Juan Pablo Montoya zadebiutuje w legendarnym 24-godzinnym wyścigu Le Mans z zespołem United Autosports. Kolumbijczyk poprowadzi prototyp LMP2 Ligier JS P217 Gibson wraz z Hugo de Sadeleerem i Willem Owenem.
Fernando Alonso, dwukrotny mistrz Formuły 1, powiedział, że start w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans z Toyotą będzie dla niego spełnieniem marzeń.
Kierowca McLarena, Fernando Alonso przyznał, że jego debiut na Daytona to ocena wytrzymałościowa przed startem w Le Mans. Tym samym, jego powrót do Indianapolis 500 zostanie zrealizowany dopiero w roku 2019.
Porsche potwierdziło starty w pełnym super sezonie 2018/19 Długodystansowych Mistrzostw Świata oraz wystawienie aż czterech załóg podczas 24-godzinnej rywalizacji w Le Mans.
24-godzinny wyścig w Le Mans będzie liczony półtorakrotnie w super sezonie 2018/2019. Taką decyzję podjęli organizatorzy Długodystansowych Mistrzostw Świata.
Cztery lata minęły od ich powrotu do walki o najwyższe laury. Od tego momentu już trzykrotnie wygrali 24 Heures du Mans. Statystyki Porsche są w tym aspekcie znakomite. Chociaż ostatnie dwie edycje legendarnego wyścigu były szalone i ekipa ze Stuttgartu miała najwięcej szczęścia, to nie zmienia faktu, że to właśnie oni stawali na najwyższym stopniu podium.
Dla Earla Bambera, Timo Bernharda i Brendona Hartleya – oraz ich Porsche 919 Hybrid – 24-godzinny wyścig Le Mans wydawał się zakończony już w sobotę o godz. 18:30. Ich samochód stracił napęd przedniej osi, ponad godzinę spędził w alei serwisowej i wrócił do rywalizacji ze stratą osiemnastu okrążeń.
Zespół Rebellion Racing został pozbawiony podium w 24-godzinnym wyścigu Le Mans z powodu skorzystania z nadwozia bez homologacji (wykonano w nim otwór).
Zespół Porsche #2 zwyciężył w 85. edycji 24-godzinnego wyścigu Le Mans, który przez całą dobę trzymał w napięciu i kilkukrotnie zmieniał bieg wydarzeń.
Dramat nie ominął również garażu Porsche. Model 919 #1 w rękach Andre Lotterera na dokładnie 3 godziny i 50 minut przed zakończeniem wyścigu stracił moc w chwili rozpoczęcia okrążenia o numerze 319. Niemiec zdołał bardzo powoli dotoczyć się niemal do końca prostej Mulsanne, po drodze próbując uruchomić samochód. Te próby jednak nie dały żadnego rezultatu, a zespół musiał wycofać się z 85-tej edycji legendarnej rywalizacji.
Porsche LMP1 Team #1 i Jackie Chan DC Racing #38 pozostawały na czele klas LMP1 i LMP2, na sześć godzin przed zakończeniem legendarnego 24-godzinnego wyścigu Le Mans na torze Circuit de la Sarthe.
Porsche #1 bez obaw o swoją pozycję pokonywało kolejne okrążenia i kilometry w 24H wyścigu Le Mans. Również na czele LMP2 nie doszło do znaczących przetasowań. Natomiast wiele interesującego wydarzyło się w klasie GTE Pro, gdzie w walce o pierwszą pozycję liczy się siedem załóg.
Scenariusz wyścigu Le Mans zmienił się o 180 stopni po problemach Toyoty, dlatego w momencie rozpoczęcia 15 godziny rywalizacji na De la Sarthe nadal prowadziło Porsche #1, które kontynuowało bezpieczną jazdę.
Trzynasta godzina rywalizacji w legendarnym 24-godzinnym wyścigu Le Mans rozpoczęła się od prowadzenia składu Porsche LMP1 #1, przez Vaillante Rebellione'a #31 i Jakie Chan DC Racing #38.
