Red Bull i Mercedes wciąż żądają od Ferrari wyjaśnień w kwestii silnika

Sebastian Vettel - Scuderia Ferrari Mission Winnow / © Scuderia Ferrari Mission Winnow

Zespół Ferrari wciąż pozostaje pod ostrzałem rywali, którzy chcą ujawnienia szczegółów tajnego porozumienia pomiędzy włoską ekipą a FIA w sprawie legalności silnika z 2019 roku.

Po ubiegłorocznej przerwie wakacyjnej doszło do znacznej poprawy osiągów Ferrari. Rywale, a w szczególności ekipa Red Bull Racing, zaczęła mieć więc wątpliwości co do legalności wprowadzonych przez Włochów rozwiązań w kwestii silnika. FIA wraz wydawała więc dyrektywy, które pojawiały się wraz z kolejnymi zapytaniami ze strony rywali Ferrari.

Ostatecznie nowe regulacje techniczne nic nie zmieniły, a sezon 2019 dobiegł końca. Jak się jednak okazało, śledztwo trwało, a pod koniec lutego FIA wydała oświadczenie na temat przeprowadzonego dochodzenia. Ku zaskoczeniu całej stawki Formuły 1, pomiędzy Ferrari a FIA doszło do tajnego porozumienia, które tak naprawdę nasiliło wątpliwości co do legalności rozwiązań włoskiego zespołu.

Siedem zespołów wydało więc wspólne oświadczenie, domagając się tym samym pełnej transparentności w sprawie zawartej ugody. Wybuch pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 sprawił jednak, że sprawa ucichła, aż do teraz. Podczas konferencji prasowej szefów zespołów poruszoną tę kwestię i jak się okazuje, Red Bull Racing oraz Mercedes w dalszym ciągu chcą wyjaśnień ze strony Ferrari. FIA ponoć nie ma nic przeciwko ujawnieniu warunków porozumienia.

„To niekomfortowa sytuacja, że zawarto porozumienie w sprawie legalności i zgodności samochodu” – powiedział Christian Horner, szef zespołu Red Bull Racing. „To od razu skłania cię do zastanowienia się, co jest w tej umowie i co ona zawiera. W naszym przekonaniu samochód jest albo legalny, albo nielegalny”.

„Teraz oczywiście pojawiły się pytania do FIA, ale ona powiedziała, że chętnie ujawni ten dokument, jednak potrzebują do tego zgodny drugiego sygnatariusza. […] Najzdrowsze byłoby więc ujawnienie tego dokumentu, aby wszyscy wiedzieli, co zawiera. FIA powiedziała, że jest gotowa to zrobić i byłoby wspaniale, gdyby Ferrari zrobiło to samo”.

„Nie wycofaliśmy się. Zdecydowaliśmy w Melbourne, że na początku sezonu ta dodatkowa kontrowersja, a ponadto rozpoczynająca się we Włoszech zła sytuacja związana z koronawiursem, nie byłaby odpowiednim momentem” – mówił Toto Wolff, szef Mercedesa.

„W dzisiejszych czasach transparentność jest niezwykle ważna, podobnie jak dobre zarządzanie. I może i było to dobre zarządzanie, ale jeśli tego nie wiesz, to trudno to ocenić. Tak więc wciąż monitorujemy sytuację”.

Podobnie na konferencji prasowej wypowiadał się Zak Brown, dyrektor zarządzający McLarena.

„W dzisiejszym, transparentnym świecie myślę, że dobrze byłoby zrozumieć, co się stało. Nie wydaje mi się jednak, że to wkrótce od nich nadejdzie”.

Na konferencji obecny był również Mattia Binotto, który w pełni podtrzymuje legalność rozwiązań Ferrari i broni tajnego porozumienia z FIA, zwracając uwagę, że godziłoby to w ich „własność intelektualną”.

„Odpowiedź jest prosta – po pierwsze nie było wyraźnego naruszenia przepisów, inaczej zostalibyśmy zdyskwalifikowani” – tłumaczył Mattia Binotto. „Powód, dla którego nie chcemy nic ujawniać, jest prosty, jest to własność intelektualna naszego projektu, naszej jednostki napędowej. Myślę, że nikt w tym padoku nie byłby szczęśliwy, gdyby ujawnił informacje, które stworzył w projekcie”.

„Jest to więc poufność, ochrona własności intelektualnej. To to jest właśnie powód, dla którego nie jesteśmy chętni do ujawnienia”.

Image: © Scuderia Ferrari Mission Winnow