Tor w Miami z drobnymi zmianami przed tegoroczną rundą

Na torze w Miami zostały wprowadzone niewielkie zmiany, które mają na celu uatrakcyjnienie widowiska. Zeszłoroczny debiut amerykańskiej lokalizacji nie dostarczył zbyt emocjonującego wyścigu, dlatego organizatorzy imprezy mają nadzieję, że w tym roku będzie inaczej.
Od strony organizacyjnej Grand Prix Miami 2022 wypadło nieźle, jednak niektórzy kierowcy – m.in. Max Verstappen i Sergio Perez – narzekali trochę na niezbyt przyjazną nawierzchnię. Prezes wyścigu na Florydzie, Tyler Epp, ujawnił, że opinia kierowców została wzięta pod uwagę przy wprowadzeniu kilku zmian na tegoroczny wyścig, który odbędzie się już 7 maja.
„Zdecydowaliśmy, że usuniemy wierzchnią warstwę asfaltu” – powiedział Epp w rozmowie z serwisem RacingNews365. „Rozmawialiśmy z projektantem, Hermannem Tilke, i opracowaliśmy kruszywo, które naszym zdaniem będzie bardzo dobrze funkcjonować.”
„Mamy kompletny tor wyścigowy. Nadal musimy przejść przez końcowe procesy wykończeniowe, nad którymi będziemy pracować w ciągu najbliższych sześciu tygodni, ale do początku maja tor będzie gotowy.”
„Nie ma znaczących zmian w ogólnym układzie, ale wysłuchaliśmy rad kierowców, FIA i Formuły 1 w sprawie szykany w zakrętach numer 14 i 15. Poprawiliśmy tam nawierzchnię oraz umiejscowienie bariery Tecpro, które zostało podyktowane przez FIA.”
„Trwają również prace nad wierzchołkiem zakrętu numer 15. Nie będzie to zauważalne dla widza, ale będzie miało niewielki wpływ na poprawę czucia kierowców na tym odcinku.”
„Rozmawialiśmy z naszymi partnerami z FIA oraz Formuły 1, a oni byli bardzo pomocni w dostarczaniu nam rzetelnych i cennych opinii na temat zeszłorocznego weekendu. W dużej mierze byliśmy zadowoleni z tamtego wydarzenia.”
Epp chce, by tor w Miami zwiększył popularność F1 w Stanach Zjednoczonych, a runda na tym obiekcie stała się jednym z najważniejszych przystanków królowej motorsportu w całym sezonie. Konkurencja jest jednak spora, ponieważ w 2023 roku USA zorganizuje trzy wyścigi F1 (oprócz Miami kierowcy będą ścigać się jeszcze w Austin oraz w Las Vegas).
„Uważam, że Miami to miasto, w którym wciąż coś się dzieje. Ludzie lubią chodzić na duże imprezy i myślę, że nasz wyścig z pewnością był taką w zeszłym roku.”
„Wierzymy, że w południowej Florydzie istnieje fantastyczna kultura samochodowa, motorsport jest tutaj popularny, a fani wyścigów są tak świetni, jak w całych Stanach Zjednoczonych. Naszym zadaniem jest dotarcie do społeczności, nawiązanie z nimi relacji i zaproszenie ich na nasz tor, aby pokazać im, czym może być Formuła 1 w ich rodzinnych miastach.”
Szef toru w Miami zaznaczył również, że w ciągu najbliższych kilku lat nie jest planowane przeprowadzenie wyścigu nocą, co ostatnimi czasy stało się dość popularne dla nowych obiektów w F1.
„Lubię nocne wyścigi, Singapur zawsze bardzo mi się podobał. Nigdy nie mówimy nigdy, ale w najbliższym czasie nie ma planów na nocne ściganie u nas” – zakończył Epp.
- Image: © Getty Images / Red Bull Content Pool