Silna jak nigdy dotąd – nowa generacja Formuły 1

Silna jak nigdy dotąd – nowa generacja Formuły 1

Po szesnastu rundach Mistrzostw Świata Formuły 1 chyba nikt nie ma wątpliwości, że tegoroczne grono debiutantów jest jednym z najlepszych i najzdolniejszych w historii tego sportu.

Wyróżnia ich nie tylko duży talent, dostrzeżony już podczas startów w kategoriach juniorskich, ale także doskonałe przygotowanie techniczne oraz fizyczne. Przed zajęciem fotela w bolidzie F1 przejechali setki kilometrów w symulatorach, w których mają możliwość zapoznać się ze wszystkimi torami Formuły 1 i uczyć się perfekcyjnego przejazdu na każdym z nich. Ich wysoko rozwinięte umiejętności jazdy i pracy z oponami, szybkość, inteligencja oraz radzenie sobie z presją ze strony zespołu – mimo bardzo młodego wieku, to dobry przykład na podtrzymanie teorii o słuszności istnienia w świecie Formuły 1 akademii talentów. Najsłynniejszą z nich jest juniorski program Red Bulla, który wykształcił Sebastiana Vettela i Maxa Verstappena – odpowiednio czterokrotnego mistrza świata i poważnego pretendenta do tego tytułu.

George Russell, Lando Norris i Alexander Albon to pierwsza trójka mistrzostw Formuły 2 z 2018 roku. Wśród nich, już w ich pierwszym sezonie startów w najlepszej kategorii wyścigowej świata, doszukuje się kolejnego Lewisa Hamiltona, uważanego za jednego z najlepszych kierowców wszech czasów.

Druga szansa

Alex Albon ma za sobą wiele trudnych chwil. Kariera i marzenia o Formule 1 zawisły na włosku, gdy za słabe osiągi został wyrzucony z programu rozwojowego Red Bulla. Nie zniechęciło go to jednak do walki, a dzięki wytrwałości i ciężkiej pracy w Formule 2 w sezonie 2018, zajął wysokie trzecie miejsce, mając na koncie cztery wygrane wyścigi. Tuż przed startem tegorocznej rundy F1 okazało się, że w wymarzonej kategorii wyścigowej prawdopodobnie nie ma dla niego miejsca. Zaczął przymierzać się do startów w Formule E, zdążył nawet podpisać trzyletni kontrakt z zespołem Nissan/DAMS.

Po niespodziewanym telefonie od Helmuta Marko historia kopciuszka szczęśliwie zatoczyła koło. Został kierowcą Toro Rosso, siostrzanego zespołu Red Bull Racing. Miał niewielkie doświadczenie za kierownicą bolidu F1, przez co początek sezonu był dla niego ciężką przeprawą. Szybko jednak oswoił się z samochodem i wraz z kolejnymi występami zaczął pokonywać swojego kolegę z ekipy Daniiła Kwiata, w sensacyjny sposób zajmując szóste miejsce w deszczowym wyścigu o GP Niemiec.

Swoją szybkością, brakiem poważnych błędów na torze oraz umiejętnym zarządzaniem hamulców i opon zasłużył sobie na miejsce w Red Bullu. Zaliczył w tym sezonie kilka mocnych wyścigów, utrzymując za sobą silniejszych i bardziej doświadczonych rywali, dojeżdżając do mety na punktowanych miejscach.

Możliwość występów w jednym zespole obok znakomitego Maxa Verstappena to niewątpliwie skok na głęboką wodę dla 23-latka. Jak sam zapewnia: "Mam założone szorty do pływania." Jako reprezentant "czerwonych byków", Alex Albon zdążył już zaimponować. Podczas GP Rosji zajął najwyższe jak dotąd, piąte miejsce, startując z alei serwisowej. To pokazuje, że podjęta przez Helmuta Marko decyzja o zamianie kierowców była słuszna i że Albon nie zamierza zmarnować swojej życiowej szansy. Ma też świadomość, że błędy przydarzają się każdemu i wie, iż najważniejsze jest to, by wyciągać z nich odpowiednie konsekwencje i uczyć się na nich.

Wymarzony start

Najmłodszy spośród debiutantów, jak i całej stawki zawodników, to brytyjski kierowca Lando Norris. Osiągnął wiele znaczących sukcesów podczas startów w zawodach kartingowych.

Swoją przygodę z samochodami jednomiejscowymi rozpoczął startując w MSA Formula Championship, w której zapewnił sobie mistrzostwo. Brał również udział w wyścigach niemieckiej i włoskiej Formuły 4. Rok później ścigał się w Nowej Zelandii w Toyota Racing Series i po raz kolejny sięgnął po najwyższe laury. Został mistrzem północnoeuropejskiej i europejskiej Formuły Renault 2.0.

