem się ją ominąć, ale zahaczyłem o nią lewym kołem i ponownie złapałem podsterowność" - zakończył Lando Norris.
- Image: © McLaren F1