McLaren mistrzowską nadzieją dla Daniela Ricciardo?

Utrata zaufania do zespołu Renault spowodowała, że od przyszłego roku Daniel Ricciardo będzie reprezentował barwy zespołu z Woking. Czy ambicje i doświadczenie Australijczyka, w połączeniu z prężnym rozwojem ekipy McLarena, zaprowadzą duet Ricciardo-Norris na sam szczyt?
Stracone zaufanie do Renault
Daniel Ricciardo, po wydarzeniach z Azerbejdżanu w 2018 roku, postanowił podjąć ważną i dość niespodziewaną decyzję o zakończeniu wieloletniej współpracy z zespołem z Milton Keynes. Wówczas dla całego środowiska F1, decyzja Australijczyka była wielkim szokiem – zważywszy na fakt, że w ówczesnej chwil Ricciardo nie miał możliwości przejścia do Mercedesa lub Ferrari. Zainteresowanie rozwodnikiem Red Bulla wyraziły dwa zespoły – McLaren i Renault. Wybór padł na zespół z Enstone, który w sezonie 2018 okazał się najlepszym zespołem za plecami wielkiej trójki. Perspektywa prężnego rozwoju i znakomite warunki finansowe zadziałały jak magnez na Australijczyka, który zdecydował się podpisać dwuletni kontrakt z ekipą Renault.
Przy podpisywaniu umowy Australijczyk miał wizję walki o podia, a z czasem o zwycięstwa, co było również zapewniane przez zespół. Wraz z podpisaniem Daniela Ricciardo, zespół z Enstone zaczął wdrażać tryb pełnego ataku, który cyklicznie miał zbliżać ich do trzech czołowych zespołów. Plan ledwo nie wystartował, a już okazał się totalną katastrofą. Problemy z wadliwymi korbowodami zapoczątkowały falę nieszczęść, która towarzyszyła zespołowi niemalże przez cały sezon. Wyjątkiem były rundy na bardzo szybkich obiektach, gdzie żółte bolidy Renault prezentowały się z bardzo dobrej strony. Niestety kręcenie świetnych rezultatów kilka razy do roku nie pozwoli odegrać w Formule 1 znaczącej roli.
Tendencja spadkowa francuskiego zespołu notorycznie zmazywała uśmiech z twarzy zazwyczaj wesołego Australijczyka. Z każdym kolejnym wyścigiem kierowca z Perth tracił wiarę w powodzenie swojej misji w zespole Renault. Efekt problemów to przegranie walki o prym w drugiej części stawki z zespołem McLarena, który jak na złość dla Ricciardo, odrodził się niczym feniks z popiołu w sezonie 2019. Fatalne wyniki zespołu zaczęły rodzić kolejne spekulacje na temat przyszłość Australijczyka w zespole Renault, a kluczowa w tej kwestii miała być pierwsza połowa bieżącego roku. Odroczony start sezonu, brak możliwości sprawdzenia konkurencyjności tegorocznej konstrukcji i niepewna przyszłość zespołu. To wystarczyło, aby Daniel Ricciardo podjął kolejną kluczową decyzję dla swojej przyszłość. Przeprowadzkę do Woking można więc intepretować jako utratę wiary w swój zespół, co zostało również dyskretnie przekazane przez Cyrila Abiteboula w dzisiejszym oświadczeniu.
Perspektywa walki z czołówką zespołów
McLaren to jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w historii F1. Niestety ostatnie lata dla zespołu z Woking upłynęły pod znakiem wielkiego kryzysu, który w minionym sezonie udało się częściowo zażegnać. W ostatnim czasie w zespole doszło do wielu kluczowych zmian, a cały proces restrukturyzacji trwał prawie 12 miesięcy i został zakończony w grudniu ubiegłego roku. Przywrócenie świetności wymaga sporych nakładów finansowych, które zostały zainwestowane m.in. w nowy symulator trzeciej generacji i budowę nowego tunelu aerodynamicznego.
Celem dla McLarena jest obecnie jak najlepsze przygotowanie się do nowego regulaminu technicznego. Ciekawostką jest fakt, że brytyjski zespół pod koniec 2019 roku testował w tunelu aerodynamicznym model bolidu zbudowanego pod wytyczne zbliżającej się rewolucji technicznej. Jest to kolejny argument świadczący o tym, że ekipa z Woking, pod przewodnictwem Andreasa Seidla, chce dokonać bardzo szybkiego powrotu na szczyt, a nowe regulacje techniczne mogą to w dużym stopniu ułatwić i sprawić, że McLaren znacznie zbliży się do trzech czołowych zespołów. Dodatkowym atutem dla zespołu będzie posiadanie jednostek napędowych Mercedesa, którymi bolidy McLarena będą zasilane już od przyszłego roku.
Pozycja w zespole
Doświadczenie i ambicje Daniela Ricciardo kategorycznie wykreślają go z roli kierowcy numer 2. W McLarenie Australijczyk bez wątpienia będzie odgrywał pierwsze skrzypce, będąc jednocześnie mentorem dla prężnie rozwijającego się Lando Norrisa. Współpraca z młodym Brytyjczykiem może okazać się również strzałem w dziesiątkę z marketingowego punktu widzenia. Połączenie dwóch entuzjastycznych charakterów może dać niesamowicie wybuchową mieszankę, która będzie wspominana latami w F1. Talent i staż kierowcy z Perth będzie również bardzo kluczową kwestią dla zespołu, który pod okiem Ricciardo może jeszcze szybciej powrócić na odpowiednie tory.
- Image: © Renault Sport