Norris: Mieliśmy tempo na przynajmniej punkt

Lando Norris - McLaren F1 Team / © McLaren F1 / LAT

Z powodu problemów z systemem ciśnienia pneumatycznego podczas Grand Prix Bahrajnu Lando Norris odwiedzał aleję serwisową najczęściej ze wszystkich kierowców. Brytyjczyk był ostatnim sklasyfikowanym zawodnikiem niedzielnej rywalizacji, ale udało mu się znaleźć w całej tej sytuacji pewien pozytywny aspekt.

23-latek startował do wyścigu z jedenastego pola, jednak wczesna i kilkukrotnie nawracająca się usterka sprawiła, że McLaren zmuszony był wezwać swojego kierowcę do alei serwisowej aż sześć razy. Finalnie Brytyjczyk nie dojechał do mety, pieczętując fatalny wieczór dla zespołu. Jeszcze w pierwszej połowie rywalizacji ekipa z Woking musiała bowiem wycofać również Oscara Piastriego z powodu problemów z elektroniką.

„Na starcie nadrobiłem kilka pozycji, a potem mieliśmy problemy właściwie już od pierwszego zakrętu” – przyznał Norris. „To były problemy z pneumatyką i po prostu różne inne usterki, które coraz bardziej wyrzucały nas z wyścigu, bo zjeżdżaliśmy do boksów co dziesięć okrążeń.”

Bardziej doświadczony z kierowców McLarena starał się jednak szukać także pozytywów po nieudanym dla zespołu otwarciu sezonu.

„Najlepsze było to, że mechanicy mogli dużo poćwiczyć zmienianie opon na pit stopach. To największy pozytyw dnia.”

„Myślę, że tempo było w porządku. Mogliśmy zdobyć przynajmniej punkt, więc szkoda, że mieliśmy takie problemy.”

„Bardzo ważne jest, aby wszyscy dalej byli zmotywowani. Takie wyścigi to też część naszej pracy i nie ma powodu, dla którego mielibyśmy być przygnębieni. Najważniejsze, że tempo prawdopodobnie pozwoliłoby nam na punkty. To był nasz cel na niedzielę z tym samochodem, o którym wiemy, że nie jest aż tak konkurencyjny.”

„Zespół wie, co poszło nie tak. Jeśli uporamy się z problemem, w kolejnych rundach powinno być nieźle” – zakończył Norris.

Image: © McLaren F1 / LAT