Sainz: Nie wierzę w słabe tempo Mercedesa

Carlos Sainz - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari

Carlos Sainz z dużym dystansem podchodzi do obecnych utrapień Mercedesa, podkreślając, że w trakcie testów każdy zespół maskuje swoje realne osiągi. Dodał również, że trzy dni jazd to zbyt mało, aby w pełni zrozumieć charakterystykę nowego bolidu.

Mistrzowski skład z całą pewnością nie zaliczy tegorocznych testów do udanych – w piątek zespół musiał poświęcić połowę dnia na wymianę skrzyni biegów, zaś w sobotę Lewis Hamilton, wskutek utraty sterowności, wylądował w żwirowej pułapce. W wyniku kumulacji problemów, stajnia z Brackley pokonała zaledwie 304 okrążenia w trakcie trzech dni, co jest najgorszym wynikiem w stawce. Według Toto Wolffa, niestabilny tył tegorocznej konstrukcji to nie jedyny problem dla jego ekipy. Austriak zwrócił także uwagę na wydajność i niezawodność całego pakietu.

Hiszpański kierowca Ferrari zaznacza jednak, że testy rządzą się swoimi prawami, w wyniku czego zespoły nie pokazują pełni swoich możliwości.

„Nie wierzę w nic, co zaprezentował Mercedes. To samo dotyczy się reszty zespołów. Jest po prostu za wcześnie, aby każdy pokazywał swój pełen potencjał” – przyznał Carlos Sainz w rozmowie z Mundodeportivo.

Zawodnik z Madrytu potwierdził też, że skrócenie przedsezonowych testów jest dość problematyczne w kontekście wyczucia nowego samochodu.

„Nie mam pojęcia, kiedy uzyskamy kompletną wiedzę na temat bolidu. Prawdopodobnie będziemy musieli przejechać kilka wyścigów, aby w pełni skompletować nasze dane.”

„To, co widzimy w danych z samochodu odpowiada mniej więcej temu, czego się spodziewaliśmy. Jesteśmy zadowoleni z korelacji pomiędzy torem i symulatorem. Teraz musimy zobaczyć, gdzie znajdują się inni.”

„Red Bull wygląda bardzo dobrze w tym roku. W dobrej formie jest też McLaren, który dzięki mniejszemu silnikowi mógł poprawić aerodynamikę, jednocześnie zyskując trochę mocy. Mocnym graczem może być również zespół Alpine. Teraz pozostało nam oczekiwanie na to, jaką formę pokaże Ferrari” – podsumował.

Image: © Scuderia Ferrari