Przeżywająca ogromny dramat załoga Toyoty TS050 Hybrid #7, za której sterami znajdował się Kamui Kobayashi, mimo kilkukrotnej próby zrestartowania oprogramowania w samochodzie nie dał rady dojechać do boksów. To oznaczało koniec marzeń o zwycięstwie dla tej ekipy. Na pozycję lidera awansował Nick Tandy w Porsche 919 #1.
Toyota #7 pewnie prowadziła w wyścigu 24H Le Mans. Do czasu awarii utrzymywała niezwykle wysoką, minutową przewagę nad Porsche #1. W wyniku tego, grono pretendentów do walki o zwycięstwo się zacieśniło do Porsche #1 i Toyoty #9.
Siódma godzina wyścigu Le Mans rozpoczęła się przy Slow Zone, lecz na prowadzeniu nadal niezmiennie utrzymywała się Toyota #7, prowadzona przez Stephane'a Sarrazina. Drugie Porsche #1 traciło niemal 28 sekund.
Piąta godzina rywalizacji rozpoczęła się od dalszego prowadzenia zespołu Toyota Gazoo Racing i składu z numerem #7, który wykonał swój kolejny pit stop, a za kierownicą pozostał Kamui Kobayashi.
Po czterech godzinach 85. edycji wyścigu 24H Le Mans Toyota #7 z dość komfortową przewagą prowadzi przed Porsche #1, które po dobrym pit stopie i tempie znalazło się przed Toyotą #8. W Porsche #2 doszło do poważnej awarii przeniesienia napędu.
Pierwszymi pechowcami tegorocznej rywalizacji byli kierowcy ARC Bratislava #49, którzy już na końcu okrążenia formującego musieli zjechać do boksu na krótką wizytę u swoich mechaników.
Zespół Toyota Gazoo Racing osiągnął najlepszy czas podczas sesji rozgrzewkowej do 24-godzinnego wyścigu Le Mans na torze Circuit de la Sarthe, kontynuując tym samym dobrą passę z kwalifikacji.
Najlepiej ostatnią część kwalifikacji rozpoczął Kazuki Nakajima, który awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej z wynikiem 3:17.128s.
Kamui Kobayashi przejechał fenomenalne okrążenie za kierownicą Toyoty TS050 Hybrid #7 w trakcie drugiej części kwalifikacji, ustanawiając nowy rekord toru w Le Mans.
Toyota TS050 Hybrid #7 znalazła się na czele zestawienia z czasami po pierwszej sesji kwalifikacyjnej przed 24 Heures du Mans.
Neel Jani w Porsche 919 Hybrid #1 uzyskał najlepszy rezultat na otwarcie weekendu przed 85. edycją 24 godzinnego wyścigu Le Mans.
Kierowca zespołu AF Corse #51, Lucas di Grassi, nie wystartuje w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, czego przyczyną jest kontuzja kostki, której nabawił się podczas gry w piłkę nożną.
Romain Dumas, Neil Jani i Marc Lieb zwyciężyli w zeszłorocznej edycji 24-godzinnego wyścigu Le Mans na torze Circuit de la Sarthe, jednak ich wygrana była tym samym klęską zespołu Toyoty.
Odliczanie do głównej atrakcji sezonu wchodzi w decydującą fazę: 17 i 18 czerwca 2017 r. Porsche po raz kolejny stanie do walki o perłę w koronie wyścigów długodystansowych, trzeci rok z rzędu przystępując do rywalizacji w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Najtrudniejszym rywalem na torze będą samochody Toyoty. Jak dotąd japoński producent nie triumfował w Le Mans. W 2016 r., po dramatycznym finiszu, z powodu usterki technicznej musiał wycofać się na kilka minut przed metą. W tym sezonie w topowej klasie LMP1-H trzy Toyoty zmierzą się w dwoma egzemplarzami Porsche 919 Hybrid.
Trzy samochody, dziewięciu kierowców i do przejechania około 5000 km w ciągu doby. Toyota w tym roku jest gotowa, by wreszcie wygrać w legendarnym 24-godzinnym wyścigu w Le Mans.
Nadchodzący weekend to wielkie święto sportów motorowych. Oczy fanów zwrócone będą na podparyskie Le Mans, gdzie w sobotę wystartuje najsłynniejszy wyścig długodystansowy na całym świecie.