Solidny średniak – Nico Hulkenberg i jego droga w F1

Oprócz opinii przyzwoitego i szybkiego zawodnika, Nico Hulkenberg posiada także dosyć niechlubny rekord. W swojej karierze w Formule 1 wystartował dotychczas w 173 wyścigach i ani razu nie zajął miejsca na podium.
Ścigający się w zespole Renault Niemiec może być już niemal pewnym, że do końca tego sezonu statystyki te tylko się pogorszą. W tej sytuacji jedynym, choć słabym pocieszeniem może być fakt, że jest to prawdopodobnie jego ostatni sezon w Formule 1.
Obiecujący początek
Nico Hulkenberg w Formule 1 zadebiutował w 2010 roku w zespole AT&T Williams. To właśnie w tej ekipie, u boku utytułowanego Rubensa Barrichello, młody zawodnik z Niemiec zdobył swoje największe doświadczenie. Otrzymał też wiele cennych lekcji od swojego zespołowego kolegi, dla którego był to osiemnasty sezon w karierze. Po sensacyjnym wywalczeniu pole position podczas GP Brazylii okrzyknięto Hulkenberga wielkim talentem i wróżono mu świetlaną przyszłość w Formule 1.
Nadzieje na to i czar prysły już w momencie, gdy Williams zrezygnował z podpisania z Nico kontraktu na 2011 rok, wybierając Pastora Maldonado. Zespół, który otworzył mu drogę do wymarzonej Formuły 1, przyprawił go również o największe rozczarowanie.
Udało się
Decyzja o zakończeniu współpracy z Williamsem została podjęta na tyle późno, że Nico Hulkenberg nie zdołał znaleźć sobie fotela wyścigowego na kolejny sezon F1. Niemiec musiał zadowolić się rolą trzeciego kierowcy w Force India w sezonie 2011, dzięki czemu pozostał w padoku F1 i mógł liczyć na kolejną szansę startów. Rok później powrócił do ścigania w barwach tej ekipy. Po dosyć przeciętnych występach, gdzie jego najlepszym wynikiem była czwarta lokata podczas GP Belgii, z dorobkiem 63 punktów uplasował się na jedenastym miejscu w klasyfikacji generalnej.
W 2013 roku reprezentował zespół Sauber, który miał dać mu możliwość wygrywania. Niestety, po obiecującym sezonie 2012, forma szwajcarskiej ekipy znacząco osłabła. Sytuację Hulkenberga pogarszał również fakt, że z powodu poważnych problemów finansowych zespołu, nie otrzymywał wynagrodzenia za starty.
W końcówce sezonu sytuacja w Sauberze poprawiła się, jednak Niemiec zdecydował się powrócić do Force India.
Podczas swoich trzech sezonów w zespole Vijaya Mallyi plasował się na dziewiątym i dziesiątym miejscu w klasyfikacji kierowców. W 2015 roku wystartował także w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, który ukończył jako zwycięzca.
Sezon 2016 przyniósł dla Hulkenberga kilka szans na podium, jednak wielokrotnie prześladował go pech w postaci awarii bolidu lub neutralizacji na torze. Podjął wtedy dosyć zaskakującą decyzję o przeniesieniu się do powracającej do F1 ekipy Renault.
Ambitne plany spaliły na panewce
Miał być spektakularny powrót i zacięta walka o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Hulkenberg chciał przyczynić się do sukcesu i pomóc zespołowi w osiągnięciu tego celu. Niestety 3-letni plan odbudowy był wadliwy od samego początku i koniec końców nie wszedł w życie w taki sposób, w jaki zakładano. Co gorsza – okręt o nazwie Renault zdaje się tonąć coraz szybciej, a nadzieje na wybitne wyniki kierowców już dawno znalazły się pod wodą.
Mimo wielu przebłysków i dobrych występów na torze rok 2018 odsłonił słabą stronę Hulkenberga. Niemiec zaczął popełniać rażące błędy, które wcześniej mu się nie przytrafiały. Udało mu się jednak pokonać partnera z ekipy Carlosa Sainza i zająć ostatecznie siódme miejsce w klasyfikacji końcowej.
Nico Hulkenberg z pewnością będzie chciał szybko zapomnieć o obecnym sezonie. Źle skonstruowany bolid, wysoka awaryjność silników i o wiele lepszy i szybszy partner z zespołu. W dodatku niemiecki kierowca stracił angaż w F1 na przyszły rok na rzecz Estebana Ocona.
Czy to koniec?
Hulkenberg ma obecnie bardzo małe szanse na zajęcie fotela wyścigowego w sezonie 2020. Spośród wszystkich możliwości, starty w ekipie Williamsa, w miejsce odchodzącego Roberta Kubicy, odrzucił niemal od razu.
"Nie chcę, żeby zabrzmiało to tak, jakbym miał coś do Williamsa. Chodzi mi o ogół. Choć bardzo chciałbym dalej jeździć w Formule 1, musi to mieć sens. Po dziesięciu latach w tej serii naprawdę nie chcę jeździć kompletnie z tyłu stawki" – powiedział w jednym z wywiadów.
Przymierzał się również do amerykańskiej ekipy Haas, jednak rozmowy nie odniosły spodziewanego skutku i zespół sensacyjnie przedłużył kontrakt z Romainem Grosjeanem. Hulkenberg może liczyć jeszcze na szansę w Alfie Romeo, ze względu na bardzo dobre stosunki z Fredericem Vasseurem, jednak zagrożony utratą fotela Antonio Giovinazzi, cieszy się sporym poparciem ze strony włoskiej ekipy oraz Ferrari, którzy chcą mieć w Formule 1 reprezentanta swojego kraju.
Renault nie wyklucza możliwości zatrzymania u siebie Nico Hulkenberga, ale tylko w roli kierowcy testowego. Czy to dobra opcja dla zawodnika, który kocha się ścigać?
Na tyle jesteśmy dobrzy, na ile nas wypróbowano – taka myśl nasuwa się w momencie, gdy wybrzmiewa nazwisko Hulkenberg. Nie da się ukryć, że Niemiec w czasie całej swojej przygody z F1 trafiał do zespołów środka stawki, gdzie nie miał możliwości pełnego rozwinięcia skrzydeł i spróbowania swoich sił w zwycięskim zespole. Nigdy nie dysponował samochodem z najwyższej półki, który dałby mu możliwość wygrywania. To bardzo dobry zawodnik, dysponujący szybkością, potrafiący toczyć zwycięskie walki na torze, który potrzebuje odpowiednich narzędzi, by to pokazać.
Nie należy do kierowców tej klasy, jak choćby Sebastian Vettel, ale z pewnością zasługuje na miejsce w Formule 1. Jego przyszłość w królowej motosportu jest niepewna i raczej trudno mu będzie wrócić do niej w sezonie 2021. W przypadku braku satysfakcjonującego kontaktu Hulkenberg jest gotowy definitywnie pożegnać się z F1 i wybrać inną serię wyścigową. Kto wie, może właśnie ta zmiana da mu większą radość i możliwość zwyciężania.