Pionierzy F1: Sir Henry Segrave - pierwszy szybki Brytyjczyk

Sir Henry Segrave

Formuła 1 ma to do siebie, że ich gwiazdy są wieczne. Nazwiska takie jak Alonso, Schumacher, Senna, czy Fangio na zawsze pozostają w pamięci kibiców. Jednak zanim odbyło się pierwsze Grand Prix z cyklu Formuły 1, wyścigi również posiadały swoje gwiazdy.

Kierowcy tamtych lat uczestniczyli w wielu pionierskich wydarzeniach i zapoczątkowali drogę (choć nieświadomie) do powstania przyszłej królowej sportów motorowych. Życiorysy wielu z nich mogłyby być źródłem dla scenariuszy filmowych. Kierowcą, który zostanie przedstawiony w tym artykule, był innowatorem, nie tylko w świecie szybkich samochodów, ale także łodzi motorowych.

Sir Henry O'Neal de Hane Segrave przyszedł na świat 22 września 1896 roku w amerykańskim Baltimore, ale wychował się w Irlandii (ojciec był Irlandczykiem, matka Amerykanką). Wykształcenie zdobywał na angielskim uniwersytecie Eton. Dumny z bycia Brytyjczykiem i dlatego też występował pod flagą brytyjską. Segrave znany był nie tylko jako zwycięzca Grand Prix, ale też jako wielokrotny rekordzista prędkości.

I Wojna Światowa i zainteresowanie wyścigami

Segrave brał udział w I Wojnie Światowej mając zaledwie 18 lat. Początkowo należąc do Królewskiego Pułku, potem będąc lotnikiem Royal Air Force, często ranny, nazywany był przez kompanów "lwiątkiem" (będąc zawsze w środku najcięższych walk).

To właśnie podczas tego okresu zainteresował się sportami motorowymi. Z czystego przypadku obejrzał wtedy jeden z amerykańskich wyścigów i od razu złapał przysłowiowego "bakcyla". Będąc już pracownikiem administracyjnym, odszedł po pewnym czasie ze służby z powodu odniesionych ran wojennych.

Kariera wyścigowa

Okres międzywojenny to odrodzenie wyścigów i pojawienie się zawodników marzących o przekroczeniu kolejnych barier szybkości. Do tego grona postanowił dołączyć również i Segrave.

Na początek postanowił wystartować w 200-milowym wyścigu organizowanym w Wielkiej Brytanii i został zwycięzca. Dzięki temu zwrócił uwagę szefa zespołu Sunbeam i dostał szanse na pokazanie swoich możliwości podczas Grand Prix Francji w 1922 roku. Przez dłuższy czas zajmował trzecią pozycję, jednak problemy techniczne zmusiły go do wycofania się.

To jednak wystarczyło, by Sunbeam zatrudnił Brytyjczyka na stałe. W 1923 roku dominował przez pierwszą połowę sezonu. Wygrał m.in. Grand Prix Francji, stając się zarazem pierwszym Brytyjczykiem, który wygrywał zawody w brytyjskim aucie. Niestety ciągłe problemy techniczne w drugiej części sezonu nie pozwalały mu na ukończenie kolejnych wyścigów.

W 1924 roku jego łupem padło tym razem Grand Prix San Sebastian w Hiszpanii. Po licznych sukcesach nastąpił jednak moment, kiedy Segrave chciał skupić się na innych rzeczach niż tylko ściganie. Po wygranej we francuskiej miejscowości Miramas w 1926 roku kierowca ogłosił, że zamierza podjąć się próby bicia rekordów prędkości.

Rekordy prędkości

Już w marcu tego samego roku Segrave ustanowił rekord prędkości wynoszący 152.33 mil na godzinę (ok. 245.15 km/h). Użył on do tego 4-litrowego samochodu Sunbeam o nazwie "Ladybird" na plaży w angielskim Southport. Wynik ten został jednak pobity miesiąc później przez Johna G. Parry-Thomasa.

To jednak nie zniechęciło szybkiego Brytyjczyka i w 1927 roku został pierwszą osobą, która przekroczyła barierę prędkości wynoszącą ponad 200 mil na godzinę (320 km/h). Rezultat ten wynosił dokładnie 203.79 mil na godzinę, co daje 327.97 km/h. Jego samochodem był Sunbeam o mocy 1000 KM, a prędkość ustanowił tym razem na plaży w Daytona. Miejsce to zresztą było świadkiem wielu rekordów szybkich aut. Dla Segrave’a to jednak wciąż było mało i w 1929 roku zdecydował się na kolejny krok: wyścigi łodzi motorowych.

