Vasseur: Nie sądzę, że będziemy wyprzedzać Mercedesa lub Ferrari po 2022 roku

Zdaniem Frederica Vasseur’a, szefa Alfy Romeo Racing Orlen, nowe przepisy techniczne ułatwią zespołowi osiąganie lepszych wyników, jednak nawiązanie walki ze ścisłą czołówką wciąż będzie dla nich nieosiągalne.
Tegoroczny sezon mistrzostw świata Formuły 1 rozpocznie się początkiem lipca w Austrii. Kilkumiesięczne opóźnienie spowodowane jest globalną pandemią wirusa COVID-19, który sparaliżował nie tylko światową gospodarkę, ale także wszelkie dziedziny życia oraz sport.
F1 zmagała się z przerwą od ścigania, podczas której zespoły zmuszone były do zamknięcia swoich fabryk na wyjątkowo długi okres czasu. Nie były wówczas możliwe żadne prace przy ewentualnych poprawkach dla tegorocznych bolidów. Kierowcy mogli podtrzymywać swoją formę startując w wyścigach simracingowych lub wdrożyć intensywne plany ćwiczeniowe. Niektórzy, w razie możliwości, wybierali jazdy na torach kartingowych.
Kryzys pandemiczny dotknął wszystkie ekipy – zwłaszcza te najmniej zasobne i już pogrążone w niemałych kłopotach (np. Williams). Mówiło się, że przez załamanie gospodarcze i problemy finansowe, ze stawki F1 mogą odpaść nawet cztery drużyny. Alfa Romeo Racing Orlen niejednokrotnie była włączana do tej „zagrożonej” grupy. Frederic Vasseur, jej szef, w wywiadzie dla serwisu Auto Motor und Sport, opowiedział o wpływie pandemii na cały zespół z Hinwil.
„Po pierwsze, żaden z członków zespołu nie zachorował. Wszyscy są zdrowi i to jest najważniejsze. Wpływ na zespół był bardziej psychologiczny. Byliśmy gotowi na wyścig w Melbourne. A potem musieliśmy poradzić sobie z przerwą trwającą ponad trzy miesiące. To był zdecydowanie pierwszy raz, kiedy byliśmy tak długo bez wyścigu. Z czasem zobaczymy inne konsekwencje.”
Najszybsza seria wyścigowa świata nie czekała jednak na start sezonu bezczynnie. W tych trudnych chwilach podjęła ważne i przyszłościowe decyzje, które będą mieć znaczący wpływ na jej dalszy rozwój oraz wszystkie zespoły, które mogą szczycić się mianem zespołu Formuły 1. Nowe przepisy oraz niższy, korzystniejszy pułap budżetowy są szansą dla mniejszych zespołów – takich jak Alfa Romeo – na wyrównanie strat do czołówki.
„FIA i FOM wykonały dobrą robotę. Podjęły pilne decyzje dotyczące kontroli, przepisów technicznych i sportowych oraz ograniczenia kosztów” – zauważył Vasseur.
„Redukcja budżetu będzie dużym zadaniem dla dużych zespołów, a nie dla małych. Przy stabilnym zbiorze przepisów będziemy mieć zbliżoną wydajność.”
„Ale nie spodziewam się, że będziemy wyprzedzać Mercedesa lub Ferrari po 2022 roku.”
„Ze zbliżonym środkiem stawki, jako mały zespół, nie możesz być daleko z wynikami podczas weekendu, kiedy wszystko się udaje. Będziemy mogli uzyskać dobre wyniki. Ale musimy kontynuować prace nad ogólnym obrazem.”
„Chcemy być lepsi niż w 2019 roku. Środek stawki będzie bardzo blisko siebie. Nie wiemy ile wyścigów będzie miał kalendarz. Będziemy musieli skorzystać z każdej okazji” – dodał.
Niższy pułap budżetowy będzie oznaczał dla niektórych ekip konieczność redukcji miejsc pracy w swoich fabrykach. Czy Alfa Romeo będzie musiała uczynić podobny krok?
„Nie, ponieważ w 2021 roku nasz budżet będzie poniżej pułapu wydatków. Więc nie sądzę, że będziemy musieli dokonywać zmian w personelu.”
Według słów Vasseura, w fabryce w Hinwil zatrudnionych jest około 500 osób. Jak się okazuje, jest to optymalna liczba pracowników, która jest jednocześnie opłacalna i zapewnia w miarę przyzwoitą wydajność. Na podobnych zasadach od wielu lat działa ekipa Racing Point, wcześniej Force India.
W rozmowie Vasseur odniósł się także do kwestii współpracy z ekipą Ferrari, dla której są zespołem klienckim. Włoska stajnia zaopatruje Alfę Romeo w m.in. jednostkę napędową. Na pytanie, czy zamierza w przyszłości zacieśnić współpracę kooperację z ekipą z Maranello, odpowiedział:
„Mamy ścisłą współpracę z Ferrari. Działa dobrze. Nie sądzę, abyśmy zmienili nasze podejście w najbliższej przyszłości. Zmiany strukturalne wymagają długiego procesu, nie zmienisz tego z roku na rok.”
„Budujemy coś wspólnie z Ferrari” – dodał.
Od przyszłego sezonu, duet legendarnego zespołu ulegnie zmianie – w miejsce Sebastiana Vettela zasiądzie Carlos Sainz. Transfer ten był jednym z najgorętszych tematów w ubiegłym miesiącu. Pojawiło się wówczas wiele głosów, które krytykowały Ferrari za pochopną, ich zdaniem, decyzję, ponieważ zmiana kierowcy dokonała się jeszcze przez rozpoczęciem sezonu, kiedy niemożliwa była realna ocena formy i dyspozycji zawodników.
„Jesteśmy w innej sytuacji” – zauważył Vasseur. – „Zawsze podejmujemy decyzje od października do listopada. Nie zmienimy tego. Chcę, żebyśmy najpierw skupili się na wyścigach. Jest to ważne ze względu na przyszły rok i nagrody pieniężne. Nie powinniśmy dzisiaj marnować na to energii.”
„Nasza para kierowców jest dobra. Ufam im. Antonio [Giovinazzi] poprawia się. Na pewno znów będziemy mieć dobrą parę kierowców w 2021 roku. Porozmawiamy o tym później. Teraz nie ma na to czasu.”
- Image: © Alfa Romeo Racing Orlen