McLaren pozwoli kierowcom na walkę do pierwszego incydentu

Andreas Seidl przyznał, że nie ma powodu, by zabraniać kierowcom zespołu McLaren ścigać się ze sobą. Sytuacja jednak ulegnie zmianie, gdy rywalizacja wymknie się z rąk i dojdzie do incydentu z ich udziałem.
Ekipa z Woking rozpoczęła sezon 2020 w bardzo udany sposób. Obaj reprezentanci tego zespołu wywalczyli punkty, a Lando Norris, za sprawą kary dla Lewisa Hamiltona, po raz pierwszy w swojej karierze stanął na podium.
Tak wysoka forma zespołu oraz kierowców może wraz z ogromnymi ambicjami skutkować ryzykiem zbyt odważnej walki na torze między Carlosem Sainzem a Lando Norrisem, a w efekcie kolizją tych zawodników.
"Filozofia, którą mamy w zespole zakłada pozwolenie im na walkę do czasu pierwszego incydentu. Mamy zaufanie do Carlosa i Lando" - powiedział szef zespołu McLaren dla Motorsport-Total.com.
"W zeszłym roku widzieliśmy, że było naprawdę ciasno między nimi. Oczywiście zawsze jest określone ryzyko, ale do wypadku niekoniecznie musi dojść przez błąd kierowcy. Czasem coś takiego po prostu się dzieje."
"Niemniej jednak musimy pozwolić im się ścigać, ponieważ to jest dopiero początek sezonu, więc najlepszą drogą rozwoju jest osiąganie możliwie najlepszych wyników dla kierowców i zespołu" - dodał.
Po GP Austrii zespół McLaren znajduje się na drugiej pozycji w klasyfikacji generalnej konstruktorów z dorobkiem 26 punktów. Strata do prowadzącego Mercedesa wynosi 11 „oczek”.
- Image: © McLaren F1