Sainz: Podium na Monzy było niezwykle blisko

Carlos Sainz - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari

Carlos Sainz uważa, że wyjazd samochodu bezpieczeństwa, po awarii w samochodzie Daniela Ricciardo w końcowym fragmencie Grand Prix Włoch, pokrzyżował jego plany na zdobycie szczególnego podium w domowej rundzie Ferrari.

Hiszpan wystartował do niedzielnego wyścigu z osiemnastego pola, po tym, jak stajnia z Maranello zdecydowała się na nadprogramową wymianę jednostki napędowej w jego F1-75. Syn legendy rajdów z niezwykłą konsekwencją wyprzedzał kolejnych maruderów. Na dwunastym kółku znajdował się na piątym miejscu.

28-latek awansował o kolejną pozycję podczas krótkiego okresu wirtualnego samochodu bezpieczeństwa. Po swoim ostatnim pit stopie utrzymał miejsce tuż za czołową trójką.

Kierowca Scuderii był niezwykle blisko, aby pokonać George’a Russella i dołączyć do kolegi z ekipy podczas celebracji na podium, jednak samochód bezpieczeństwa, po problemach Daniela Ricciardo, na zaledwie osiem okrążeń do mety, przypieczętował jego czwartą lokatę na Monzy.

„Byłem trochę sfrustrowany pod koniec. Podium było bardzo blisko mnie, na ostatnich okrążeniach byłem szybszy od George’a o półtorej sekundy” – powiedział Sainz.

„Niestety po bardzo dobrym wyścigu, w którym miałem obiecujące tempo, wyjechał samochód bezpieczeństwa. Mogłem wykonać wiele manewrów i dość wcześnie stanąć na podium.”

Po raz kolejny włoski skład został pokonany przez Red Bulla i Maxa Verstappena podczas niedzielnej rywalizacji. Zwycięzca Grand Prix Wielkiej Brytanii uważa natomiast, że Ferrari znalazło część swojej dobrej dyspozycji przed własną publicznością.

„W niedzielę byliśmy naprawdę szybcy. Czułem się komfortowo w samochodzie, zwłaszcza na miękkich oponach. Wyprzedzanie również nie sprawiało większych problemów” – przyznał.

„Zrobiliśmy krok do przodu i teraz musimy zmaksymalizować wyścigi, a wtedy przyjdą wyniki.”

Image: © Scuderia Ferrari