Sergio Perez: Mieliśmy podium w kieszeni

Sergio Perez z dużym rozczarowaniem zakończył Grand Prix Emilii-Romanii na torze Imola, po złej strategii pod koniec rywalizacji, która odebrała mu kolejne podium w jego karierze. Lance Stroll, po problemach z początku wyścigu, ponownie zakończył rywalizację bez ważnych punktów.
Startujący z jedenastego miejsca Meksykanin dobrze zarządzał oponami i po pierwszym pit stopie awansował na czwartą pozycję. W ostatniej części wyścigu na poboczu wylądował Max Verstappen, co pozwoliło kierowcy Racing Point na walkę o trzecie miejsce. Niestety kolejny zjazd do boksów okazał się złą decyzją i ostatecznie Perez uzyskał szóstą lokatę.
"Było jasne, że mieliśmy podium w kieszeni i jestem rozczarowany, iż to zaprzepaściliśmy. Z perspektywy czasu łatwo jest być krytycznym, ale ostatecznie powinniśmy spróbować zostać na torze i utrzymywać pozycję. Jednak nie chcę być krytyczny wobec mojego zespołu; ważne jest, abyśmy wyciągnęli z tego wnioski na następny raz."
Mimo to kierowca stara się wyciągnąć pozytywne aspekty niedzielnej jazdy. Perez już kolejny raz zalicza spory awans w wyścigu.
"Nadal mamy znakomity potencjał, biorąc pod uwagę awans z jedenastej pozycji na szóstą i zdobycie naprawdę solidnych punktów. Podczas wyścigu było jasne, że wyprzedzanie jest bardzo trudne, a mimo to udało nam się poprawić wynik dzięki wspaniałemu pierwszemu przejazdowi na pośrednich oponach - to była dobra decyzja zjechać na pit stop i (na dwudziestym siódmym okrążeniu - przyp. red.) awansować o trzy miejsca."
"Byliśmy bardzo blisko idealnego wyścigu. Będziemy nadal cisnąć i nie możemy się doczekać powrotu do Turcji" - zakończył Perez.
Niestety znowu o punktach musiał zapomnieć Lance Stroll. Kanadyjczyk najpierw stracił część przedniego skrzydła, po kontakcie z bolidem Renault i był zmuszony zjechać na wymianę zniszczonych elementów.
"To był naprawdę trudny dzień. Kontakt z Estebanem (Oconem - przyp. red.) na pierwszym okrążeniu naprawdę zrujnował mój wyścig i miałem znaczne uszkodzenia przedniego skrzydła. Szkoda, ponieważ na starcie udało mi się nadrobić kilka miejsc" - przyznał Lance Stroll.
W efekcie Stroll musiał przez większość wyścigu jechać na końcu stawki. Kanadyjczyk przyznał, że specyfikacja toru bardzo utrudniała szansę na odzyskiwanie straconych pozycji.
"Po tym kontakcie zjechaliśmy pod koniec pierwszego okrążenia i założyliśmy twardą mieszankę. Jednak wiedzieliśmy, że bez zamieszania w wyścigu będzie ciężko nadrobić wiele miejsc, ponieważ ciężko się tu wyprzedza."
Drugi zawodnik Racing Point dał się jednak "zapamiętać" z powodu ostatniego postoju w boksie. Kierowca przejechał miejsce zatrzymania i gwałtownie hamując, wyrzucił wręcz jednego z mechaników w powietrze.
"Podczas ostatniego pit stopu miałem naprawdę zimne hamulce. W efekcie przestrzeliłem miejsce postojowe. Bardzo się cieszę, że z moim mechanikiem wszystko w porządku - to najważniejsza rzecz."
"Nie ma wielu pozytywów, które można wyciągnąć z tego wyścigu. Będę ciężko pracował, aby zrehabilitować się w Turcji" - zakończył.
- Image: © BWT Racing Point F1 Team