Nowa rzeczywistość dla Ferrari i Racing Point

Nico Hulkenberg - BWT Racing Point F1 Team i Sebastian Vettel - Scuderia Ferrari / © BWT Racing Point F1 Team

Zarówno dla zespołu Ferrari, jak i Racing Point sezon 2020 oznacza rozpoczęcie funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Taka sytuacja wiąże się także z koniecznością stosowania przez obie ekipy zupełnie innych rozwiązań strategicznych niż w ubiegłych sezonach, co dla obu zespołów stanowi kolejne wyzwanie.

Sezon 2020 przyniósł ekipie z Maranello nie tylko znacznie gorsze osiągi jednostki napędowej, ale także kolejne rozterki strategiczne. Ferrari musi niejako na nowo nauczyć się strategii wyścigowej w sytuacji, kiedy czerwone bolidy ruszają regularnie z dalszych pól startowych i obaj zawodnicy muszą włożyć wiele trudu w przebijanie się na wyższe lokaty.

Wydawać by się mogło, że zespół Racing Point jest w zupełnie odmiennej sytuacji niż Ferrari. Jest to jednak tylko część prawdy. O ile osiągi bolidu RP20 są o wiele lepsze niż SF1000, o tyle zespół również musi nauczyć się funkcjonować w nowej rzeczywistości strategicznej. Bardzo dobrze sytuację tą podsumował szef ekipy, Otmar Szafnauer.

“Tam, gdzie jeździmy teraz, obowiązują zupełnie inne reguły niż tam, gdzie byliśmy wcześniej” - przyznał szef Racing Point.

W stwierdzeniu Szafnauera nie ma cienia przesady. O ile bowiem tempo kwalifikacyjne obu kierowców Racing Point należy do ścisłej czołówki, o tyle w wyścigu widać wyraźnie brak doświadczenia w planowaniu strategii pozwalającej regularnie zajmować różowym bolidom miejsca na podium.

Lista strategicznych wpadek Racing Point jest długa. Sięgając do początku sezonu, łatwo można wymienić chociażby sytuację, w której Perez nie zjechał na zmianę ogumienia podczas drugiej neutralizacji, tylko po to, aby utrzymac pozycję przed Alexem Albonem. W efekcie tego Meksykanin stracił kolejne miejsca na rzecz kierowców, którzy mieli przewagę świeżych opon. Podczas drugiego wyścigu w Austrii, ekipa Racing Point pozwoliła Strollowi i Perezowi na otwartą walkę. Efekt? Obaj kierowcy zostali dogonieni i wyprzedzeni przez Lando Norrisa. Niewiele lepiej stratedzy Racing Point wypadli na Silverstone. Brak dostatecznie szybkiej oceny sytuacji i opóźniony o jedno okrążenie zjazd Strolla znów skończył się utratą pozycji na rzecz Lando Norrisa.

Wydaje się, że odpowiednia strategia wyścigowa, jest kluczem do sukcesu Racing Point. Bardzo dobry samochód w połączeniu z solidnymi kierowcami wspieranymi przez doświadczonych strategów, będzie murowanym kandydatem do pozycji trzeciej siły w tegorocznej stawce Formuły 1. Aby jednak tak się stało, stratedzy Racing Point muszą nabrać cennego doświadczenia, zarówno jeżeli chodzi o przygotowywanie planu na wyścig oraz o szybkie reakcje na zmieniającą się sytuację na torze.

Doświadczenie musi zbierać także zespół Ferrari. W przypadku ekipy z Maranello może wymagać to jednak znacznie więcej wysiłku. Scuderia nie słynęła bowiem w ostatnich latach z genialnych posunięć strategicznych. A trzeba sobie tutaj uzmysłowić, że walka na czele stawki niesie za sobą znacznie mniej czynników strategicznych niż start do wyścigu z odległych rzędów.

Inaki Rueda, główny strateg Ferrari otwarcie przyznaje, że w tym sezonie musi nauczyć się zupełnie nowych rzeczy. Do tej pory jego zespół musiał zwracać uwagę głównie na Mercedesy i Maxa Verstappena. Teraz sytuacja stała się znacznie bardziej złożona. Ferrari musi zwracać uwagę już nie tylko samochody Mercedesa i Red Bulla, ale także na Racing Point, McLarena, Renault i AlphaTauri.

“Strategia stała się znacznie bardziej skomplikowana. W ostatnich latach naszym zadaniem było wyrobienie sobie odpowiedniej luki przed pierwszym zjazdem. Wówczas operowaliśmy na jednym modelu i zmienialiśmy tylko kilka parametrów. Teraz rywalizujemy w większym gronie kierowców, którzy są bardzo blisko siebie, co zmusza nas do dostosowywania naszej taktyki wyścig po wyścigu. - wyjaśnił.

Istotnie, sytuacja stała się dla Ferrari znacznie bardziej dynamiczna. Różna liczba pit stopów, zróżnicowane strategie doboru ogumienia rywali, spędzają obecnie sen z powiek strategów włoskiego zespołu. Ich przeciwnicy natomiast mają ogromną przewagę doświadczenia w ściganiu się w takich warunkach. Największą trudnością, jaka wynika z takiej sytuacji, jest unikanie wyjazdu w długiej procesji wolniejszych bolidów. Jak przyznaje Rueda, w poprzednich latach kwestia ta nie była dla Ferrari tak wazna, jak obecnie.

“W przeszłości ruch na torze nie był dla nas istotnym czynnikiem strategicznym. Teraz ma kluczowe znaczenie” - zaznaczył główny strateg Ferrari.

Bardzo dobrze całą tę sytuację zilustrował wyścig w Hiszpanii. Jeżeli Vettel zjechałby na drugi pit stop, wówczas utknąłby za grupą kierowców, tracąc szanse na punkty. Jedyną opcją dla Niemca było pozostanie na torze do samego końca. Taka decyzja zapadła jednak na gorąco, w reakcji na aktualną sytuację wyścigową. Jak przyznał sam Rueda, było to coś nie do pomyślenia jeszcze na czterdziestym siódmym okrążeniu, ale na pięćdziesiątym pierwszym kółku stało się jedyną opcją.

W porównaniu do Racing Point zespół Ferrari zdaje się jednak popełniać mniej poważnych błędów. W tym sezonie można, jak na razie, wytknąć tylko dwie większe wpadki. Pierwsza z nich przytrafiła się podczas Grand Prix Węgier, kiedy to Leclerc podczas pierwszego zjazdu do alei serwisowej otrzymał miękką mieszankę, przez co wkrótce musiał wykonać dodatkowy pit stop. Drugi błąd zespół Ferrari popełnił podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii, kiedy to ustanawiający bardzo dobre czasy okrażeń Sebastian Vettel, został ściągnięty do garażu na zmianę opon, które ewidentnie nie wykazywały jeszcze oznak zużycia.

“Mógłbym jechać jeszcze przez dziesięć okrążeń. Wtedy nie wpadłbym w duży ruch przed sobą. Zrobiliśmy dokładnie to, czego chcieliśmy uniknąć" - narzekał po wyścigu Niemiec.

Ferrari i Racing Point znalazły się w nowej rzeczywistości, w której muszą jak najszybciej nauczyć się poruszać. Racing Point musi zebrać doświadczenie, aby wreszcie na stałe zagościć na podium, natomiast Ferrari, aby zagrywkami strategicznymi niwelować niedostatki osiągów tegorocznego bolidu i wiele wskazuje na to, że obecnie to właśnie stajnia z Maranello lepiej wywiązuje się ze swojego zadania.

Image: © BWT Racing Point F1 Team