Valtteri Bottas z najszybszym czasem w trzecim treningu na Mugello

Valtteri Bottas ustanowił najszybszy czas (1.16.530) w trzecim treningu Grand Prix Toskanii. Tuż za nim był Max Verstappen (1.16.547), a trzeci uplasował się Lewis Hamilton (1.16.613).

Pierwszy na okrążenie instalacyjne wyjechał Kevin Magnussen, po czym dołączyli do niego kierowcy McLarena, AlphaTauri i kolega Duńczyka z zespołu, Romain Grosjean.

Niedługo później Valtteri Bottas ustanowił pierwszy czas sesji 1.17.437 na miękkich oponach. Zanim na torze pojawił się kolejny kierowca - Kimi Raikkonen - minęło około 10 minut. Fin uzyskał wynik o 1.032 sekundy gorszy od reprezentanta Mercedesa. Po chwili wyjechał również Antonio Giovinnazzi, lecz on stracił aż 1.887 sekundy.

Dwadzieścia pięć minut po starcie sesji na torze pojawili się wszyscy z wyjątkiem Maxa Verstappena i Georga Russella. Lewis Hamilton wykręcił czas 1.17.415 i był o 22 tysięczne szybszy od kolegi z zespołu, co sprawiło. Jednak pięć minut później Fin wykonał swój drugi przejazd na miękkich oponach i ustanowił najlepszy rezultat 1.17.239. O 69 tysięcznych wolniej pojechał Max Verstappen, który wykonał swój czas na średniej mieszance. Na drugim okrążeniu Holender przebił jednak wynik Bottasa o 0,123 sekundy.

Po pierwszej połowie sesji cała stawka z wyjątkiem kierowców Mercedesa i Alfy Romeo wykonali swoje najszybsze okrążenia na średnim typie ogumienia, co może wskazywać, że więcej zespołów będzie próbować przejść do Q2 na tychże oponach.

George Russell po wyjeździe na tor zakomunikował zespołowi awarię hamulców, jednak bez większych problemów dotarł do boksu.

Siedemnaście minut przed końcem sesji zespoły rozpoczęły symulacje kwalifikacyjne. Na szczycie tabeli pojawił się Valtteri Bottas z czasem 1.16.530, o 83 tysięczne szybciej od kolegi z zespołu. Pięć minut przed końcem sesji szybkie okrążenie wykonał Max Verstappen, który ustanowił wolniejszy o 17 tysięcznych czas od Fina.

Bardzo dobre tempo pokazał Pierre Gasly, który skończył sejse na piątym miejscu, za Lancem Strollem i przed Sergio Perezem.