Russell: Razem z Lewisem mamy do siebie szacunek

George Russell - Mercedes-AMG Petronas Formula One Team / © Mercedes-AMG Petronas Formula One Team / LAT Images

Po wymagającym Grand Prix Miami George Russell przyznał, że biorąc pod uwagę problemy z przyczepnością poza linią wyścigową, starał się szanować pozycję swoją i Lewisa Hamiltona, zostawiając zespołowemu partnerowi „trochę więcej miejsca niż zwykle” podczas manewru wyprzedzania.

Kierowcy Mercedesa walczyli o piąte miejsce w końcówce wyścigu. Młodszy z Brytyjczyków wystartował z dwunastego pola na twardych oponach, zakładając odwróconą strategię, podczas gdy siedmiokrotny mistrz świata rozpoczął rywalizację z szóstej pozycji, korzystając z pośredniego ogumienia.

Samochód bezpieczeństwa, który wyjechał na tor kilkanaście okrążeń przed końcem wyścigu, był idealną – i jedyną – okazją dla Russella na realizację strategii. 24-latek wyjechał z alei serwisowej na świeżych pośrednich oponach. Hamilton natomiast nie zdecydował się na ponowną wizytę u mechaników, pozostając na wcześniej założonej twardej mieszance.

Przewaga ogumienia u młodszego z kierowców niemieckiej stajni pozwoliła mu po zakończeniu neutralizacji wyprzedzić swojego partnera z zespołu. Doświadczony Brytyjczyk nie zamierzał jednak poddać się bez walki. Russell podczas swojego manewru wypchnął rywala z toru, w efekcie czego musiał oddać mu pozycję, ale po chwili znów go wyprzedził, przypieczętowując piąte miejsce.

„Kiedy walczysz z kolegą z zespołu, musisz okazywać szacunek i zostawiać trochę więcej miejsca niż zwykle” – powiedział kierowca z King’s Lynn po wyścigu.

„Ten manewr był trochę trudny, pojechałem za szeroko, ponieważ na tym torze jest dość brudno poza linią wyścigową. Oczywiście było jasne, że wyjechałem poza tor, więc musiałem oddać pozycję i zabrać się do wyprzedzania od nowa. Podobało mi się to i myślę, że obaj z Lewisem darzymy się szacunkiem.”

„Jednak Lewis miał pecha – kiedy jedziesz ponad 20 okrążeń na twardych oponach, tak naprawdę niewiele możesz już zrobić.”

Russell postawił wszystko na jedną kartę i podjęte ryzyko się opłaciło – zmiana opon podczas neutralizacji przedłużyła jego niezwykłą serię: reprezentant Mercedesa jest jedynym kierowcą, który ukończył w tym sezonie wszystkie wyścigi w pierwszej piątce.

„Mieliśmy szczęście. Wygląda to trochę, jakbyśmy byli geniuszami, gdy zdarzają się takie rzeczy, ale tak po prostu bywa w przypadku odwróconej strategii.”

„Jechałem na siódmej pozycji, nie było sensu zjeżdżać. Zostaliśmy na torze i mieliśmy nadzieję, że coś takiego się wydarzy, a szczęście trochę nam pomogło.”

„Nadal nie pokazaliśmy jednak tempa, które mieliśmy w piątek. Byliśmy jednak szybsi niż w sobotę i musimy zrozumieć, dlaczego tak jest. Mamy szybki samochód, ale nie możemy znaleźć odpowiedniego rozwiązania, aby w pełni odblokować te osiągi. Jeszcze do końca tego tak naprawdę nie rozumiemy.”

Były kierowca Williamsa przyznał też, że upał w Miami w połączeniu z wymagającym torem szczególnie dawał się we znaki.

„To był brutalny wyścig – było bardzo gorąco, pot zalewał mi oczy, które mnie piekły. Muszę znaleźć sposób, by sobie z tym radzić” – podsumował.

Image: © Mercedes-AMG Petronas Formula One Team / LAT Images