Targi Warsaw Motor Show 2019 zakończone. Lekki niedosyt pasjonata motoryzacji

Piąta edycja targów Warsaw Motor Show (25-27 października) zakończyła się w minioną niedzielę. Ilość aut, motocykli i innych pojazdów oraz ogromna powierzchnia czynią z nich największą tego typu imprezę w Polsce. W tym roku po raz kolejny w gronie gości znaleźli się m.in. Richard Hammond, Ben Collins, Krzysztof Hołowczyc czy Gosia Rdest. Głównym prowadzącym był natomiast Andrzej Borowczyk.
Ilość nie znaczy jakość
Przyznam szczerze, że w tym roku po raz pierwszy pojechałem na Warsaw Motor Show. Byłem ciekawy tej imprezy, słysząc opinie znajomych dotyczących szczególnie dwóch poprzednich edycji. Jechałem więc tam pełen nadziei, jako pasjonat motoryzacji i sportu motorowego. Byłem wręcz pewien, że na wystawowej powierzchni 100000 m2 zobaczę prawdziwe „perełki”, które przyspieszą bicie mojego serca. Gdy jednak przyjechałem na teren Ptak Warsaw Expo, mój entuzjazm zaczął maleć.
Darmowy autobus odjeżdżający z centrum Warszawy zatrzymywał się na wysokości hali C, gdzie wydawało mi się, że znajduje się główne wejście. Wszedłem więc tam, licząc, że na specjalnym stanowisku odbiorę swoją akredytację. Niestety, poinformowano mnie, że po nią mam zgłosić się do hali F…oddalonej dobre kilkaset metrów. Moje zdziwienie było tym większe, że większość wejść do niej było zamkniętych. Żeby więc dostać się do tej hali, trzeba było przejść ja naokoło, bo tunele łączące poszczególne budynki nie miały bocznych wejść. Korzystniejszą opcją było więc wybrać się tam samochodem, bo parking był naprawdę spory.
Gdy już udało mi się dostać do hali F, odbiór akredytacji był sprawny. Mogłem więc swobodnie wejść na teren wystawy i spróbować się odnaleźć na tej wielkiej powierzchni. Miałem około godziny do oficjalnego otwarcia, więc był to idealny czas, by znaleźć wszystkie interesujące mnie tutaj miejsca. Hala F była tą główną, gdzie usytuowano scenę, jak i wszystkich wystawców aut, w tym również producentów prezentujących premiery.
Choć powierzchnia była ogromna, tak nie czułem podekscytowania, przechadzając się po stoiskach. Największe wrażenie wywarła na mnie wystawa Lexusa, Aston Martina oraz Dodge’a. Świetnie prezentowało się też stoisko Alpine, gdzie uwagę odwiedzających przykuwał model A110S. Przed przyjazdem do Warszawy, miałem spore oczekiwania co do Lamborghini, ale Urus i Huracan nie robią na mnie już takiego wrażenia. Zdecydowanie ciekawiej prezentował się bordowy Aventador stojący przed halą C…niestety był on w zaszklonym pomieszczeniu.
Również wielkiego wrażenia nie zrobiło na mnie pięć zaplanowanych premier. Było ich zdecydowanie za mało jak na tak wielką imprezę. Mimo to dobrze było obejrzeć Ssangyonga Korando, Audi Q3 Sportback czy też ekscytującego Lexusa RX. Po ich prezentacji oczywiście była możliwość usiąść za kierownicą, przymierzyć się do fotela i porozmawiać z przedstawicielami firm.
Dość spore stoisko miał również Mercedes. Modele wystawione przez niemieckiego giganta były jednak dość skromne, choć dość ciekawie prezentowała się klasa G. Nie zabrakło też klasy A czy C. Zdecydowanie zabrakło jednak ekscytujących modeli AMG. Oczywiście nie można było też przejść obojętnie obok stoiska Toyoty, gdzie wrażenie robiła nowa Supra.
