Prototyp SCG 007 LMH gotowy do wyścigowego debiutu w rundzie FIA WEC na torze Portimao

Prototyp SCG 007 LMH / © Scuderia Cameron Glickenhaus

Według jednego z kierowców zespołu Scuderia Cameron Glickenhaus, Pipo Deraniego, niedawny 30-godzinny test wytrzymałościowy nowego prototypu SCG 007 LMH na torze MotorLand Aragon dał „bardzo zachęcające” sygnały o niezawodności samochodu przed jego debiutem w najwyższej kategorii Długodystansowych Mistrzostw Świata.

Derani był jednym z sześciu zawodników, którzy mieli okazję pokonać okrążenia hiszpańskiego obiektu za kierownicą prototypu napędzanego silnikiem V8 firmy Pipo Moteurs.

Potrójny zwycięzca wyścigu Mobil 1 Twelve Hours of Sebring powiedział, że pomimo kliku drobnych niedociągnięć, auto spisywało się świetnie, co pozwalało na realizowanie podczas testów wcześniej zaplanowanych założeń.

Zespół Scuderia Cameron Glickenhaus po raz pierwszy wystawi swój prototyp do rywalizacji w najwyższej klasie samochodów w WEC w kolejny weekend podczas 8-godzinnego wyścigu w Portimao. Za kierownicą auta zasiądą Ryan Briscoe, Richard Westbrook oraz Romain Dumas.

„Patrząc z perspektywy kierowcy, podczas testów zawsze szukasz miejsc, gdzie możesz się jeszcze poprawić. Jednak tym razem chodziło o coś innego. Sprawdzaliśmy głównie wytrzymałość wszystkich elementów samochodu i finalnie wyszło to całkiem nieźle” – mówił Pipo Derani.

„Oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia. Jest to bardzo zachęcające, że auto jechało tak, jak tego oczekiwaliśmy, a rzeczy, które się zepsuły, udało się bez większych problemów zmodyfikować i naprawić. Daje nam to duże nadzieje na sukces w tegorocznym Le Mans, ponieważ ten wyścig wygrywa się wytrzymałością, a nie szybkością” – dodał.

27-letni Brazylijczyk, który testował już wcześniej SCG 007 LMH m.in. podczas marcowych testów na włoskim torze Monza, przyznał, że od tamtego czasu samochód znacznie się rozwinął.

„Na Monzy niektóre systemy w ogóle nie działały, nie mieliśmy na przykład kontroli trakcji. W tym momencie wykonaliśmy duży krok naprzód i wszystko jest już w najlepszym porządku. Oczywiście nadal musimy udoskonalać wiele rozwiązań, ale to bardzo mobilizujące patrząc, jak wielką pracę wykonaliśmy przez te kilka miesięcy.” – tłumaczył.

Właściciel zespołu SCG, Jim Glickenhaus, podkreślił, że podczas testu „nie napotkano żadnych większych problemów.” Jedyną awarią był pęknięty przewód elektryczny, który uległ uszkodzeniu po niespełna 8000 km całkowitego użytkowania.

„To nic wielkiego. Po prostu zrobimy wytrzymalszy przewód i lepiej go zabezpieczymy” – powiedział Glickenhaus.

„Wykonaliśmy wiele prób i symulacji na torze. Ćwiczyliśmy również zjazdy do boksów, tankowania i zmiany kierowców. Symulowaliśmy nawet uszkodzenie elementów zawieszenia i aerodynamiki i wszystko naprawdę przebiegało po naszej myśli. Samochód jest bardzo mocny i wytrzymały. Na podwoziu nr 708 pokonaliśmy już 10 000 km” – dodał.

Prototyp SCG 007 LMH / © Scuderia Cameron Glickenhaus

Zespół posiada także drugi bliźniaczy samochód o numerze 709, którym wystartuje w drugiej rundzie tegorocznych zmagań FIA WEC na torze Algarve w Portimao. Po pozytywnym przejściu testów zderzeniowych i uzyskaniu homologacji, prace nad podwoziem pozwoliły na redukcję jego masy o 20 kg.

„Po testach zderzeniowych byliśmy w stanie zdjąć jeszcze 20 kg. Pozwoli nam to na jeszcze lepsze wyważenie auta” – wytłumaczył właściciel SCG.

30-godzinne testy na torze Aragon pozwoliły także sprawdzić, jak w warunkach długotrwałych obciążeń oraz częstej zmiany temperatur spisują się opony firmy Michelin przeznaczone do prototypów LMH.

„Wraz z innymi kierowcami udało nam się sprawdzić także zachowanie ogumienia. Rejon, w którym znajduje się tor, sprawia, że warunki bardzo często się zmieniają. Ma to kluczowy wpływ na zużycie opon” – wyjaśnił Derani.

Według Jima Glickenhausa, w pierwszej połowie przejazdów opony spisywały się naprawdę dobrze. Zużycie jednak drastycznie wzrosło wraz z kolejnymi pokonywanymi okrążeniami drugiej połowy testów. Michelin dostarczył również mieszankę nowej generacji, która wykazuje znacznie mniejszą degradację niż obecnie używana i prawdopodobnie będzie dostępna w samochodach klasy LMH po sezonie 2021.

W tym samym czasie na hiszpańskim obiekcie odbyły się także testy dwóch prototypów Oreca 07 Gibson zespołów Risi Competizione i DragonSpeed startujących w kategorii LMP2. Pozwoliło to na bezpośrednie porównanie osiągów SCG 007 LMH i konstrukcji niższej klasy.

Glickenhaus wyraził zaniepokojenie różnicą czasów poszczególnych samochodów. Co prawda, w pierwszej fazie przejazdów jego samochód był o około 1.5 sekundy szybszy, jednak różnica ta wyraźnie malała w miarę zużycia opon.

„W pierwszym przejeździe byliśmy wyraźnie szybsi niż LMP2. Jednak na zużytych oponach przewaga ta stopniała. Opony zaczęły znikać i nie dało się odrabiać strat. ACO doskonale zna ten problem. Zmaga się z nim od początku sezonu, także nikt nie był zszokowany” – mówił Glickenhaus.

Pipo Derani odniósł się także do swoich zespołowych kolegów, nazywając ich ekipą z „dobrą energią.” Wspomniał, że doświadczenie, jakie wnoszą ze sobą do całej firmy, wspomoże dalszy rozwój samochodu. Skład kierowców SCG to zawodnicy wygrywający w przeszłości m.in. tak legendarne wyścigi, jak 24 Hours of Le Mans i 12-godzinny wyścig na torze Sebring.

„Mamy bardzo dobre relacje. Dużo ze sobą rozmawiamy. Wymieniamy się doświadczeniami i spostrzeżeniami po testach. Cały zespół doskonale wie, w jakim kierunku należy podążać. To z kolei pozwala nam osiągać kolejno obierane cele. Czuję, że jestem częścią czegoś wyjątkowego i ta energia stale popycha mnie do przodu” – podsumował Brazylijczyk.

Image: © Scuderia Cameron Glickenhaus