McLaren był pod wrażeniem wyników, jakie osiągał Brytyjczyk i postanowił włączyć Norrisa do programu rozwojowego młodych kierowców. W 2018 roku został trzecim kierowcą ekipy z Woking, startując jednocześnie w zawodach Formuły 2, w której zdobył wicemistrzostwo. Pod koniec sezonu został ogłoszony kierowcą podstawowym na rok 2019 obok przechodzącego z Renault Carlosa Sainza.

Przed rozpoczęciem sezonu niewiele osób stawiało na jakiekolwiek sukcesy 19-latka. Jak każdemu debiutantowi, dawano mu czas na zdobywanie doświadczenia i poznanie bolidu. Norris szybko przewyższył oczekiwania wszystkich i już podczas kwalifikacji do pierwszego Grand Prix sezonu zakwalifikował się do Q3, pokonując tym samym swojego zespołowego kolegę. Swoje pierwsze punkty w Formule 1 zdobył dwa tygodnie później w Bahrajnie. To zasługa nie tylko dobrze przygotowanego bolidu odradzającego się z popiołów McLarena.

Lando dysponuje solidnym rzemiosłem wyścigowym i szybkością, co widać podczas sobotnich kwalifikacji. Dobrze rozumie się z samochodem, dzięki czemu jest w stanie wycisnąć z niego maksimum możliwości. To niezwykle utalentowany, inteligentny kierowca, który rzadko popełnia błędy. Jego jedynym słabym punktem są starty, jednak potrafi odrobić stracone pozycje i punktować w wyścigach. Wraz z Carlosem Sainzem tworzy zgrany duet, który według słów szefa McLarena, Andreasa Seidla, jest przyszłością ekipy z Woking. Poza kokpitem Norris jest wyluzowanym, niestroniącym od żartów młodym człowiekiem, ale jako kierowca jest wobec siebie wymagający i stanowczy. Zasłużoną nagrodą dla niego jest kolejny sezon w McLarenie.

Jazda w innej lidze

Paradoksalnie, najlepszy zawodnik zeszłorocznych mistrzostw Formuły 2, George Russell, w swoim debiutanckim sezonie w F1 reprezentuje najsłabszy zespół w stawce. Z racji fatalnej dyspozycji Williamsa, osiągi brytyjskiego zawodnika są trudne do przeanalizowania, a sam kierowca nie jest w stanie w pełni zaprezentować swój ogromny potencjał i talent.

Russell trafił pod skrzydła Mercedesa w 2017 roku. Za bardzo dobre rezultaty w niższych kategoriach wyścigowych otrzymał od niemieckiego zespołu szansę wzięcia udziału w testach na torze w Bahrajnie. Uzyskał najlepszy czas ze wszystkich zawodników w stawce, pokonując takich weteranów jak np. Sebastian Vettel. I choć były to tylko ćwiczenia i sposobność zaznajomienia się z bolidem F1, George Russell doskonale wykorzystał okazję i zaprezentował się z najlepszej strony.

Regularnie wyróżnia się na tle zespołowego partnera Roberta Kubicy, ale brak choćby najmniejszej konkurencyjności ze strony samochodów Williamsa, Polski zawodnik jest jedynym punktem odniesienia dla 21-latka.

Dla George’a Russella sytuacja ta nie stanowi sporego problemu. Jest bardzo zdeterminowany i zmotywowany do ciężkiej pracy. Uważany przez niektórych za objawienie tegorocznego sezonu F1, ma niesamowite tempo i doskonałe przygotowanie techniczne. Wykazuje się dojrzałością i inteligencją, pomimo bardzo młodego wieku. Nie raz podkreślał, że jest gotowy przejąć pałeczkę lidera w tym trudnym dla zespołu Williams czasie.

Szybki bolid to wszystko czego potrzebuje George Russell, by w pełni rozwinąć skrzydła. Wygląda jednak na to, że sytuacja w zespole z Grove w przyszłym sezonie nie ulegnie wielkiej poprawie. Jednak nawet to nie jest w stanie zgasić entuzjazmu młodego Brytyjczyka, który zapowiada, że zamierza pozostać w Formule 1 na długie lata.

Młode wilki Formuły 1 coraz częściej dochodzą do głosu. Pokonują znacznie bardziej doświadczonych od siebie rywali, wykazują niewiarygodne tempo i dojrzałość. Są zdeterminowani i gotowi rzucić rękawice nawet największym weteranom. Walka pokoleń to najlepsza zapowiedź przyszłych rozgrywek królowej motorsportu.