Odbudowa bolidu Bottasa wpłynie na dalszy rozwój konstrukcji W12

Toto Wolff uważa, że koszty naprawy samochodu Valtteriego Bottasa przyczynią się do zastopowania rozwoju tegorocznego modelu.

Szef stajni z Brackley przyznał, że jego skład balansuje obecnie na granicy limitu wydatków, przez co naprawa zniszczonego bolidu oznaczonego numerem 77 musi odbyć się kosztem wprowadzenia kolejnych poprawek do konstrukcji W12.

„To był naprawdę duży wypadek” – powiedział Wolff w rozmowie z serwisem Motorsport.

„Nasz samochód możemy właściwie spisać na straty, zwłaszcza mając tak ograniczony budżet. Wydatki na naprawę uszkodzeń nie pozwolą nam niestety na wprowadzenie pewnych ulepszeń, które planowaliśmy.”

„Z pewnością nie tego oczekiwałem od wyścigu na mokrej nawierzchni. Jesteśmy bardzo ograniczeni limitem finansowym i zawsze obawialiśmy się całkowitego rozbicia auta. Może uda się coś z niego odzyskać, ale na pewno nie takiego obrotu spraw oczekiwaliśmy.”

Głos w tej sprawie zabrał także główny inżynier wyścigowy Mercedesa, Andrew Shovlin.

„Uszkodzenia są dość rozległe. Musimy upewnić się, czy w tym zdarzeniu nie doszło do zniszczeń po stronie jednostki napędowej. Skrzynia biegów jest dla nas najmniejszym zmartwieniem, ponieważ bolid nie dotarł do mety. Nowym czynnikiem w tym roku jest dla nas to, że wszyscy mamy ograniczone wydatki, więc takie zniszczenia naprawdę nie są mile widziane” – dodał.

„W ostatnich latach mieliśmy szczęście, bo nasi kierowcy byli niesamowicie bezbłędni i praktycznie nie uszkadzali swoich pojazdów. Pomimo tego koszty wytwarzania elementów z włókna węglowego i obróbki części metalowych będą bardzo wysokie. Musimy dokonać gruntownej analizy i ustalić, co możemy uratować i zastosować w Portugalii. Takie incydenty zawsze generują duży problem.”