Tak naprawdę to by było jednak na tyle, jeśli chodzi o stoiska firm samochodowych. Choć powierzchnia targowa dawała duże możliwości, tak nie zostały one w pełni wykorzystane. Od targów motoryzacyjnych osobiście oczekuję pod tym względem czegoś więcej. W takiej opinii nie byłem odosobniony, gdyż przeglądając komentarze i rozmawiając ze swoimi znajomymi, można było mieć podobne wrażenie.
Gwiazdy
Targom Warsaw Motor Show nie można odmówić siły przebicia. Pod względem medialnym były wręcz perfekcyjne. Znany z programu Top Gear, a obecnie The Grand Tour Richard Hammon przyciągnął do Warszawy tłumy. Podobnie zresztą Ben Collins, czyli The Stig. Nie mogło także zabraknąć gwiazd polskiego sportu motorowego – Krzysztofa Hołowczyca i Gosi Rdest. Z kolei głównym prowadzącym targi był Andrzej Borowczyk, najbardziej znany głos komentatorski Formuły 1. Nie zabrakło również Włodzimierza Zientarskiego.
To właśnie pan Andrzej Borowczyk prowadził konferencję otwarcia o godzinie 12 i przedstawiał zaproszonych gości. Po przemowach komentator obecny był na każdej premierze samochodów i to on prezentował dany model. W kolejnych dniach komentator przeprowadzał również rozmowy z zaproszonymi goścmi.
Inne atrakcje
Choć wielkiego szału na mnie nie zrobiły modele produkcyjne, tak wielkie emocje wzbudzały auta zmodyfikowane. Było bardzo dużo stoisk z samochodami po tuningu, również i tego w stylu stance. Nie zabrakło wielu rajdówek czy też maszyn drifterskich. Takich egzemplarzy było bardzo dużo, szczególnie w pozostałych halach. Nie mogło również zabraknąć kilku klasyków, w tym legendarnego „malucha” czy kilku modeli Porsche.
Nie brakowowało również aut wyścigowych, w tym również samochodu Formuły 3.5, który obecny był na stoisku Gosi Rdest. Wrażenie robił również Hyundai i20 WRC Proto HOOLIGAN, który jest sterowany za pomocą dwóch joysticków – wszystko to na potrzeby niepełnosprawnego Sebastiana Lutego. Nie zabrakło również gokartów czy bolidów Formuły Student. Z kolei na zewnątrz znajdował się tor gokartowy i tor do driftu.
W halach było również kilka symulatorów, gdzie odwiedzający mogli spróbować swoich sił w kilku grach wyścigowych czy rajdowych. Dla najszybszych przewidziano nagrody. Szczególnie ciekawie było na stoisku Polskiego Związku Motorowego, który po raz kolejny objął warszawskie targi patronatem honorowym. Trzech najszybszych graczy w symulatorze jazdy Ragnar Smart nagrodzono godzinnym treningiem w Sim Center w Częstochowie.
Targi Warsaw Motor Show robiły również wrażenie pod względem liczby stoisk, na których prezentowano różne części z branży automotive. Do Warszawy przybyli również wystawcy, którzy przedstawiali kosmetyki do pielęgnacji aut. Nie brakowało także firm związanych z branżą oponiarską.
Przyjemnie, ale zawsze może być lepiej
Tegoroczna edycja Warsaw Motor Show może i nie porwała mnie, ale i tak jest to bardzo ciekawa opcja, by poznać gwiazdy związane z motoryzacją i sportem motorowym. Ponadto każdy mógł zapoznać się z samochodami, które często są tylko marzeniem. Jest więc to warta do odwiedzenia impreza dla każdego interesującego się motoryzacją, ale również i dobra opcja do spędzenia czasu z rodziną.
Fani tłumnie więc odwiedzali teren Ptak Warsaw Expo, nawet pierwszego dnia, gdy przewidziano premiery, a bilety były najdroższe. To tylko potwierdza, że takie imprezy w Polsce są potrzebne, nawet jeśli istnieją co do nich pewne zastrzeżenia. Zawsze jednak można wyciągnąć wnioski z niedogodności i udoskonalić kolejną edycję, która już jesienią 2020 roku.