Łodzie motorowe: kolejne sukcesy i śmierć

Naturalne zdolności Segrave’a świeciły na wodzie tak samo, jak i na torze. Nastąpiła seria zwycięstw w żeglarstwie motorowym, w tym tytuł mistrza Niemiec i Europy w 1929 roku. I w tym przypadku Brytyjczyk planował bicie rekordów związanych z prędkością. Dodatkowo na początku tego roku poprawił jeszcze rekord na lądzie - osiągnął dokładnie 372.48 km/h w maszynie o nazwie Golden Arrow.

Łódź, którą Segrave miał zdobyć rekord, była napędzana dwoma dwunastocylindrowymi silnikami lotniczymi Rolls-Royce z serii R. o mocy 1800 KM i kosztowała 25 000 funtów. Ochrzczono ją imieniem Miss England II. Celem było dojście do 110 mil na godzinę, a jezioro Windermere miało być miejscem bicia rekordu.

10 czerwca 1930 Segrave przetestował łódź wraz z mechanikami. Wszystko szło dobrze, jednak doszło do pęknięcia śmigła. Zamontowano zamiennik i kolejny test wypadł znakomicie - rekord zresztą już wtedy został pobity, choć nie powiadomiono o tym urzędników mierzących czas. Kolejny test przeprowadzono 12 czerwca, gdzie znowu doszło do awarii śmigła.

Następnego dnia (piątek) Segrave oficjalnie miał podjąć próbę bicia rekordu. Pierwszy bieg przebiegł gładko w rekordowym tempie i Brytyjczyk właśnie ustawiał łódź do zwrotu. Nagle z przodu kadłuba rozległo się łomotanie, maszyna gwałtownie skręciła w lewo, a następnie w prawo. Przy kolejnej próbie wyprostowania kierunku, dziób uniósł się w powietrze i łódź przewróciła się na oczach tysięcy widzów. 
Ciężko ranny Segrave został zabrany do domu po zachodniej stronie jeziora. Miał uraz głowy, złamane ręce i żebra oraz zmiażdżoną nogę. Zmarł tego samego dnia z powodu krwotoku płucnego. Żona zdążyła mu jeszcze przekazać, że rekord został pobity i wyniósł 158.94 km/h. Wypadek ten przeżył jeden z mechaników (drugi mechanik zginął na miejscu).

Początkowo uważano, że do katastrofy przyczyniła się pływająca obok duża gałąź, jednak ostatecznej przyczyny wypadku nigdy nie poznano. Inne teorie mówią, że problemem była konstrukcja łodzi. Pojawiły się obawy, że jej kadłub był zbyt lekki pod względem projektu i konstrukcji. Kilka miesięcy wcześniej Henry Segrave otrzymał tytuł szlachecki.

Epilog

Sir Henry Segrave był bez wątpienia człowiekiem niebojącym się przekraczania granic. Zwycięstwa w wyścigach i kolejne rekordy prędkości pokazały, że należał do tych osób, które z podniesioną głową i odwagą ścigały swoje marzenia. Można śmiało stwierdzić, że Sir Henry Segrave wydeptał wtedy ścieżki, po których kroczą dziś tacy kierowcy jak Lewis Hamilton, Lando Norris, George Russel, a także inni zawodnicy.

Co ciekawe Brytyjczyk przejawiał też zainteresowanie lotnictwem. Pod koniec lat 20 zaprojektował samolot mający posłużyć do luksusowych podróży powietrznych. Był on drewnianym dwusilnikowym jednopłatowcem z czterema miejscami siedzącymi. Zbudowano je już po śmierci konstruktora. Były to trzy metalowe wersje o nazwie Blackburn Segrave.

Od 1930 roku wręczane jest natomiast Segrave Trophy. Nagradzani są nim Brytyjczycy, którzy wykazali "wyjątkowe umiejętności, odwagę i inicjatywę na lądzie, w wodzie i w powietrzu". Do laureatów należą m.in. Sir Stirling Moss, John Surtees, Lewis Hamilton, Adrian Newey, czy Billy Monger.