Niepewna pozycja Albona. Red Bull powinien postawić na kierowcę z zewnątrz?

Alexander Albon i Max Verstappen - Aston Martin Red Bull Racing / © Getty Images / Red Bull Content Pool

Obecna dyspozycja Alexa Albona rozpoczęła ogólnoświatową dyskusję na temat jego dalszej kariery w zespole Red Bull Racing. Potencjalnym planem awaryjnym dla zarządców ekipy byłoby zatrudnienie doświadczonego zawodnika z zewnątrz, który mógłby idealnie załatać dziurę po Danielu Ricciardo.

Albon na wylocie?

Odejście Daniela Ricciardo z Red Bulla spowodowało, że w ekipie z Milton Keynes powstała dość znacząca luka, której do tej pory zarządcy zespołu nie są wstanie w odpowiedni sposób załatać. Na głęboką wodę został pierwotnie wrzucony Pierre Gasly, który już od przedsezonowych testów udowodnił, że ciążąca na nim presja jest zbyt wielka, a rywalizacja na przestrzeni sezonu tylko potwierdziła te założenia. Ówczesne wypowiedzi i zapewnienia najważniejszych osób z zespołu były bardzo przychylne dla młodego Francuza, ale ostatecznie nie znalazły swojego pokrycia w rzeczywistości i kierowca z Rouen stracił swoje miejsce w Red Bullu wraz z rozpoczęciem zeszłorocznej przerwy wakacyjnej.

Kolejnym wyborem włodarzy zespołu był tajski kierowca brytyjskiego pochodzenia – Alex Albon, który po przejechaniu połowy zeszłorocznego sezonu niespodziewanie awansował z ekipy Toro Rosso i zastąpił Pierre’a Gasly’ego. Historia w przypadku tego młodego zawodnika jest o tyle specyficzna, ponieważ ten sam człowiek, który postawił na niego w sezonie 2019, kilka lat wcześniej wyrzucił go z programu juniorskiego Red Bulla. Mowa oczywiście o doktorze Helmucie Marko, którego cierpliwość w obecnym sezonie kolejny raz poddawana jest poważnej próbie.

Albon w ubiegłym roku zaliczył dobre wejście do nowego zespołu, ale wówczas sytuacja i cała otoczka była diametralnie inna. Start sezonu 2020 zakończył krótki proces aklimatyzacji w nowym środowisku, a wraz z nim pojawiła się ciążąca presja, która jest wspólnym mianownikiem dla wszystkich młodych zawodników wydalonych przez Helmuta Marko. Od zeszłorocznego wyścigu w Brazylii nad Tajem wisi swego rodzaju fatum, które nie pozwala mu zdobyć swojego pierwszego podium w karierze w F1. Pech dał o sobie również znać na początku tegorocznego sezonu, gdzie Albon mógł nawet wygrać. Ostatecznie na jego drodze ponownie stanął Lewis Hamilton.

Od drugiego wyścigu na Red Bull Ringu dyspozycja Taja zdecydowanie się pogorszyła, a nieodłącznym elementem każdego dotychczasowego weekendu były jego skargi na zachowanie się bolidu. Swoje pięć groszy do całej sprawy dorzuca wcześniej wspomniana specyficzna atmosfera w zespole, którą świetnie opisał były podopieczny Red Bulla - Jean-Eric Vergne. Francuz przyznał w jednym z wywiadów, że funkcjonowanie w ekipie z Milton Keynes wymaga od kierowców przeistoczenia się w cyborgi, co jest bardzo problematyczne dla wielu raczkujących adeptów ścigania się Formule 1. Przed Albonem aktualnie stoi wielkie wyzwanie, które dotyczy diametralnej poprawy swoich wyników, co w połączeniu z kapryśnym bolidem Red Bulla może okazać się bardzo problematyczne. Jeżeli Taj nie poprawi szybko swojej formy, wówczas może się on spodziewać krótkiego, aczkolwiek treściwego telefonu od Helmuta Marko, który zakończy jego przygodę z seniorskim zespołem.

Kierowca spoza Red Bulla szansą na stabilizację?

Obecna dyspozycja drugiego kierowcy Red Bulla rozpoczęła falę spekulacji dotyczącą jego potencjalnego następcy. W nieoficjalnych rankingach przoduje Pierre Gasly, ale czy Helmut Marko jest gotowy wejść drugi raz do tej samej rzeki? Bardzo wątpliwe, choć forma Francuza po przymusowej degradacji zdecydowanie wzrosła. Temat Daniiła Kwiata jest już teoretycznie zamknięty i bliżej mu do opuszczenia AlphaTauri niż powrotu do Red Bulla. Kością niezgody w tym przypadku mają być niedawne powiązania Rosjanina z zespołem Ferrari. Kadra juniorska Red Bulla również nie prezentuje się obecnie bardzo okazale, a przeskok z serii juniorskich wprost do seniorskiego zespołu nie jest praktyką, którą popiera Helmut Marko.

W tym wypadku ekipa powinna dokonać diametralnej zmiany swojej polityki, która kategorycznie wyklucza angaż kierowcy spoza ich programu juniorskiego. Red Bull przez najbliższe dwa sezony nie będzie miał praktycznie żadnych szans na walkę o mistrzostwo, co stwarza dość szerokie pole do eksperymentów. Jednym z rozwiązań mogłoby być zatrudnienie „obcego” zawodnika. Obecny rynek transferowy oferuje kilka ciekawych nazwisk, a już wkrótce do obiegu może trafić oficjalnie Sergio Perez, który byłby idealnym rozwiązaniem dla zespołu czerwonych byków. Doświadczenie i klasa Meksykanina to jest coś, czego obecnie brakuje w Red Bullu, a jest tak bardzo pożądane przez zarządców tego zespołu. Jeżeli jednak Perez pozostanie w Racing Point lub wybierze jedną z pozostałych opcji w F1 (Alfa Romeo lub Haas), wówczas Red Bull będzie skazany na usługi Alexa Albona, dla którego w obecnej chwili zespół nie posiada przyzwoitych alternatyw.

Image: © Getty Images / Red Bull Content Pool